Reklama

Historia Józefa Tyborskiego niemieckiego artysty z Konarzynek

05/01/2023 17:20

Postać Józefa Tyborskiego (Josepha Tibora) jako artysty niemieckiego o kaszubskich korzeniach jest mało znana. Do 2020 r. właściwie w polskiej literaturze nie istniała. Ten malarz, grafik, rysownik i rzeźbiarz zasługuje na ponowne odkrycie. Dla nas tym bardziej, że jego twórczość artystyczna dotarła także do Bytowa.

Joseph Tibor, a właściwie Józef Jakub Tyborski, urodził się w Konarzynkach (niem. Klein Konarczyn) 12.07.1877 r. Był najmłodszym synem gospodarza Antoniego Jana Tyborskiego oraz Florentyny Aubrecht-Prądzyńskiej. Udokumentowane początki rodziny Józefa sięgają połowy XVII w. Miał liczne rodzeństwo: siedmiu braci i dwie siostry. Ochrzczony w kościele rzymsko-katolickim w Konarzynach. Józef już od najmłodszych lat pomagał w gospodarstwie. W rodzinie zachował się przekaz ustny, że pasał bydło, owce i gęsi, niejako przy okazji zajmował się struganiem prostych instrumentów oraz rzeźbił w burakach postacie ludzkie, którymi potem skarmiano bydło.

Mimo pruskiego zaboru w domu panowała polsko-kaszubska atmosfera, używało się języków polskiego i kaszubskiego. Jednak m.in. na skutek postępującej bismarckowskiej polityki Kulturkampfu zaczął dominować język niemiecki. Dzieci miały obowiązek nauki w szkołach do 14 roku życia, a tam już mówiono po niemiecku. Józef marzył o posadzie nauczyciela. Mając 20 lat, w 1897 r., ukończył Seminarium Nauczycielskie w Tucholi, zdając egzaminy I i II stopnia zawodowego. Przekaz rodzinny mówi, że w okresie nauki w seminarium był wspomagany finansowo przez proboszcza konarzyńskiego, ks. Teodozego Wintera. Przez pierwsze trzy lata po skończeniu seminarium pracował jako nauczyciel w szkole ludowej. Brak dokładnych przekazów gdzie, ale na początku XX w. Józef Tyborski osiedlił się w Grudziądzu. Prawdopodobnie władze szkolne dostrzegły jego zdolności artystyczne, stąd jego przeniesienie do dużego ośrodka, jakim był wówczas w Prusach Grudziądz. Powierzono mu pracę nauczyciela rysunku w wymiarze ok. 20-30 godzin tygodniowo. W wolnym czasie przyjmował prywatne zlecenia, malując przede wszystkim obrazy. Wszelkie przerwy w nauce, jak ferie i urlopy, wykorzystywał do dalszego kształcenia zdolności artystycznych. Studiował malarstwo i rzeźbiarstwo we Florencji, Rzymie i Paryżu.

28.06.1905 r. Józef Tyborski zawarł związek małżeński z Margaretą Elsą Augstin urodzoną w Grudziądzu w 1884 r., córką znanego właściciela farbiarni, a później rentiera Gustava Augstina i Emmy z d. Draheim. Na tydzień przed ślubem Józef zmienił imię na Joseph, a nazwisko na Tibor i przeszedł na wyznanie protestanckie. Jego bracia mieli w związku z tym do niego pretensje.

Autorzy monografii Józefa Tyborskiego, prof. Wiesław Sieradzan i prof. Piotr Birecki („Z kaszubskim Konarzynek do Hamburga-Altony. Życie i twórczość Józefa Tyborskiego (Joseph Tibora 1877-1922)”), twierdzą, że zmiana nazwiska nie była związana z depolonizacją, ile swojego rodzaju powrotem do pierwotnej formy nazwiska (Tibor, Tiborra, Tyborra). W tym miejscu pozwolę sobie nie zgodzić się z taką opinią. Moim zdaniem było to pragmatyczne podejście Józefa. Wżenił się w rodzinę niemiecką z głębokimi i tradycyjnymi korzeniami i polsko brzmiące nazwisko nie pasowało do tego układu. Co nie oznacza, że małżonkowie gorliwie się nie kochali. Ze związku zrodziło się dwoje dzieci - Hans Martin (1906-1984) i Elisabeth (1909-2003).

W okresie pobytu artysty w Grudziądzu powstała jego największa realizacja artystyczna, pomnik gen. Wilhelma René de l’Homme de Courbiere’a, ale o tym opowiem w dalszej części. W 1909 r. Joseph Tibor przeniósł się do Hamburga-Altony, gdzie dalej pracował jako nauczyciel rysunku. Równocześnie realizował swoje projekty artystyczne w zakresie malarstwa i rzeźby. Ciągle się dokształcał i rozwijał artystycznie. Niestety, zmarł młodo, przeżywszy zaledwie 45 lat (29.06.1922 r. w Hamburgu). Przyczyną zgonu była prawdopodobnie białaczka. Żona Margareta zmarła 11.05.1945 r. w Hamburgu. Kontakt z rodziną mieszkającą w Konarzynkach utrzymywały dzieci Hans i Elisabeth.

Dorobek artystyczny Josepha Tibora jest mało znany. Większość jego dzieł znajduje się w kolekcji rodzinnej. Od czasu do czasu jego prace pojawiają się na aukcjach internetowych. Do wydania monografii Josepha Tibora osoba tego wybitnego artysty nie była w Polsce znana. W Niemczech również nie należał do powszechnie rozpoznawalnych. Joseph Tibora zasługuje także na miano artysty o kaszubskich korzeniach. Biografia i dorobek artystyczny jest wart głębszego poznania. Zachęcam do zapoznania ze szczegółami we wspomnianej monografii opracowanej przez profesorów W. Sieradzana i P. Bireckiego.

Teraz zajmiemy się związkiem J. Tibory z Bytowem. Musimy się cofnąć do początku XIX w. W latach 1806-1807 przez Prusy w zwycięskim pochodzie przetaczała się armada wojsk napoleońskich. Kapitulowały kolejno twierdze: kłodzka, nyska, głogowska, brzeska, wrocławska i świdnicka. W styczniu 1807 r. wojska napoleońskie rozpoczęły oblężenie twierdzy Grudziądz. Wśród oblegających wojsk znalazły się również oddziały polskie dowodzone m.in. przez gen. Henryka Dąbrowskiego i gen. Józefa Zajączka. Pod koniec czerwca 1807 r. wojska napoleońskie szykowały się do decydującego szturmu na twierdzę. Obrońcy byli osłabieni panującą epidemią i problemami z aprowizacją. Sprawa wydawała się przesądzona. Niespodziewanie oblężenie przerwano 9.07.1807 r. w wyniku podpisania traktatu pokojowego Francji z Prusami w Tylży.

Dowódcą twierdzy Grudziądz był gen. Wilhelm de Courbière, który wcześniej jej bronił, mimo że wcześniej wyjechał z niej Fryderyk I Hohenzollern, król Prus. Gen. de Courbière zasłynął wówczas powiedzeniem „Il existe encore un Roi de Graudenz” („Jest jeszcze król Grudziądza”). W setną rocznicę obrony twierdzy pruskie władze Grudziądza postanowiły uczcić go postawieniem monumentalnego pomnika. Realizację projektu artystycznego rajcy miejscy powierzyli J. Tiborowi. Decyzja ta to niewątpliwie pokłosie uznania jego dotychczasowego dorobku artystycznego. To, że artysta był mieszkańcem Grudziądza, też pewnie było argumentem. Realizacja projektu przyczyniła się do większej rozpoznawalności J. Tibora w Grudziądzu, ale i też w całych Prusach Zachodnich.

Uroczystość odsłonięcia pomnika miała miejsce 14.07.1907 r. Usytuowano go na wałach fortecznych pomiędzy cmentarzem garnizonowym a kościołem. Nadano mu formę kamiennego obelisku o 8,5 m wysokości, na którym wyryto 640 nazwisk poległych obrońców, wśród których odnajdziemy sporo polskich. J. Tibor zaprojektował model pomnika, osobiście stworzył medalion gen. de Courbière znajdujący się na obelisku oraz rzeźbę żołnierza stojącego u podstawy, pełniącego wartę.

My skupimy się na wartowniku. Nosił mundur odpowiadający aktualnemu wyposażeniu wojsk pruskich. Prawdopodobnie było to alegoryczne odniesienie do wierności i bohaterstwa wojsk pruskich, łączące czasy współczesne z bohaterstwem obrońców twierdzy sprzed stu lat. Postać żołnierza odlano z brązu. Elementy spiżowe wykonano w berlińskim zakładzie Gießerei von Gladenbeck.

23.01.1920 r. Grudziądz wrócił do Polski. Decyzją nowych władz obelisk rozebrano, a odlew żołnierza przekazano do Bytowa. Nie jest pewne, czy całość pomnika. Z zachowanych zdjęć wynika, że na pewno do naszego miasta przyjechała postać żołnierza, być może cokół pomnika zbudowano z fragmentów kamienia z grudziądzkiego obelisku. To jednak tylko domysły.

Brązowy żołnierz został usytuowany na terenie obecnego parku jordanowskiego przy ul. Mierosławskiego. Jak wyglądał, wiemy dzięki pocztówkom. Jednak i w Bytowie nie postał zbyt długo. Do wyjaśnienia pozostaje kwestia, co się z nim stało po 1945 r. Według jednej z relacji, którą zasłyszałem, stał jeszcze na początku lat 50. Czy był to na pewno pomnik żołnierza czy może raczej stojący obok obelisk poświęcony żołnierzom poległym w czasie I wojny światowej? To drugie wydaje się bardziej prawdopodobne. Może Czytelnicy uzupełnią tę historię?

Marian Rudnik

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do