
Można mieć déjà vu, odwiedzając te dwa urzędy. Nie powinno to jednak dziwić, powstały niemal w tym samym czasie i były dziełem tych samych architektów.
Przed kilkoma tygodniami pisaliśmy o projektantach landratury i mieszkania landrata (dziś mieszczą się w nich odpowiednio Urząd Miejski i Przedszkole nr 1) w Bytowie. To Ernst Paulus i Olaf Lilloe, którzy swoje biuro mieli w Berlinie. Wspomnieliśmy, że obaj architekci zaprojektowali też landraturę w Miastku. W poprzednim tygodniu pojechaliśmy tam, by lepiej przyjrzeć się budynkowi i sprawdzić, czy są i jakie podobieństwa do obiektu w Bytowie. W końcu obie landratury zaprojektowano w odstępie ledwie dwóch lat, a ich funkcja była identyczna. Można powiedzieć, że zrobili to dobrze, bo i dziś oba budynki wykorzystywane są przez lokalną administrację. Są własnością gmin i w obu funkcjonują urzędy miejskie. Przy czym w Miastku samorząd udostępnia część pomieszczeń starostwu powiatowemu oraz prokuraturze.
Już pobieżna analiza wskazuje podobieństwa - kształt brył na bazie litery L i główne wejście niesymetrycznie, po prawej stronie głównej fasady na osi podłużnej jednego ze skrzydeł. Oba główne wejścia są zdobne, a żeby z nich skorzystać, trzeba wspiąć się po granitowych schodach. Hole w środku z podłogami w obu wylanymi lastrikową nawierzchnią. Na tym podobieństwa się nie kończą. Zarówno w Bytowie, jak i w Miastku nad schodami królują łuki, co więcej, korytarze doświetlane są półkolistymi otworami, które dla bezpieczeństwa wypełniono zdobnymi kratami. Podobieństwa znajdujemy też w mniejszych detalach, np. w użyciu kwiatowych obejm wsporników poręczy. Zastosowano też ten sam schemat okien. Tzn. niemal wszędzie okna prostokątne, z prostymi szprosami. Wyjątek stanowią sale obrad, które oświetlają okna zwieńczone u góry łukiem. Pierwotnie okna w Bytowie i Miastku były drewniane, skrzynkowe. Dziś w bytowskim Urzędzie Miejskim wszystkie już wymieniono, w miasteckim po części zachowały się jeszcze stare.
Mansardowy dach w Bytowie przetrwał w niezmienionym kształcie, podczas gdy w Miastku zmieniono go, urządzając z części poddasza dodatkowe piętro. To dlatego w Bytowie między wysokimi piwnicami a dachem mamy dziś dwa piętra, a w Miastku trzy. U naszych sąsiadów przebudowano też fasadę od strony podwórka. Jeden z tamtejszych ryzalitów (występów w fasadzie), które bardzo przypominają ryzalit w Bytowie, został obniżony, częściowo zmieniono też układ okien.
Różnice dostrzeżemy w mieszkaniu dla landrata. W Bytowie postawiono mu osobny pałacyk (dziś Przedszkole nr 1), a obok wozownię. W Miastku dla landrata oddano część skrzydła budynku głównego. Mógł więc „w kapciach” przejść do swoich biur. Jednak i tu dostrzeżemy podobieństwa w architektonicznych detalach. To, co rzuca się od razu w oczy i w Bytowie, i w Miastku w częściach mieszkalnych, to obszerne hole ze schodami wiodącymi na wyższe kondygnacje oraz ozdobnymi kominkami. Podobieństw jest więcej, warto się wybrać na krótką wycieczkę do Miastka i samemu to sprawdzić.
Burmistrzowi Miastka Witoldowi Zajstowi dziękujemy za miłe przyjęcie.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!