Zaraża energią prosto z Jamajki. Agata Kupc w Bytowskim Centrum Kultury uczy dancehallu

Dancehall to żywiołowy taniec, który narodził się na karaibskiej wyspie Jamajka. Jego energią zaraża w Bytowie Agata Kupc, ucząca go w Bytowskim Centrum Kultury.

Instruktorka uczy się tańca od 12 roku życia. - Kiedy w Bytowie zaczęła działać szkoła tańca od razu się zapisałam. Zawsze chciałam się nauczyć. Trenowałam różne style tańca nowoczesnego. Bardzo się wkręciłam, nie opuszczałam żadnych zajęć - przyznaje bytowianka Agata Kupc. Lekcje odbywały się 2 razy w tygodniu. Po ukończeniu bytowskiego ogólniaka wybrała się na studia do Gdańska. - Tam kontynuowałam naukę tańca w szkole Siemanko. W niej ukierunkowałam się na jeden styl, dancehall. W nim zostałam do dziś. Spodobała mi się jego muzyka, rytm, a co za tym idzie - taniec - mówi. Z uczennicy szybko stała się... instruktorką. - Po 2 latach moja trenerka poleciła mnie innej szkole, w której akurat szukano trenera dancehallu. Wiedziała, że jestem tak zafascynowana tym stylem i zaangażowana, że na pewno sobie poradzę. Ucieszyłam się, było mi miło, że zostałam zauważona, ktoś uznał mnie za odpowiednią osobę. Jednocześnie trochę się obawiałam. Potraktowałam to jako wyzwanie - opowiada bytowianka. Tyle że treningi odbywały się w Kwidzynie. - Dojeżdżałam tam raz w tygodniu, ucząc nastolatków. Uczestniczyliśmy też w różnych zawodach - wspomina A. Kupc. Sama również grupowo i solo brała udział w tanecznych rywalizacjach.

Po roku wróciła do szkoły Siemanko, ale już w innej roli. - Wspomniana instruktorka, właścicielka studia, śmiała się, że w zasadzie w Kwidzynie odbyłam praktyki. Zaproponowała, żebym została u niej trenerem - mówi A. Kupc, dodając: - Stałam się częścią prestiżowej, rozpoznawalnej szkoły tańca, w której pracuje wielu instruktorów.

Po studiach A. Kupc wróciła do Bytowa. Nie zrezygnowała jednak ze studia Siemanko - raz w tygodniu jeździ do Gdańska, ale nie tylko po to, żeby uczyć tańca, ale też samej trenować. - Tancerz powinien się rozwijać całe życie. Chcę być na bieżąco i dawać swoim uczniom świeżą wiedzę. Biorę też udział w różnych warsztatach tanecznych - mówi bytowianka. Uczestniczy również w zawodach solo i z ekipą Qualitings team, osiągając sukcesy. Dancehall to dla niej nie tylko taniec. - To cała fascynująca kultura. Marzę o tym, aby polecieć na Jamajkę - wyspę, na której się ten styl narodził. Wywodzi się z ulicy, z imprez. Staram się w Polsce również tak ten taniec traktować. Jeździmy z grupą na różne wydarzenia do Trójmiasta, spotykamy się nie tylko na sali, tworzymy razem taką społeczność. To dla mnie bardzo ważne, daje mi wielką radość. Spotykamy się prywatnie, przyjaźnimy, dzielimy pasję - mówi.

A. Kupc przez rok uczyła dancehallu w bytowskiej szkole tańca, obecnie pracuje jako urzędniczka. Dodatkowo ruszyła z zajęciami w Bytowskim Centrum Kultury, w którym kiedyś również się uczyła, ale... wcale nie tańca. - Ćwiczyłam śpiew pod okiem pana Mirosława Zahla. Było to moją pasją, ale obecnie całkowicie pochłania mnie taniec - przyznaje A. Kupc. Na jej zajęcia w BCK wciąż można się dopisać. Instruktorka zaprasza zarówno dzieci w wieku 6, jak i 16 lat i więcej. - Bardzo chciałabym w Bytowie rozkręcić dancehall, który wciąż jest niszą. Jeśli choć jedną osobę zafascynuję tym stylem, będzie to dla mnie duża satysfakcja. Rodzicom polecam zapisać swoje pociechy, bo taniec dobrze wpływa na całe ciało, postawę. Ja sama kiedyś byłam pokrzywiona, a dzięki tańcu moja postawa się poprawiła - mówi A. Kupc, dodając: - Dancehall wpływa na mnie dobrze nie tylko fizycznie, ale też psychicznie. Może dlatego moi rodzice zawsze mnie w nim wspierali. Nigdy nie powiedzieli, że to strata czasu, że powinnam się skupić tylko na nauce i „poważnych” rzeczach.

Zajęcia z dancehallu w BCK odbywają się w 4 grupach. 6-8-latki spotykają się we wtorki i czwartki o godz. 16.30, 9-12-latki w te same dni o godz. 17.30. Grupa 13-15 lat kroków uczy się również we wtorki i czwartki o godz. 18.30, z kolei osoby 16 lat i więcej - w poniedziałki o godz. 19.30.