
To najstarszy zachowany na Ziemi Bytowskiej kościół zbudowany w konstrukcji szkieletowej. Losy świątyni w Jasieniu dogłębnie zbadała Natalia Wałdoch. Teraz podzieliła się plonem swojej pracy.
Spotkanie odbyło się 6.10. w Wiejskim Domu Kultury w Jasie- niu (gm. Czarna Dąbrówka). Poświęcone było wynikom prac badawczych przede wszystkim nad konstrukcją miejscowej świątyni. - Od momentu powstania w 1699 r. do 1945 r. było to miejsce modlitwy dla protestantów. To narzucało określony styl budowy. Dla luteranów bowiem jedynym źródłem wiary jest Słowo Boże, stąd nieodzownym elementem w każdym ich kościele jest ambona. W bliskiej odległości znajdowały się zaś ołtarz i chrzcielnica. Uznają oni bowiem jedynie dwa sakramenty, a mianowicie chrzest i Eucharystię Pojawiają się także empory. Co ciekawe, w kościołach protestanckich obowiązywał podział na płeć, po jednej stronie siadali mężczyźni, po drugiej kobiety. Wiernych dzielono, biorąc także pod uwagę grupy społeczne. Widoczne jest to chociażby po tzw. ławach kolatorskich, w których zasiadali patroni, ich rodzina, a także rodzina pastora - mówiła Natalia Wałdoch, dodając: - Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia w świątyniach katolickich znajdujących się pod patronatem szlachty.
Następnie N. Wałdoch przeszła do opisów jasieńskiej świątyni za- wartych w źródłach pisanych. Posiłkowała się też własnymi badaniami. - Wiadomo, że obecny kościół nie jest pierwszym w tym miejscu. Początkowo mieściła się tam kaplica grobowa rodu Wussow z końca XVI w. Jej pozostałościami są krypta grobowa, nastawa ołtarzowa oraz dzwon z umieszczoną na nim datą 1584 r. Niestety, nie wiemy, jak wyglądała, jaką miała formę. Ok. 100 lat później na miejscu kaplicy wzniesiono obecny kościół. Informuje o tym data 1699 r. umieszczona na wiatrowskazie. Fundatorem był Michał Wawrzyniec Wussow. Imion budowniczych nie znamy - mówiła N. Wałdoch.
Od strony wschodniej konstrukcja zamknięta była trójbocznie, od zachodu znajdowała się wieża. Z kolei od północnej posiadała 4 okna, od południowej (dziś zakrytej przybudówką) umieszczono 2 okna. Pola międzyryglowe były wypełnione cegłą i w całości pomalowane na kolor czerwony. Dach najprawdopodobniej pokryto gontem. Do wnętrza prowadziły dwa wejścia. Jedno dla wszystkich wiernych, w miejscu dzisiejszego, drugie dla patrona od strony południowej. - Co ciekawe, kościół posiadał okno w wieży. Był to tzw. otwór głosowy. Otwierano go, gdy dzwoniono dzwonem. Do dziś zachowały się ślady tego otworu - mówiła N. Wałdoch.
Z zachowanych dokumentów dowiadujemy się, że po raz pierwszy kościół rozbudowano w XVIII w. Potwierdziły to badania architektoniczne wykonane przez N. Wałdoch. W II poł. XVIII w. Jasień przeszedł w ręce rodu Puttkamerów. Jeden z jego przedstawicieli odbudował ściany kościoła, które groziły zawaleniem. - Nie podano, które to ściany. Mamy jedynie informację, że łącznie osiągały 73 stopy. W toku przeprowadzonych badań ustaliłam, że mowa o północnej stronie, gdzie ściany w przeliczeniu mierzą właśnie ok. 73 stopy pruskie - mówiła N. Wałdoch. Następnie w 1810 r. remont przeszła wieża. Do- konał tego Heinrich Westhapal, który pozostawił szczegółową informację o tym na jednym z elementów konstrukcyjnych. Prawdopodobnie wówczas usunięto otwór głosowy w wieży. - W literaturze mówi się także o remoncie, który miał miejsce w latach 1847-1851. Zachowana inskrypcja z 1847 r. pozwala zawęzić ten okres. W jesieńskim kościele znajdziemy wypisane nazwiska pochodzących z okolicznych wiosek cieśli. Nie wiemy dokładnie, co wówczas zrobiono. Przypuszczam, że im zawdzięczamy oszalowanie wieży. O kolejnych pracach dekarskich również dowiadujemy się z inskrypcji. Miały miejsce na prze- łomie XIX i XX w. Ostatni remont przed II wojną światową przeprowadzono w 1925 r., choć w literaturze mówi się o 1923 r. Tej dacie przeczy jednak rysunek wykonany przez Rudolfa Hardowa dokładnie z 7.07.1924 r. - mówiła N. Wałdoch, doprecyzowując: - Ten słupski nauczyciel rysunku słynął z tego, że na swoich pracach umieszczał różnego rodzaju informacje. Nie inaczej było w przypadku grafiki powstałej w Jasieniu. Napisał on, że dach wieży jest kryty gontem. Tymczasem w czasie wspominanego remontu miano to pokrycie zastąpić ceramiczną dachówką. Prawdopodobnie wówczas wymieniono całą więźbę wieży. Tych prac dokonał najpewniej Paul Polzin. Wskazuje na to nie tylko inskrypcja, ale także ogłoszenie w lokalnej prasie, gdzie reklamuje się jako dekarz.
Pierwszy po II wojnie światowej i jak dotąd jedyny generalny remont odbył się w 1959 r. Wykonał go Michał Uzdejczyk z Nożyna. W latach 80. wymieniono instalację elektryczną czy stolarkę okienną.
Osobną część wystąpienia N. Wałdoch poświęciła porównaniu kościoła w Jasieniu z innymi, które powstały w podobnym czasie. - To, co przede wszystkim go wyróżnia, to wieża. Wiele świątyń z tego okresu jej nie posiadało. Mają je wprawdzie obecnie, ale po- wstały w XVIII, a nawet w XIX w. Konieczność użycia większej ilości materiału, a dodatkowo pigmentu dodanego do farby świadczy o majętności i ambicjach fundatorów.
Dodatkowo świątynia w Jasieniu należy do jednych z pierwszych na Pomorzu Zachodnim, gdzie siatka konstrukcyjna została zakomponowana rytmicznie - mówiła N. Wałdoch, dodając: - Elementem nadającym wyjątkowy charakter jasieńskiej świątyni jest pseudokolebkowe sklepienie z lunetami. Na Pomorzu Zachodnim w tego typu obiektach szkieletowych jest to rozwiązanie unikalne.
Jak podkreślała badaczka, wartość historyczno-naukową posiada dokumentacja rysunkowa wykonana w 1961 r. - Wprawdzie zawiera kilka błędów, ale jednak powstała. Tymczasem w tym okresie z nakazu władz rozbiórce uległo 100 świątyń o konstrukcji szkieletowej. Jasieński przetrwał. Niewątpliwie jest to zasługa pierwszego wójta gminy Jasień Jana Lublewskiego. O świątyni pisał, iż chowani w niej byli Polacy, katolicy, a później została przejęta przez protestantów. Oczywiście nie znajduje to potwierdzenia w źródłach, ale dzięki tej „polskości” ocalała - mówiła N. Wałdoch. Uwagę przykuwają także umieszczone w świątyni inskrypcje i to niekoniecznie te dotyczące remontów budowli.
Jedną z nich pozostawił H. Westhapal. To fragment wiersza pruskiego poety Johanna Wilhelma Ludwiga Gleima: „Jakże szczęśliwy jest ten, który nie widzi, co dzieje się na tym złym świecie”. Druga zaś brzmi: „Szczęśliwy jest ten, kto zapomina o tym, czego nie można zmienić”. To cytat z operetki Johanna Straussa - mówiła N. Wałdoch.
Przytaczała także przedwo- jenne opisy kościoła w Jasieniu umieszczane w różnych czasopismach. - W jednym z nich czytamy: „Kto przybył do Jasienia i zachwycił się falami dużego, pięknego jeziora z licznymi wyspami, nie może pominąć starego kościoła, który stał się jednym z zabytków dzielnicy”. Z kolei pomorski malarz Richard Zenke jasieński kościół uznał za najpiękniejszą tego typu budowlę w powiecie bytowskim - mówiła N. Wałdoch.
Podczas spotkania przypomniano także legendę o sośnie mającej kształt dłoni. Jak głosi podanie, wyrosła na grobie mężczyzny, który śmiertelnie pobił swojego ojca. - W dostępnych źródłach nie ma informacji o tak tragicznym wydarzeniu, ale Helena Szuta, najstarsza mieszkanka Jasienia, przypomina sobie, że takie drzewo znajdowało się na przykościelnym terenie - mówiła N. Wałdoch.
Na zakończenie wspomniała o wykorzystaniu jasieńskiej świątyni w poezji czy chociażby komiksie. Po jej wystąpieniu nie zabrakło pytań od mieszkańców. Dotyczyły m.in. krypty grobowej, organów czy miejsc przechowywania pisanych źródeł mówiących o Jasieniu.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie