Szkoły podstawowe kończy zdecydowanie mniej uczniów. Ograniczone zostaną kierunki

W ub.r. ósmą klasę w naszym powiecie kończyło 1167 uczniów, w tym jest ich... 474. Siłą rzeczy w szkołach ponadpodstawowych trzeba okroić liczby oddziałów. Nie wszyscy rodzice są zadowoleni z tego, z których profili zrezygnowano. Szczególnie w bytowskim ogólniaku.

W wyniku reformy oświatowej i pójścia do szkoły 6-latków w placówkach oświatowych powstała „fala”. Kiedy dotarła do szkół ponadpodstawowych, te przez dwa lata przeżywały prawdziwe oblężenie. Obecnie sytuacja jest odwrotna. - Mamy do czynienia z tzw. połowicznym rocznikiem. W ub.r. w ósmych klasach w powiecie bytowskim mieliśmy 1167 uczniów. W tym mamy ich o 60% mniej, tj. 474. Do tego doświadczenie pokazuje, że w części bytowskiej powiatu ok. 16% dzieci kontynuuje naukę poza naszymi placówkami. To uczniowie z takich miejscowości jak Czarna Dąbrówka (którzy wybierają szkoły w Słupsku i Lęborku), czy Kołczygłowy (Słupsk). Zastanawialiśmy się, w jaki sposób nie zawężać oferty edukacyjnej przy tak małej liczbie uczniów - mówi Dariusz Glazik, naczelnik wydziału edukacji, kultury i sportu Starostwa Powiatowego w Bytowie.

W ogólniaku w Bytowie obecnie w klasach pierwszych jest 6 oddziałów, do których uczęszcza 210 uczniów. - Według prognozy w przyszłym roku szkolnych będzie ich 60. Wstępnie Zarząd Powiatu zaplanował więc dla nich dwa oddziały 30-osobowe. Pierwszy z rozszerzeniem język polski, historia, angielski. Drugi to rozwiązanie hybrydowe, czyli połączenie w jednej klasie dwóch rozszerzeń: matematyka, biologia, chemia oraz matematyka, geografia i język angielski. Cała klasa będzie więc miała wspólnie rozszerzoną matematykę, połowa z nich dodatkowo biologię i chemię, a druga część - geografię i angielski - powiedział nam 5.03. D. Glazik.

Ten wariant, a dokładnie brak klasy o profilu matematyka, fizyka, informatyka zaniepokoił część rodziców. - To dla mnie szok, że oferta jest tak mocno okrojona. Nie wyobrażam sobie, żeby syn poszedł na inny kierunek niż mat.-fiz. Jest świetny z fizyki, nie znosi z kolei geografii czy biologii. Dziwi mnie tak liczny oddział dla humanistów, do którego nigdy nie było wielu chętnych i obowiązywała najniższa punktacja. A na mat.-fiz. odwrotnie. Usłyszeliśmy, że profile zostały stworzone na podstawie deklaracji, które wypełniali uczniowie. Moje starsze dzieci w poprzednich latach też takie otrzymywały, przynosiły do domu i wspólnie je uzupełnialiśmy. A teraz była to jakaś wydawało się niezobowiązująca ankieta, której rodzice nie mieli szansy nawet zobaczyć. Zwróciliśmy się więc do starostwa i ankietę w naszej szkole powtórzono w ubiegłym tygodniu. Tym razem mieliśmy do niej wgląd. Mam nadzieję, że oferta zostanie zmieniona - powiedziała nam mama ósmoklasisty ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Bytowie, jedna z osób, które w ubiegłym tygodniu zgłosiły się do naszej redakcji. - 8 lat temu namawiano rodziców, żeby dali 6-latki do szkoły, choć nie musiały iść zgodnie z przepisami. Ale namawiano, aby nie było pustego rocznika. A teraz jesteśmy poszkodowani, bo nie mamy możliwości, jakie mielibyśmy, gdyby dzieci poszły do szkoły rok później - mówiła inna mama.

W starostwie tłumaczyli, że nie są w stanie odtworzyć 6 oddziałów przy tak małej licznie uczniów. - Nie damy rady zadowolić wszystkich uczniów i rodziców. Konstruując ofertę edukacyjną, braliśmy pod wzgląd ankiety badające preferencje dotyczące dalszej ścieżki kształcenia, które w październiku wypełniali uczniowie VIII klas podstawówek. Dużo więcej dzieci sygnalizowało w nich pójście do klas. mat.-geo.-ang., aniżeli do mat.-fiz. Rzeczywiście w ubiegłym tygodniu otrzymałem od rodziców i wychowawców z SP 2 w Bytowie sygnały, że ankiety wypełniane były na godzinach wychowawczych i nie uczestniczyli w tym rodzice. Rozumiem ich, mają pełne prawo wspomagać swoje pociechy w wyborze dalszej ścieżki kształcenia. Wychodząc naprzeciw temu, ponownie przeprowadziliśmy ankiety wśród uczniów SP 2, bo w innych szkołach nie zgłaszano takich problemów. Wczoraj [4.03. - przyp. red.] ukazały się wyniki, a dziś ma się odbyć rada pedagogiczna w ogólniaku, która ma poruszyć tę kwestię. Będziemy się starali znaleźć rozwiązanie kompromisowe i ewentualnie wprowadzić zmiany w naszej ofercie. Staramy się być elastyczni, ale też nie jesteśmy w stanie zaspokoić w 100% oczekiwań rodziców. Jest po prostu za mało dzieci, a niestety nie stać nas na to, aby utworzyć klasy 5- czy 10-osobowe. Trzeba też brać pod uwagę to, że chcemy trzymać w ogólniaku wysoki poziom. Mat.-fiz. zawsze był najlepszą klasą, trafiali do niej najzdolniejsi uczniowie. Pytanie, czy ci, którzy w tym roku by do niego startowali, będą ten poziom gwarantowali. Tego nie wiemy, bo dopiero przed nami testy ósmoklasistów i oceny na świadectwie - mówił D. Glazik.

W konsultacjach brano pod uwagę kilka rozwiązań. Jedno z nich to zastąpienie geografii rozszerzoną fizyką. - Z drugiej strony mogliby się z kolei żalić ci, którym będzie brakowało tej geografii, bo fizyka będzie dla nich za trudna. Rozumiem obawy tych rodziców, bo kierunek ten obowiązywał w ogólniaku od wielu, wielu lat, był popularny. I nagle ma przestać funkcjonować. No ale jak to zrobić. Wydaje nam się mat.-geo.-ang. bezpieczniejszy, ponieważ tam są w stanie poradzić sobie również dzieci z troszeczkę niższym potencjałem - mówił D. Glazik.

Do naczelnika zwróciliśmy się ponownie następnego dnia, po spotkaniu w ogólniaku. - Podjęliśmy decyzję o utworzeniu trzech oddziałów, mniej liczebnych, tj. 24-osobowych. Pierwszy to klasa lingwistyczna: język polski, historia i angielski. Drugi oddział to biologia, chemia i matematyka. Zależy nam właśnie na matematyce, bo ten przedmiot liczy się na kierunkach około medycznych, takich jak np. medycyna, farmacja czy fizjoterapia. Trzecia klasa będzie połączeniem dwóch rozszerzeń, tj. matematyki, geografii i angielskiego, a druga część: matematyki, fizyki i informatyki (po 12 osób). Mamy nadzieję, że zaspokoi to potrzeby. Z ankiet wychodziłoby, że 11 osób wybiera się na mat.-fiz.-inf. - powiedział na drugi dzień, 6.03., D. Glazik.