
- Niektórzy się skarżą, że na skrzyżowaniu ul. 1 Maja i Wolności postawiono słupki. Ci ludzie nie widzą problemu mojego, ani pieszych – mówi Piotr Szulta, który ma dom w „widełkach" tych dwóch ulic.
Po naszej wczorajszej publikacji o zniszczeniu słupków blokujących, które Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w Gdańsku postawiła na skrzyżowaniu ulic Wolności i 1 Maja w Bytowie, na forum internetowym rozgorzała dyskusja. Niektórzy negowali w ogóle zasadność ich montażu. - Ci ludzie nie widzą problemu mojego, ani pieszych. Tamtędy chodzą przecież wycieczki ze szkół i przedszkola, a samochody ciężarowe wjeżdżały na pół chodnika. Mam zdjęcia takich sytuacji – mówi Piotr Szulta, który mieszka w domu przy ul. Wolności 1, a więc przy samym skrzyżowaniu.
Piotr Szulta dom kupił 10 lat temu. - Wówczas nie było tam takiego natężenia ruchu. Dziś mam wielki hałas i wibracje, które zaczynają się już o 4.00 nad ranem. Jak naczepa zjeżdżała z krawężnika chodnika i uderzała o asfalt, to było jak trzęsienie ziemi – mówi, dodając, że dla niego, jako mieszkańca, słupki są potrzebne, choć nie rozwiązują jego głównego problemu – nadmiernego hałasu i drgań.
Wysłał pisma do Starostwa Powiatowego i Urzędu Miejskiego z prośbą o podjęcie działań w celu poprawy warunków życia mieszkańców domu przy ul. Wolności 1. Konkretnie chodziło o zminimalizowanie negatywnego wpływu hałasu, zanieczyszczeń oraz uszkodzeń infrastruktury. Piotr Szulta przedstawił też propozycje rozwiązań.
Do sprawy rzeczowo podszedł tylko Urząd Miejski, który problemem zainteresował Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, czyli zarządcę drogi krajowej, której częścią są obie ulice. - Od tego czasu wszystko ruszyło. Mam kontakt z GDDKiA, zgłaszam im swoje sugestie, mówiłem im też o słupkach – mówi bytowiak, dodając, że zdaje sobie sprawę, iż postawienie słupków to za mało. - Moim zdaniem powinna być przesunięta o jakieś 2 metry linia stopu dla samochodów skręcających z ul. 1 Maja w Wolności, po to by ciężarówki z ul. Wolności miały więcej miejsca na wykonanie manewru i mogły ominąć pojazdy, które chcą zjechać z ul. 1 Maja. A zamiast słupków lepiej sprawdziłyby się barierki ochronne, takie, jakie stawia się przy np. autostradach. Wówczas TIR-y ślizgałyby się po takiej barierce, a nie jeździły po słupkach.
Zdaniem Piotra Szulty na skrzyżowaniu jest wystarczająco miejsca, by ciężarówki bezpiecznie wjeżdżały w ul. 1 Maja. - Ale pytam: dlaczego niektórzy kierowcy wjeżdżają na skrzyżowanie spokojnie, a inni, gdy tylko światło zmieni się na zielone, zasuwają, jakby mieli nie zdążyć, bo zmieni im się światło na czerwone – mówi. By ograniczyć wpływ nadmiernego hałasu na domowników, zdecydował się za zamontowanie okien dźwiękoszczelnych (dodajmy dużym kosztem) i szuka innych rozwiązań. - Potrzebuję pomocy – mówi Piotr Szulta.
Piotr Szulta ma zdjęcia, jak samochody ciężarowe najeżdżają na chodnik. To niebezpieczne dla pieszych, a w jego domu przyczynia się do wzmożonego hałasu i drgań.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie