Reklama

Powstaje nowa hala Polmoru

15/07/2021 15:20

W powstaniu pociągów, które co dnia wożą setki tysięcy mieszkańców europejskich metropolii do i z pracy, mają swój udział fachowcy z naszego Polmoru. Zresztą składy, do których przyłożyli rękę, jeżdżą po torach i Europy, i Ameryki, i Azji. By utrzymać swoją pozycję w międzynarodowym systemie firm współpracujących przy budowie lokomotyw i wagonów, bytowska firma stawia nową halę.

To bliźniak obiektu, który Polmor wybudował przed 5 laty. Maksymalna wysokość 9,6 m, dwie nawy, każda 23 na 46 m, do tego dwukondygnacyjny budynek biurowo-socjalny, w sumie ponad 2200 - tyle danych podstawowych. Prace rozpoczęły się w kwietniu. Wcześniej w tym miejscu stały budynki magazynowe, które powstały jeszcze w latach 60. Główna konstrukcja już jest gotowa. Pojawił się też dach. Teraz kolej na ściany oraz posadzkę. Potem instalacje i wyposażenie. Wszystko ma być gotowe w październiku.

Nowa hala zwiększy łączną firmową powierzchnię pod dachem do ok. 18 tys. m2. - Budowa idzie sprawnie, bo wykorzystujemy doświadczenia ze wznoszenia poprzednich hal. Przeniesiemy tam magazyn surowców oraz podzespołów potrzebnych do produkcji, które w postaci gotowych zestawów trafią potem na konkretne stanowiska. Będzie też w niej pracował robot spawalniczy - wyjaśnia prezes Polmoru, Bogdan Lubiński.

- Działamy na rynku wymagającym wysokiej kultury technicznej. Oprócz tego, że wyroby są skomplikowane, to sam proces ich produkcji jest bardzo złożony. Nasze wyroby muszą spełniać najwyższe wymogi jakościowe. M.in. dlatego, że są używane w pociągach, którymi jednocześnie może podróżować nawet 1,3 tys. pasażerów, a rocznie miliony - mówi Maciej Lisowski, szef działu konstrukcyjnego. Ale nie chodzi tylko o jakość. Dzięki usprawnieniu obiegu materiałów i wykonanych z nich elementów, a w tym pomoże nowa hala, Polmor będzie mógł zwiększyć produkcję i jeszcze lepiej będzie przygotowany na sprostanie wymagań stawianych przez zamawiających. - Cały nasz przemysł działa w zasadzie bezmagazynowo. To znaczy firma, która zamawia u nas podzespoły, chce je mieć u siebie konkretnego dnia - w terminie na kiedy zaplanowała ich użycie. Gdybyśmy się spóźnili, musielibyśmy płacić kary, a te mogą sięgać nawet 10 tys. euro za dzień - mówi B. Lubiński. - Pociągi budowane są przeważnie w takcie dwudniowym, czyli co dwa dni przesuwane są na inne stanowisko, na którym montuje się kolejne elementy i wykonuje następne czynności. My musimy się w ten takt wstrzelić, by cały proces przebiegał tak, jak zaplanowano. Inaczej go zatrzymamy- dodaje M. Lisowski.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do