Reklama

Kolekcja składaków firmy Romet Krzysztofa Melcherta z Bytowa

27/06/2021 17:20

Składaki firmy Romet wracają do łask, choć od końca lat 90. żaden egzemplarz nie opuścił linii produkcyjnej. Na ulicach Bytowa jeździ ich coraz więcej, a na Facebooku kilka tygodni temu powstała grupa SkładakiemPoBytowie. Jej administratorem jest właśnie Krzysztof Melchert.

ACH, TE ŻONY…

- Dwa lata temu przyjechali do nas nasi młodsi przyjaciele na wyremontowanych składakach. Rowery wywołały miłe wspomnienia nie tylko u mnie, ale również u żony. Ja za młodych lat jeździłem na Flamingu. Z kolei Wioletta na Wigry 2. Właśnie o taki poprosiła, abym dla niej odrestaurował. Pierwsze kroki w remoncie pomógł mi stawiać Konrad, specjalista od tego typu operacji. On od małego lubił składać, montować. Sam przeprowadził remont kilkunastu składaków. Choć nie ma w tym typie jednośladów nic specjalnie skomplikowanego, bo to przecież nie silnik do złożenia, jednak na starcie jego doświadczenie okazało się bardzo pomocne - opowiada K. Melchert. Bytowiak pozazdrościł żonie wyremontowanego Wigry 2 i sprawił sobie własny egzemplarz, taki jak w dzieciństwie. - Dawanie drugiego życia składakom okazało się świetną sprawą i zupełnie przypadkowo stało się moją pasją. Dużą rolę odgrywa tu sentyment do minionych czasów, w których człowiek dorastał. W Bytowie mieszka sporo osób, które posiadają i remontują składaki, a w całej Polsce ten trend widoczny jest od kilku lat. Można powiedzieć, że te stare egzemplarze wpisały się w modę retro - tłumaczy K. Melchert.

W UGOSZCZY POD OGRODZENIEM

- Pierwsze tego typu jednoślady wyprodukowali Holendrzy w 1900 r. Podczas I wojny światowej służyły żołnierzom do przemieszczania się, jak np. brytyjskim komandosom w takcie desantu. Firma Romet produkcję składaków rozpoczęła pod koniec lat 60. XX w. Szczyt ich popularności przypadł na lata 70. W Polsce cieszyły się szczególną popularnością wśród właścicieli małych Fiatów. Składaki były niewielkie i poręczne. Po złożeniu i wpakowaniu do torby spokojnie mieściły się w popularnym Maluchu - opowiada bytowiak. Ostatnie sztuki wyszły z produkcji pod koniec lat 90. Fabrycznie nowych składaków tamtych starych rometowskich modeli praktycznie już nie ma. Ale w niektórych garażach, piwnicach czy na złomie zachowały się egzemplarze do wyremontowania lub części zamienne. Bytowscy pasjonaci jazdy na składaku nie tylko odwiedzają złomowiska, ale też śledzą aukcje internetowe na portalach takich jak Allegro czy OLX. Choć nigdy nie wiadomo, gdzie można trafić na ciekawy egzemplarz. - Z żoną spacerowaliśmy nieopodal Ugoszczy. Nagle przy jednym z ogrodzeń zauważyliśmy oparty o ogrodzenie składak. Podeszliśmy bliżej. To był Romet Pelikan. Mały, bo ma koła 16-cali. Raczej dla młodzieży. Poszliśmy do właściciela, zapytaliśmy, czy możemy go wziąć. Oddał nam go bez problemu - opowiada K. Melchert.

ORYGINALNE CZĘŚCI NA WAGĘ ZŁOTA

Do tej pory bytowiak wyremontował 9 składaków, a kolejne czekają w kolejce. Niekiedy niełatwo znaleźć oryginalny zamiennik potrzebnej części. - Staram się, aby wszystko wyglądało tak, jakby wyszło z fabryki. Dużą wagę przywiązuję do oryginalnego lakieru ramy. W czasach produkcji składaków obowiązywała inna paleta kolorów niż współcześnie. Pomagają mi w sklepie na ul. Śródmiejskiej w Bytowie, gdzie bez problemu przygotują odpowiedni odcień pod indywidualne zamówienie - mówi K. Melchert.

Na aukcjach składaka w dobrym stanie można kupić już od 150 zł. - Bywa, że na złomowisku dostaniemy za jeszcze mniej, ale wiadomo, że jego stan będzie pozostawiał wiele do życzenia. Chyba że ma się szczęście i trafi na perełkę. Z kolei koszt takich w bardzo dobrym stanie to ok. 500-600 zł. Zależy kto czego szuka. Mnie mnóstwo satysfakcji przynosi przywrócenie modelowi dawnej świetności. Aczkolwiek trzeba sobie to przekalkulować, bo niekoniecznie remont wychodzi taniej niż kupno egzemplarza w dobrym stanie. Zdobycie oryginalnego siedzonka to koszt rzędu 70-100 zł. Sama przednia lampka chodzi na aukcjach za ok. 100 zł. A czasem części potrzeba dużo - tłumaczy K. Melchert.

Trudniej kupić np. narzędziówki pod siedzenie. - Niełatwo też zdobyć oryginalne pompki w dobrym stanie. Najdłużej zajęły mi poszukiwania chromowanego bagażnika do Uniwersala. Pochłonęły pół roku. Najłatwiej zaś znaleźć naklejki zastępcze, które równają się oryginałom. W starszych rocznikach loga malowano na ramach. Na rynku bez problemu dostaniemy szablony, dzięki którym naniesiemy malunek na rower - opowiada bytowiak. By wyremontować składak, nie potrzeba specjalnych narzędzi. - Wystarczą podstawowe, które zazwyczaj znajdują się w naszych domach, garażach. Złożenie też nie jest trudne, bo to nie samochód. Wystarczy podstawowa wiedza. Najtrudniej z chromowaniem, bo w mieście nie mamy zakładu, który zająłby się tym w odpowiedni sposób, no i niestety, to droga zabawa. To twardy orzech do zgryzienia. Zazwyczaj szuka się części zamiennej, jak np. kierownicy, w lepszym stanie. Czasami też trzeba uważać, by nie przesadzić. Raz nie chciało mi się kombinować ze szlifowaniem obręczy. Wyciąłem szprychy z zamiarem kupna nowych. Po fakcie okazało się, że były w tak nietypowym rozmiarze, że znalezienie odpowiednich zajęło mi trzy miesiące - mówi K. Melchert.

Przy kompletowaniu części trzeba zwracać uwagę na detale. - Przykładowo pierwsze wypuszczone z produkcji modele Karata czy Sokoła były masywne, ciężkie. Po czasie pojawiły się inne modele, lżejsze, jak np. Wigry. Pierwotnie skórzane siedzenia zastąpiono plastikowym. Przy modelu Karat pierwsze egzemplarze miały więcej szprych w kołach. Było ich 32. Później zmniejszono ich liczbę do 28. Z kolei w modelu Wigry 4 hamulec znajduje się w dziwnym miejscu, a mianowicie w błotniku. Wywiercono w nim dziurę i zamontowano docisk. W niektórym egzemplarzach spotykamy właśnie takie nietypowe rozwiązania. W czasach produkcji nowe, innowacyjne pomysły oznaczały po prostu dodatkowe premie dla pomysłodawcy. W latach 80. firma Romet sprzedawała rocznie ok. milion składaków. U nas rower Wigry był najbardziej popularny i na rynku swego czasu mieliśmy do wyboru aż 5 jego podmodeli. Niektóre rodzaje były eksportowane za granicę, jak np. Universal, który posiadał trzy przerzutki w tylnej piaście - mówi K. Melchert.

Najstarszymi modelami, które posiada bytowiak w swojej kolekcji, jest Karat z 1971 r. nabyty w Parchowie oraz dziecięcy Pawik z 1970 r. wyremontowany dla wnuków. - Moim marzeniem jest posiadanie modelu lux. Każda wersja składaka posiada opcję wzbogaconą, w nazwie której dodawano wyraz lux, np. Wigry Lux. W swojej kolekcji nie mam jeszcze żadnego. Dodatkowo chciałbym zrobić jeden, który nie będzie odzwierciedleniem oryginału, ale nietypowym miszmaszem np. z czerwonymi pedałami, białym siedzeniem, a takie też występowały, i ciemną otoczką opon - zapowiada bytowiak.

PO SUWALSZCZYŹNIE WOKÓŁ WIGRÓW, U NAS DOOKOŁA JELENIA

Grupa Składakiem PoBytowie działa od niedawna i liczy póki co kilkunastu członków. - Zrzesza miłośników tego typu jednośladów, a takich na Ziemi Bytowskiej nie brakuje. Dzielimy się na forum doświadczeniem, radzimy, co i jak naprawić, jakie części pasują do konkretnego modelu oraz gdzie je znaleźć. Myślę, że w razie potrzeby będziemy się także dzielić elementami do skompletowania wymarzonego składaka - mówi K. Melchert. Swoją pasją stara się zarazić uczniów szkoły, w której jest nauczycielem. Razem pracują nad stworzeniem strony internetowej poświęconej jednośladom. - Zaczęliśmy, ale przez pandemię i brak możliwości spotkania w klasach opóźnia się jej dopracowanie i uruchomienie. W ub.r. zorganizowaliśmy sesję zdjęciową poszczególnych modeli. Na stronie znajdą się ich szczegółowe opisy. Projekt wyszedł niejako z inicjatywy uczniów. Podczas własnych przejażdżek po mieście spotkałem podopiecznych, którzy także podróżowali składakami. Okazało się, że młodzi jeżdżą na nich po Bytowie aż miło. Np. Alan posiada unikatowy model Sokoła Lux w metalicznym odcieniu żółtego. To zupełnie coś innego niż zazwyczaj można znaleźć, bo ta seria lux była produkowana głównie na eksport. Jest Michał, który do szkoły przyjeżdża pierwszą wersją Flaminga z początku lat 70. Jego model ma jeszcze szparunki na błotnikach. Sporą kolekcję składaków, większą niż moja, ma mój były już uczeń, Fabian. U niego można też znaleźć, oprócz standardowych modeli, kilka perełek, jak np. rometowski Duet, czyli rower składany dla dwojga - tłumaczy nauczyciel.

Grupa miłośników składaków ma za sobą pierwszą wycieczkę w większym gronie. - Pojechaliśmy naszymi jednośladami trasą rowerową koło Jelenia. Modele, które posiadamy, raczej nie nadają się na wycieczki po górzystych, pełnych wyrw trasach leśnych. Ale na tę, którą wybraliśmy, pasują idealnie. Podczas podróży jednej osobie zepsuł się rower i razem próbowaliśmy zaradzić usterce. Na tym polega cała zabawa. Myślę, że niebawem znów się spotkamy i to w nieco liczniejszym gronie - zapowiada K. Melchert.

Tymczasem z małżonką w ub.r. pojechali do Suwałk. - Działa tam duża grupa zrzeszająca pasjonatów składaków, którzy rokrocznie organizują rajd wokół jeziora Wigry. Nie udało nam się wziąć w nim udziału, ale pojechaliśmy z jednośladami w samochodzie i pozwiedzaliśmy na nich tamtejsze okolice. Mam nadzieję, że kiedyś uda nam się wziąć udział w rajdzie. Utrzymuję kontakt z Hubertem z Suwałk, też nauczycielem, który organizuje właśnie ten wyścig. Jego wiedza dotycząca składaków i Suwalszczyzny jest ogromna. Z chęcią się nią dzieli. Dzięki tej pasji zawarłem sporo nowych znajomości nie tylko na Ziemi Bytowskiej - opowiada K. Melchert.

Być może doczekamy się w Bytowie pokazu rometowskich składaków. - Podczas jednej z wystaw zabytkowych pojazdów Automobilklubu Bytowskiego pojawiły się pojedyncze egzemplarze, jednak zależałoby mi, aby zorganizować taką, na której pojawi się co najmniej kilkadziesiąt. Każdy z modeli będzie opisany. Składaki nadal przywołują wspomnienia i często jadąc po mieście, spotykam się z komentarzami, że ktoś miał podobny. Ludzie z chęcią dzielą się wspomnieniami. Wystawa byłaby doskonałą okazją do takich rozmów i historii związanych z tymi rowerami, a tych na pewno nie brakuje - mówi K. Melchert.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do