Reklama

Ciekawe odkrycia w największych wykopaliskach archeologicznych w Bytowie

05/02/2021 17:20

To największe wykopaliska archeologiczne w Bytowie. Kilkanaście przebadanych hektarów, ponad setka starych grobów, resztki chat, palenisk, różnorodna ceramika, ozdoby, skrawki starożytnych dzianin - w sumie ponad 800 obiektów.

Spotkani na wykopaliskach archeolodzy zapytani: „Co tam znaleźliście w tych dołach?” Zazwyczaj ważą słowa. Najczęściej używają „może”, „prawdopodobnie”, „niewykluczone”. Trochę to irytujące, bo chciałoby się wszystko wiedzieć już i w konkretach, ale trzeba też ich zrozumieć. W końcu dopóki praca nie zakończona, nie wiadomo, czy ostatniego dnia czegoś interesującego się nie wykopie, nie mówiąc o tym, że robota tak naprawdę rusza z kopyta po zasypaniu dołów. Wtedy bowiem swoją część badania wykonują różnego rodzaju specjaliści, ci od monet, starych tkanin, składu chemicznego, technolodzy, antropolodzy, palinolodzy i wielu innych. Bywa, że dopiero na podstawie ich drobiazgowych analiz można powiedzieć coś ciekawego, nowego, czasem przełomowego. Nic więc dziwnego, że archeolodzy wolą nie strzępić języka i poczekać, aż próbki ze stosowną dokumentacją do nich wrócą. Trwa to kilka miesięcy, a nawet dłużej.

Podobnie jest z wykopaliskami na polach pod Bytowem przy szosie na Dąbie naprzeciwko firmy Drutex. Na naszych łamach pisaliśmy o nich w połowie października. Archeolodzy jeszcze badali teren, a prowadzący prace dr Paweł Szczepanik udzielił nam wstępnych informacji. Wtedy z bytowskim badaczem umówiliśmy się na drugą połowę grudnia, by pokusić się o wstępne podsumowanie. - Wstępne, bo ciągle czekamy na wyniki analiz artefaktów, nie mówiąc o tym, że część czeka jeszcze na przekazanie do specjalistów - wyjaśnia dr P. Szczepanik, z którym spotkaliśmy się w ubiegłym tygodniu.

CAŁA OSADA

Nie wiadomo, kiedy na podbytowskich polach doszłoby do badań, gdyby nie budowlane plany Druteksu. Firma, do której należy ten teren, planuje postawienie na nich swoich kolejnych hal. W ub.r. to na jej zlecenie w jednym z miejsc prowadzono prace ziemne. Co prawda już wcześniej domyślano się, że znajdują się tu resztki po dawnych bytowiakach, ale akurat nie tam, gdzie zaczęto zbierać wierzchnią warstwę gruntu, tzw. humus. To pod nią znajdowały się skupiska kamieni ze spalenizną. Na szczęście prowadzący roboty byli na tyle rezolutni, że domyślili się, z czym mogą mieć do czynienia. Zawiadomiono służby konserwatorskie i późną wiosną pojawili się tam archeolodzy. - Byliśmy krótko. To były badania ratownicze. Znaleźliśmy resztki starożytnych palenisk z okresu wpływów rzymskich, kilka oksywskich grobów oraz znacznie starsze pozostałości po osadzie kultury łużyckiej - mówi P. Szczepanik. Jednym słowem odkryto obiekty stworzone przez dawnych bytowiaków od początków I tysiąclecia p.n.e. do początków I tysiąclecia n.e.

Po roku badacze, także na zlecenie Druteksu i w uzgodnieniu ze służbami konserwatorskimi, znów pojawili się na podbytowskich polach. Tym razem z przerwami pracowali tam aż do listopada. Zaczęli od dokończenia badania osady kultury łużyckiej. To była nie lada gratka, bo na coś takiego w Bytowie i okolicy jeszcze nie natrafiono. Owszem znajdowano u nas pojedyncze znaleziska, nawet paleniska, a także chatę, tę ostatnią nieopodal Traktu Młyńskiego, jednak nigdy całą osadę. Odkopano chaty, studnie, paleniska, śmietniska, jamy zasobowe (dziś nazwalibyśmy je magazynkami czy spiżarniami). Zabudowania mieściły się na wierzchołku góry, skąd roztacza się rozległy widok, m.in. na przeciwległy skraj doliny Bytowy, oraz u jego podnóża. Nieopodal mieszkańcy łużyckiej osady mieli dostęp do otwartej wody. Dziś co prawda w najbliższym sąsiedztwie jej nie znajdziemy, ale po zabarwieniu gruntu w zagłębieniach można się domyślać, gdzie była. Zresztą nieopodal jeszcze całkiem niedawno bytowiacy wyprawiali się na małe bagienko na żurawiny. - Zaleźliśmy też łużycką ceramikę, m.in. spore fragmenty dużych naczyń zasobowych. Miały nawet kilkadziesiąt litrów pojemności. Używano ich do przechowywania wody, zboża czy innych produktów. Były też naczynia kuchenne, tj. misy, talerze, czarki - mówi bytowski archeolog.

ŻELAZO CZY MOŻE RACZEJ BRĄZ

Odkopano także piece metalurgiczne. W niektórych znaleziono żużel, co może świadczyć, że służyły do wytapiania surówki z rudy. W innych żużla jednak nie było. Niewykluczone więc, że wykorzystywano je już przy obróbce metalowych przedmiotów, tzn. podgrzewano je, by uzyskać plastyczność pozwalającą np. na kucie. Ale może chodziło o hartowanie czy jakąś inną technologię. Nie wiadomo też, czy piece związane były z żelazem, czy też jeszcze z brązem. Jeżeli z tym drugim, to warto sobie zadać pytanie, czy tu właśnie nie wyrabiano brązowych mieczy, np. typu Rokitki, które znajdywane są w naszej części Pomorza. Niestety, póki co nie znamy odpowiedzi.

Prawdopodobnie dowiemy się za to, co jedli mieszkańcy łużyckiej osady. Ze studni pobrano bowiem próbki do badania tzw. makroszczątków. Chodzi o resztki roślin, zwierząt, jedzenia. - One zachowują się właśnie w takich miejscach - dopowiada archeolog.

NA SŁONECZNYM STOKU

Poniżej osady na południowym stoku wzgórza ekipa dr. P. Szczepanika natknęła się na znacznie młodsze cmentarzysko kultury wielbarskiej, kojarzonej z Gotami. - Chyba najciekawsze ze wszystkiego, co tu odkopaliśmy - ocenia dr P. Szczepanik. Podobnie jak łużycka osada i ono jest ewenementem w naszej okolicy. Co prawda całkiem niedaleko, w Gostkowie, przed kilkudziesięciu laty też natrafiono na wielbarską nekropolię, jednak wciąż czekamy na monograficzne opracowanie wyników tamtych badań. Co gorsza, mimo upływu niemal pół wieku, nie doczekała się ona monografii. Tymczasem na podbytowskich polach „nowy” cmentarz liczył kilkadziesiąt grobów szkieletowych i sporą liczbę ciałopalnych. Tak dużego dotąd nie odnaleziono ani w Bytowie, ani w okolicy. - Nie wiemy, czy ludzi w Gostkowie i pod Bytowem chowano w tym samym czasie. To prawdopodobne, że funkcjonowały jednocześnie, choć być może nie tak samo długo... W każdym razie razem z osadą wielbarską, odkrytą przed kilku laty pod Dąbiem ledwie kilkaset metrów od naszych tegorocznych wykopalisk, oba cmentarze są dowodem na funkcjonowaniu jednego mikroregionu osadniczego kultury wielbarskiej, ale to wymaga jeszcze szerszych badań - mówi dr P. Szczepanik.

Cmentarzysko, mimo że w części szkieletowe, nie stało się źródłem zbyt wielu szczątków kostnych, na których podstawie antropolodzy mogą określić wiek, płeć czy kondycję pochowanych osób. - W tak przewiewnych piaskach kości się nie zachowują. Wyjątek stanowią te, które miały kontakt z metalowymi ozdobami, bo one się tak szybko nie rozkładają. Niestety, takich zachowało się niewiele, to małe fragmenciki - wyjaśnia dr P. Szczepanik. Co ciekawe, być może antropolodzy dużo więcej wywnioskują z grobów ciałopalnych. W nich złożono gliniane naczynia, do których wsypano przepalone zwłoki. - Zawartości naszych urn jeszcze nie zostały przebadane, ale na podstawie wcześniejszych takich badań należy spodziewać się większej liczby kostnych fragmentów mogących służyć do określenia płci i wieku zmarłych - wyjaśnia badacz.

W grobach znaleziono też elementy stroju, metalowe i szklane, oraz - co wcale nie jest takie częste na Pomorzu - strzępki dawnych tkanin. Na ich podstawie będzie można zrekonstruować, jak ubierali się bytowscy Goci. Przedmioty te mówią nam też o czymś jeszcze, a mianowicie o wymianie dóbr, jaką ówczesna podbytowska społeczność musiała prowadzić z innymi. Część pochodzi nawet z bardzo odległych miejsc. Znaczy to, że nasi wielbarczycy musieli podróżować lub przyjmować gości, ale też że mieli co do zaoferowania, może pochodziło to z handlu, może z wojaczki, a może sami byli rzemieślnikami lub mieli nadwyżki produktów rolnych. Być może ich osada znajdowała się na szlaku handlowym. Może do podróży wykorzystywali Bytowę, a już raczej na pewno Słupię.

MIĘDZY STAROŻYTNOŚCIĄ A ŚREDNIOWIECZEM

Archeolodzy natrafili też na młodsze znaleziska. Chodzi o groby z epoki wędrówek ludów. To czas oddzielający starożytność od średniowiecza, przedstawiany jako pełen zamętu, upadku antycznej cywilizacji, wędrówek dużych mas ludności. - Forma tych pochówków i znalezione w nich zabytki każą nam je wiązać ze Skandynawią - mówi archeolog. Oczywiście na razie trudno powiedzieć, kogo w nich pochowano. Czy byli to przybysze z drugiej strony Bałtyku, czy może ich potomkowie, a może ktoś miejscowy, kto przebywając w Skandynawii, wrócił wyposażony w strój i kulturę typową dla Skandynawów. Zresztą gdyby należał do pozostałości wielbarczyków nawiązania do Skandynawii miałby niejako we krwi, bo Goci z niej pochodzą. Miejmy nadzieję, że prowadzone właśnie analizy znalezionych artefaktów, a we wspomnianych grobach znaleziono ich po kilkadziesiąt w każdym, pozwolą nam wkrótce rozjaśnić choć nieco mroki tej tajemnicy.

Najmłodsze znaleziska z podbytowskich pól należą już do naszych bezpośrednich przodków. To resztki wczesnośredniowiecznego słowiańskiego kurhanu, które należy uznać za wyjątkowe. - Natknęliśmy się też na pozostałości jakiejś osady. Ta ostatnia nie jest niczym wyjątkowym czy nietypowym. Świadczy jednak o tym, że ten teren był zasiedlony przez co najmniej 2 tys. lat, tj. od początków I tysiąclecia p.n.e. po wczesne średniowiecze. Oczywiście w osadnictwie tym były mniejsze lub większe przerwy, jednak przez wieki coś ludzi tam przyciągało, stawiali tam domy, chowali bliskich i być może obcych, oraz wytwarzali narzędzia. Co ciekawe wspomniane cmentarzysko wielbarskie długo musiało wzbudzać szacunek albo lęk, bo nie wkopywano tam kolejnych grobów, ale też ich nie niszczono. Dopiero najpewniej kilkaset lat temu je zaorano - mówi dr P. Szczepanik.

Tymczasem archeolodzy na polach naprzeciwko Druteksu jeszcze się pojawią. Muszą dokończyć wykopaliska. Jednocześnie w pracowniach i laboratoriach w wielu miejscach w Polsce będą analizowane znalezione tam artefakty. Pełnego opracowania możemy spodziewać się za 2, 3 lata. Być może wtedy też wykopane zabytki będziemy mogli podziwiać na jakiejś wystawie. Kto wie, może właśnie ona stanie się magnesem przyciągającym do naszego miasta spragnionych wiedzy o pomorskich starożytnościach. Na pewno to najważniejsze badania dotyczące osadnictwa w Bytowie i okolicy.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do