
To niedobra wiadomość dla amatorów wodnych sportów motorowych. Na jeziorach Studzieniczno, Kłączno, Ryńskie wciąż nie będzie można pływać, używając silników spalinowych. Gmina Studzienice zrezygnowała ze starania się o zniesienia na tych akwenach strefy ciszy, za to zamierza domagać się wprowadzenia ograniczeń na Jeziorze Somińskim, jedynym akwenie, gdzie można jeszcze pływać motorówką i skuterem wodnym.
Rok temu władze gminy Studzienice ogłosiły, że zamierzają złożyć wniosek do Rady Powiatu o uchylenie zakazu używania sprzętu pływającego napędzanego silnikami spalinowymi na jeziorach Studzieniczno, Kłączno i Ryńskie. Od ponad 13 lat na tych trzech akwenach o łącznej powierzchni ponad 215 ha, można pływać jedynie jednostkami z silnikami elektrycznymi. Pojawiły się głosy, że takie ograniczenia to zły pomysł i trzeba stworzyć możliwość szerszej rekreacji na studzienickich jeziorach. - Myślę, że pomysł zlikwidowania zakazu używania silników nie jest zły. W życiu trzeba szukać kompromisów. Nie dobrze jest jednym coś ograniczać, a innym dać swobodę. Trzeba znaleźć złoty środek. Może wyjściem jest wydzielenie stref np. z dala od kąpielisk, gdzie można popływać motorówką - komentowali turyści wypoczywający nad jeziorem w Kłącznie. Na możliwość szerszego wykorzystania zbiornika pod kątem rekreacyjnym wskazywał też wójt gminy. - Sądzę, że przy okazji wzrosłaby atrakcyjność turystyczna naszych jezior. Mieliśmy zapytania ze strony właścicieli łodzi motorowych, którzy chcieliby cumować przy naszych pomostach. Na razie nie pozwala na to obowiązująca uchwała Rady Powiatu. W tej chwili z łodzi napędzanej silnikiem spalinowym mogą korzystać jedynie służby takie jak policja czy straż pożarna - mówił przed rokiem Bogdan Ryś, wójt Studzienic. Korzyści miały być też inne. - Teraz na dnie zalega martwa warstwa, co niekorzystnie wpływa na kondycję całego jeziora. Pojawiły się opinie, że korzystny wpływ na wodę miałyby motorówki, które swoimi śrubami mieszałyby i napowietrzały wodę - przekonywał B. Ryś.
Zdając sobie jednak sprawę, że decyzja może wzbudzać kontrowersje, najpierw o opinię zapytał mieszkańców. Wyniki badania ankietowego ogłoszono na początku sierpnia. Łącznie w formie papierowej lub elektronicznej wypełniono ponad 730 ankiet. - Za zniesieniem strefy ciszy było niespełna 147 osób. Reszta, 589 osób, opowiedziała się za utrzymaniem obowiązującego zakazu korzystania z silników spalinowych. Zgodnie z wolą mieszkańców podjąłem decyzję, iż nie będę składał wniosku do Rady Powiatu Bytowskiego o zniesienie strefy ciszy na jeziorach Studzieniczno, Kłączno, Ryńskie - mówi B. Ryś.
To kończy sprawę strefy ciszy na kąpieliskach w Studzienicach, Kłącznie i Przewozie. Tymczasem ogłoszenie wyniku ankiety zbiegło się w czasie ze skargami turystów i mieszkańców Somin na szalejących na skuterach wodnych po Jeziorze Somińskim. - Z dużą prędkością robili kółka między kajakarzami i osobami na rowerach wodnych. Pływali wzdłuż brzegu i pomostu. Wszystkiemu towarzyszył ogromny hałas i fale, które omal nie spowodowały wywrócenia jednego z kajaków - opowiada kobieta obserwująca w ubiegłym tygodniu z brzegu wyczyny nierozsądnych motorowodniaków. Sceny powtarzają się jednak, bo tylko tam w gminie można korzystać z takiego sprzętu. - Szczególnie w weekendy właściciele motorówek i skuterów wodują swoje sprzęty w Sominach. Bywa wtedy rzeczywiście głośno. Tym bardziej że na część jeziora przylegającą do Somin przypływają także skutery i łodzie z przystani położonych już na terenie powiatu chojnickiego, gdzie obowiązuje zakaz poruszania się takim sprzętem. Czasami przy tej okazji łamią przepisy, przepływając przez strefę ciszy. Interweniował nawet w tej sprawie wodny patrol policji, ale bez większych rezultatów. Bo tylko gdy funkcjonariusze pokazują się na wodzie, jezioro pustoszeje - opowiada jeden z mieszkańców Somin.
Aby zapewnić wypoczywającym i mieszkańcom spokój, władze gminy zastanawiają się nad wprowadzeniem ograniczeń w korzystaniu z silników spalinowych. - Wyjściem jest zastosowanie rozwiązań, które obowiązują już na niektórych akwenach. Tam można pływać w określonych godzinach lub np. przez cały tydzień z wyłączeniem weekendów, kiedy nad jeziorem jest najwięcej wypoczywających. Może w ten sposób uniknęlibyśmy wprowadzenia całkowitego zakazu, zapewniając jednocześnie względny spokój i bezpieczeństwo na wodzie. Również w tym wypadku chcemy zapytać o opinię mieszkańców Somin. Nowe zasady obowiązywałyby od przyszłorocznych wakacji - mówi Bogdan Ryś.
Pomysł popiera Sylwester Lorbiecki, prowadzący w Sominach wypożyczalnię sprzętu wodnego. - Z jednej strony będzie spokojnie, ale z drugiej stracimy, gdy całkowicie ograniczymy ruch na tym jeziorze. Sam mam motorówkę, którą często wykorzystuję do pomocy osobom, które np. przewróciły się kajakiem. Robię to społecznie. Kiedy wprowadzą strefę ciszy, nie będę mógł. Myślę, że w tygodniu w określonych godzinach powinno się pozwolić pływać, a zakazać tego w weekendy, kiedy nad jeziorem jest więcej ludzi. Wiem, że to dobrze działa na innych zbiornikach, bo porządku pilnuje policja - mówi S. Lorbiecki. Mieszkaniec Somin przekonuje, że lepszym sportem dla Somin będzie żeglarstwo. - To znakomity akwen do pływania żaglówkami. Sam to robię i kiedy tylko mogę, promuję żeglarstwo - mówi S. Lorbiecki. Ciszę doceniają też turyści. - Mieszkam w Koszalinie. Mam już dość takich miejsc jak Mielno, dlatego szukamy cichych i spokojnych zakątków. Uważam, że na takich jeziorach jak to powinno się wprowadzić całkowity zakaz korzystania z silników spalinowych. Jest tyle różnych możliwości spędzenia wolnego czasu, że nie trzeba szaleć na skuterach. Należy szanować ten spokój, który tu jest - uważa Dorota Wojciechowska. - Ryk silników odstraszy więcej turystów niż przyciągnie - mówi Monika Czapla od niedawna wypoczywająca w Sominach. Innego zdania jest Michał Piotrowski z Gdańska, spędzający we wsi wakacje z dziećmi. - Jeżeli ktoś pływa na skuterach zgodnie z obowiązującymi przepisami, czyli z dala od kajakarzy i plaży, to moim zdaniem nie należy nic zmieniać na tym jeziorze i wprowadzać dodatkowych zakazów. Jeżeli się je wprowadzi, to potem trzeba pilnować, aby ich przestrzegano. W przeciwnym wypadku i tak nic to nie da - uważa.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!