
- To ludzie są kluczem do wszystkiego. W pojedynkę niczego człowiek w sołectwie nie zdziała - mówi Małgorzata Czekała, sołtyska Trzebiatkowej. Wsi, która została uznana nie tylko za najpiękniejszą w powiecie, ale i w województwie pomorskim.
Wieś odwiedzamy na gorąco, dwa dni po powiatowych dożynkach w Tuchomiu, gdzie sołectwo zgarnęło całkiem pokaźną pulę nagród. Pierwsze miejsce w konkursie gminnym na najpiękniejszy wieniec dożynkowy, trzecie za stół. Mało tego Trzebiatkową uznano za najpiękniejszą wieś nie tylko w powiecie, ale i województwie w konkursie Piękna Wieś Pomorska 2022. - Jeszcze w to nie wierzymy. Niby powiedzieli, że pierwsze miejsce, ale chyba to do nas jeszcze nie dociera - mówi nam na początku M. Czekała, która ze wzruszeniem odbierała podczas dożynek nagrodę za Najpiękniejszą Wieś Pomorską powiatu bytowskiego. Wręczenie tej za etap wojewódzki jeszcze przed nią.
Z sołtyską spotykamy się koło Wiejskiego Domu Kultury. Jakiś czas temu sala przeszła remont dzięki środkom z programu „Senio-RITA”. - Cyklinowano podłogę, odświeżono ściany. Dodatkowo pojawiły się na nich cegły gipsowe, które zasponsorował jeden z naszych mieszkańców - opowiada M. Czekała. Spod WDK ruszamy w kierunku znajdującego nieopodal placu zabaw. Stoi tu stół do ping-ponga, ślizgawka oraz ławka, gdzie można m.in. podładować telefon. Wokół drzewka i inne ozdobne nasadzenia. - Staramy się dbać o wszystko sami. Na bieżąco naprawiamy. Dzieci bardzo często korzystają z tego miejsca, jak i placu koło przedszkola, gdzie znajduje się kilka urządzeń do zabawy - tłumaczy sołtyska Trzebiatkowej. Po schodkach schodzimy do amfiteatru, który powstał ponad dekadę temu. Miejsce na ognisko, cztery zadaszone altany i mnóstwo ławek. Tu odbywają się festyny czy Festiwal Smaków Regionalnych, z którego słynie miejscowość. - Marzy mi się, aby zadaszyć miejsce dla publiczności. Kiedyś poruszyłam ten temat z sekretarzem gminy, Jackiem Żmuda Trzebiatowskim, który zaskoczony zapytał, czy my tu chcemy mieć drugi Gdańsk. Odparłam, że skoro tam może być dach, to i u nas. Co za różnica - opowiada z uśmiechem M. Czekała. Wolnym krokiem idziemy w stronę budynku szkoły, po lewej mijając orlik. - Nie tylko miejscowi, ale i przyjezdni korzystają z tego miejsca. Zdarza się, że i młodzi z Myśliwca Tuchomie u nas trenują - dodaje.
W budynku szkoły działa oddział przedszkolny oraz niewielka biblioteka. - Z tego co mi wiadomo, to jedno z pomieszczeń planuje zaadaptować na własne potrzeby związek rodzin Trzebiatowskich, z którymi wieś stale współpracuje. Ród ma też swój wkład w rozwój naszej miejscowości i to w różnych dziedzinach. M.in. dzięki nim powstała książka o Trzebiatkowej, dołożyli do rewitalizacji naszej Alei Lipowej - wymienia M. Czekała. Tam też się kierujemy, choć wcześniej nasz wzrok wędruje w kierunku remizy. Miejscowa ochotnicza straż pożarna liczy ok. 70 członków (w tym roku wygrali powiatowe zawody pożarnicze). Jak się dowiadujemy niebawem na kurs podstawowy jedzie 15 członków, z tego 10 to panie. - A co, też możemy! Nie wiem, jak pójdzie nam z komorą dymową, ale jedziemy spróbować. Nasi ochotnicy z kolei remontują podłogę strażnicy. Sami ją skują, przygotują podłoże i zbrojenie. Gmina sfinansuje wylewkę - mówi M. Czekała.
Miejscowość kojarzy się z lipami, bo rosną od zjazdu z drogi krajowej nr 20 do centrum miejscowości. - Podczas różnych prac przy drogach wycinano tylko te, które przeszkadzały. Tworzą klimat całej wsi, a i pszczoły je lubią, a pasiek u nas kilka - dodaje sołtyska. Skręcamy aleję biegnącą starym wiaduktem kolejowym. - Bruk, dzięki sołectwu i wsparciu rodzin Trzebiatowskim, został oczyszczony. Zachowane są też oryginalne barierki z czasów wojny. W jednym miejscu widać dziurę. To ślad po postrzale - tłumaczy M. Czekała. Co kilkadziesiąt metrów stoją tablice, na których znajdziemy informacje o historii wsi i Trzebiatowskich. Ustawione są także ławki oraz kosze na śmieci. Niżej biegnie ścieżka rowerowa. Schodząc z alei, wyłania się niewielki porośnięty zielenią i kwiatami skwer z drewnianym krzyżem oraz obeliskiem upamiętniających mieszkańców wsi poległych podczas I wojny światowej.
Skręcamy w prawo. Po chwili, naprzeciwko sklepu, mijamy pomnik „Trzebiatowsczi z Trzebiôtk”, wszak Trzebiatowscy od nazwy wsi wzięli swoje nazwisko. Chwilę później dostrzegamy zabytkową pompę. - Nic już z niej nie leci. Przyniosłam stary żeliwny garnek z domu. Pomalowany na czarno z kwiatami w środku wygląda estetycznie - opowiada M. Czekała.
Tuż obok stoi kapliczka. - Jeszcze kilka lat temu niektórzy mieszkańcy nie wiedzieli, że w ogóle ją mamy, tak była zarośnięta. Zebraliśmy się i doprowadziliśmy ją do porządku. Darek Prądzyński odmalował figurkę Maryi, Ryszard Broc wykonał żeliwny płotek. Z kolei Janusz Borzyszkowski z Kramarzyn ufundował nam schody. Od razu zrobiło się piękniej, tym bardziej że figurka stoi tuż przy głównej drodze. W przyszłym roku chcemy zająć się cmentarzyskiem kultury pomorskiej, nieopodal jeziora Naleton, bo jakby nieco zostało zapomniane - zapowiada M. Czekała.
Kościół z początku XX w. niedawno przechodził remont. Został odmalowany zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz. Naprzeciwko sakralnej budowli uwagę zwraca kamienny budynek. - To stara kuźnia z 1861 r. Nie jest to jednak najstarszy budynek we wsi. Myślę, że dom państwa Szulców jest starszy - opowiada sołtyska. Kierujemy się przez skarpę na przełaj, aby zobaczyć kolejną leciwą zabudowę z czerwonej cegły.
Nie sposób nie zauważyć, że buduje się tu też sporo nowych domów. - Mamy ok. 480 mieszkańców i ciągle ich przybywa. Piękne tereny, to co się dziwić. W końcu Trzebiatkowa to wieś wyjątkowa. Choć działkę kupić w pobliżu niełatwo. Mamy tu też kilku gospodarzy. Pałeczkę po rodzicach przejmują młodzi i mam wrażenie, że dobrze zarządzają gospodarstwami - dodaje sołtyska.
We wsi od ponad dekady prężnie działa też koło gospodyń. - To głównie dzięki staraniom Eweliny Lew Kiedrowskiej udało je się reaktywować po latach - tłumaczy M. Czekała, która od dwóch lat jest szefową KGW. Do tego prowadzi kilka sklepów spożywczych. Pytam, jak znajduje na to wszystko czas. - Rzadko bywam w domu, ale na szczęście dzieci mam już dorosłe i samodzielne. Tak naprawdę, gdyby nie ludzie: strażacy, członkinie koła i pozostali mieszkańcy, nic by się nie udało zrobić. To budujące, że gdy się zgra, można osiągnąć naprawdę wiele. To oni są kluczem do wszystkiego, co dzieje się w naszej miejscowości. Przecież sama bym wszystkiego nie udźwignęła. Gdy wieś obiegła informacja, że przyjeżdża do nas komisja konkursowa Pięknej Wsi Pomorskiej, każdy zakasał rękawy. Posesje wykosili, załatali dziury w płotach itp. Duma mnie rozpiera, że mieszkam wśród tak pomocnych, uczynnych ludzi - mówi M. Czekała.
W ciągu roku w miejscowości organizowane są warsztaty rękodzielnicze dla dzieci i dorosłych, mikołajki, Dzień Rodziny, Kobiet itp. - Zarówno Ludwik Szreder, jak i Małgorzata Świątek z Gminnego Ośrodka Kultury w Tuchomiu nigdy nie odmawiają nam pomocy. Podobnie z pracownikami Urzędu Gminy, właścicielami szkółki roślin „Hacienda”, którzy pomagają nam w dbaniu o zieleń czy zagrodą edukacyjną „Hope Well Alpacas”. Ich zwierzęta uświetniają nam festyny - wymienia sołtyska.
Jakie inwestycje Trzebiatkowa planuje w najbliższym czasie? - Niemal całą wieś mamy już oświetloną. Brakuje nam postawienia kilku lamp w kierunku cmentarza. Na ten cel wygospodarowaliśmy środki z funduszu sołeckiego. Stawiamy też na utwardzanie dróg dojazdowych do posesji. O te dwie sprawy najczęściej proszą mieszkańcy podczas zebrań wiejskich. Być może udałoby nam się pociągnąć prąd nad jezioro Naleton. Organizujemy tam imprezy, więc przydałoby nam się jakieś podłączenie. Musimy naprawić bądź wymienić ławki koło WDK. Przydałby się jeszcze remont jego dachu - wymienia sołtyska.
Spacer po Trzebiatkowej kończymy tam, gdzie zaczęliśmy. Pytam, czy już wiadomo, na co wydadzą nagrodę za wygraną wojewódzkiego etapu konkursu piękna wieś? To 30 tys. zł. - Nie wiemy na co będziemy mogli je wydać. Dostaniemy wytyczne, spotkamy się z mieszkańcami i wspólnie przedyskutujemy. Z członkiniami KGW mówiłyśmy o organizacji zabawy np. andrzejkowej dla mieszkańców za ich trud i zaangażowanie, ale na ten czas co tylko luźny pomysł. Dziękuję wszystkim, również dzieciom, które angażowały się m.in. w plecenie wieńca dożynkowego, za współpracę. To nasz wspólny sukces - nie kryje dumy M. Czekała.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!