Reklama

To jedno z najstarszych kół na Ziemi Bytowskiej. Koło Gospodyń Wiejskich w Rekowie

19/10/2022 17:20

Nie są stowarzyszeniem, nie znajdziemy ich też w rejestrze Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, ale to nie oznacza, że nie istnieją. Koło Gospodyń Wiejskich w Rekowie jest jednym z do najstarszych na Ziemi Bytowskiej.

KGW panie z Rekowa założyły w 2005 r. Kontynuują wcześniejsze tradycje. Koło w Rekowie istniało mniej więcej do lat 90. XX w. W obecnym są Anna Zibulla, Gertruda Reszka oraz Janka Czapiewska, które należały także do poprzedniego. Pomysł na odnowienie działalności zrodził się na urodzinach. - Proboszcz parafii w Niezabyszewie, do której należy Rekowo, miał urodziny 8.03. Z tej okazji, a także Dnia Kobiet, urządzałyśmy okolicznościowe spotkania. Wówczas jeszcze nie jako koło, a wioska. Podczas jednego z nich zapytałam wprost panie, czy nie chciałyby zawiązać KGW - mówi Joanna Choma, przewodnicząca koła z Rekowa, dodając: - Na pierwszym założycielskim spotkaniu do KGW zapisały się 22 kobiety, później dołączyło jeszcze 7. Potem odchodziły i dochodziły kolejne osoby.

Początkowo spotykały się w sali mieszczącej się w dawnej ewangelickiej szkole poniżej kościoła. Wśród pierwszych działań nowego koła było przygotowanie Dnia Babci i Dziadka. Później panie uplotły wieńce dożynkowe. W gminnym konkursie na najpiękniejszy udawało im się zdobywać II i III miejsce. Startowały także w rywalizacji na najpiękniejszą wieś. Nie inaczej było w tym roku. - Zakasałyśmy rękawy. Pracowałyśmy wspólnie z innymi mieszkańcami. Z chodnika wyrywałyśmy chwasty, kosiłyśmy trawę, porządkowałyśmy całą wioskę. Aż odcisków na rękach dostałyśmy. A tu tuż przed przybyciem komisji konkursowej przyjechali drogowcy. Zdarli asfalt, zdjęli chodnik, wszystko rozkopali. I nici z pięknej wsi - śmieją się panie. - Ale za to teraz z nową nawierzchnią jest ładnie, więc w przyszłym roku na pewno wystartujemy - dodaje jedna z kobiet.

Panie spotykają się raz w miesiącu. Wpierw widywały się w poniedziałki, później piątki, a teraz wtorki. Obecnie przygotowują świąteczne i jesienne dekoracje. Zorganizowały także kurs komputerowy, szycia czy kulinarny. Na tym ostatnim gotowały na gęsinie zupę brukwiową. - Przepisy mamy od naszych mam, babć, a one od swoich. Część pań pewnie je notuje, ale większość ma w pamięci - mówi J. Choma. - Drożdżówka, babka i chleb nie wyjdą z głowy - dodają pozostałe panie. W pamięci zapisały się im także zajęcia, na których uczyły się, jak zluzować kaczkę.

Jednak najżywiej wspominają wyjazdy. - Łatwiej powiedzieć, gdzie nie byłyśmy - mówi Daniela Klassa. - W pierwszą, wówczas jeszcze jednodniową, pojechałyśmy do Lichenia. To był 2005 lub 2006 r. Po Licheniu w 2-dniową udałyśmy się do Częstochowy. Późniejsze były już coraz dłuższe. Wybrałyśmy się na Litwę, Słowację i do Czech. W 2021 r. chciałyśmy pojechać do Wiednia. Wszelkie formalności miałyśmy już załatwione. Na przeszkodzie stanęła jednak pandemia. Niewykluczone, że w przyszłości wybierzemy się do stolicy Austrii - mówi J. Choma. - Nasze wycieczki muszą być coraz dalsze, bo wokół wszystko zwiedziłyśmy - dodają panie. Niestety, najbliższe plany muszą zrewidować. - Teraz wyjazd należy dobrze przygotować, bo znacznie wzrosła chociażby cena paliwa. Receptą na to są krótsze, weekendowe wypady. Kilka już w tym roku zorganizowaliśmy - dodaje J. Choma. Panie bowiem przy różnego rodzaju przedsięwzięciach korzystają ze środków własnych. - Wspierają nas oczywiście sponsorzy czy rada sołecka, ale poczęstunek należy do nas - mówi przewodnicząca KGW, dodając: - Korzystamy z własnych comiesięcznych składek, a także tego, co uda nam się zebrać ze sprzedaży np. dekoracji. A organizowanych przez nich imprez nie brakuje. Dzień Seniora i Kobiet, do tego śledzik i festyny w wakacje, Dzień Ziemniaka, andrzejki i sylwester, a także wigilia.

KGW w Rekowie nie funkcjonuje ani jako stowarzyszenie, ani nie jest zarejestrowane w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. - Co prawda gdybyśmy zarejestrowały nasze KGW, to wiązałoby się z dotacją, ale także z prowadzeniem księgowości, a tego się trochę obawiamy - mówi D. Klassa.

Dziś poza kobietami wśród członków są także dwaj panowie. Po wyremontowaniu sali wiejskiej, w której wcześniej mieścił się lokal, spotykają się właśnie tam. To do niej koło zakupiło m.in. naczynia.

Działania, które realizują, skrupulatnie notują w kronice. - Kończy się na 2021 r., bo zabrakło stron. Musimy dokupić następną, by opisać kolejne nasze działania - mówi J. Choma.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do