
- Inni palą gorszymi rzeczami - miał odpowiedzieć Czytelniczce mieszkaniec Bytowa, gdy ta zwróciła mu uwagę, by do pieca nie wkładał starych mebli.
- Jeden z pracowników interwencyjnych zatrudnionych w Urzędzie Miejskim w Bytowie służbowym samochodem zwozi do siebie na posesję drewno pokryte różnego rodzaju środkami chemicznymi. Zdaje się, że to fragmenty mebli. Najgorsze jest jednak to, że pali nimi w piecu. Nie muszę mówić, jaki dym i zapach wydobywa się z komina, to groźne dla zdrowia substancje. Nie chcę by ktoś nas truł - mówiła zaniepokojona Czytelniczka, która w ub. tygodniu zadzwoniła do naszej redakcji. Kobieta zwróciła mężczyźnie uwagę, by nie używał tego rodzaju opału. W odpowiedzi miała usłyszeć, że inni palą jeszcze gorszymi rzeczami.
Bytowianka powiadomiła o wszystkim ratusz. - Rzeczywiście taki sygnał do nas trafił. Osobie, o której mowa, zleciliśmy wywóz drewnianych elementów. Miały trafić na PSZOK. Nie mieliśmy świadomości, że ta osoba składowała je u siebie i zamierzała palić nimi w piecu. Do tego to drewno się nie nadawało. Zabraliśmy je i przewieźliśmy na miejsce, gdzie miało trafić - mówi wiceburmistrz Bytowa Mateusz Oszmaniec, dodając: - Z kolei z pracownikiem odbyliśmy rozmowę dyscyplinującą.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!