
Tegoroczny sezon bytowscy pszczelarze oceniają jako dobry. - Rewelacji może nie było, ale podstaw do narzekania też nie ma - mówi Ryszard Łącki, prezes Miejsko-Gminnego Koła Pszczelarzy w Bytowie. Miłą niespodzianką dla hodowców okazało się wystąpienie obfitej spadzi.
Wiosenna susza sprawiła, że uprawy gryki, jednej z najważniejszych roślin miododajnych na Ziemi Bytowskiej, były w marnej kondycji. - Pojawiła się obawa, że nic z niej nie będzie. Jednak w odpowiednim czasie przyszły deszcze i odbiła. Podczas jej wschodów pojawiła się z kolei fala przymrozków i część przemarzła. Właściciele musieli po prostu pola zaorać i zasiać ponownie. Ta późna gryka trafiła na dobre warunki, mogła się pięknie rozwinąć, ale jeśli idzie o jej późniejsze nektarowanie, to już było wyraźnie słabsze. Dało się zaobserwować piękne łany gryki, ale pszczół na nich niewiele - mówi Mieczysław Kobiella, sekretarz Miejsko-Gminnego Koła Pszczelarzy w Bytowie, które zrzesza ok. 90 hodowców. Ładnie kwitł rzepak. - Niestety, nektarowanie było symboliczne. Jeśli jednak hodowcy mieli po zimie pszczoły w dobrej kondycji, to większość z rzepaku uzyskała satysfakcjonujące zbiory - mówi M. Kobiella.
Pszczelarzy miło zaskoczyło obfite wystąpienie spadzi. - Uratowała nasze zbiory. Taka obfitość trafia się raz na 10 lat, a nawet rzadziej. Pod tym względem ten rok okazał się wyjątkowy. Obserwowaliśmy, że z wiosny pszczoły wyszły w dobrej kondycji, budziły spore nadzieje na zbiory, ale potem przyszła susza i obawialiśmy się, co będzie. Na szczęście dzięki spadzi pszczelarze nadrobili to, czego nie udało się uzyskać z innych użytków. W naszym przypadku była to przede wszystkim spadź liściasta, stąd barwa miodów jest ciemna. Świetne miody z tego wyszły, o bardzo dobrym, oryginalnym smaku - mówi M. Kobiella. Do tego występowanie spadzi to czas intensywnego rozwoju pszczół. - W czasie kiedy rośliny obficie spadziowały, pszczoły jakby „zapomniały” o rójce. Były zmuszone pracować, a mniej się roiły, a to dla nas korzystne - dodaje Ryszard Łącki, prezes koła.
Pszczelarze, jak w poprzednich latach zmagali się z warrozą, roztoczami, które rozwijają się na czerwiu i dorosłych osobnikach. - Nie widać jej gołym okiem, trudno ją zdiagnozować, a intensywność rozwoju jest niesamowita. Od jednego osobnika w sezonie może się tego namnożyć 500 sztuk. Stosujemy środki wyprodukowane przez Instytut Weterynarii w Puławach. Wszelkie zabiegi zwalczania warrozy prowadzimy po miodobraniu. Przed nowym sezonem stosowane środki rozkładają się - tłumaczy M. Kobiella. - Jeśli pszczelarz zaniedba leczenie, to rodzina w ciągu dwóch sezonów niestety się rozsypie. Pszczoły potrafią przez nią nawet zostawić ul, uciec - dodaje R. Łącki. Zagrożenie stanowi również inny pasożyt, nosema ceranae. - Na szczęście nie zaobserwowaliśmy, żeby nasze pszczoły chorowały - dodaje M. Kobiella.
Zmorą hodowców pszczół są również kradzieże. By namierzyć sprawców, zamieszczają na swoich ulach lokalizatory GPS. - Kolega dzięki takiemu systemowi otrzymał informację, że jego ule przemieszczają się bez jego zgody. Z pomocą policji zaczęli szukać złodziei. Jak się później okazało, ci wzięli same korpusy uli, bez dna. Przez to pszczoły zaczęły im wychodzić w samochodzie. Same wymierzyły im sprawiedliwość. Złodzieje porzucili ule w rzepaku. Na szczęście pszczołom nic się nie stało - opowiadają bytowiacy.
Tymczasem ceny miodu utrzymują się na poziomie ubiegłorocznym, w granicach 45 zł za ok. kilogramowy słoik. - Ludzie jednak oszczędzają na czym się da, a miód traktują jako luksus - mówi R. Łącki. Wpływ na cenę mają nie tylko stosunkowo dobre zbiory ale i spore ilości miodów sprowadzanych z zagranicy. Niestety, to głównie miody sztuczne, co widać np. przez to, że nie krystalizują. - Dziękujemy tym klientom, którzy pozostali nam wierni i nie dali się skusić na miody z marketów. Widzą, że te od pszczelarza są dużo bardziej wartościowe. Do tego mówi się, że powinno się spożywać produkty pszczele wyprodukowane w promieniu 100 km od miejsca zamieszkania - mówi M. Kobiella.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie