
Budynek powstał z myślą o 650 uczniach, ale był moment, kiedy do Szkoły Podstawowej nr 5 w Bytowie uczęszczało ich ponad tysiąc. Placówka w tym roku obchodzi 40-lecie istnienia.
- Wybudowano ją, by odciążyć pozostałe podstawówki w mieście. W pewnym momencie np. do „jedynki” chodziło ok. 1100 uczniów. To wiązało się z nauką na dwóch zmianach - mówi Jerzy Jobczyk, dyrektor SP 5, dodając: - Powstająca „piątka” miała także przejąć uczniów z okolicznych wiejskich szkół - Udorpia, Ząbinowic, Świątkowa, Nieczulic i Mądrzechowa.
Budynek powstawał w trudnych czasach. Nową szkołę uroczyście otwarto 1.09.1983 r. - W inwestycjach stosowano powiedziałbym skrajne oszczędności. Przykładowo poza kotłownią nie mamy żadnego podpiwniczenia. Nagle zabrakło nam pomieszczeń magazynowych, szatni, sal na lekcje techniki, które dawniej wyglądały zupełnie inaczej. Nastawione były bardziej na kształcenie zdolności manualnych - mówi J. Jobczyk. Również lokalizacja nie jest najszczęśliwsza. - Znajdujemy się wprawdzie blisko dworca. To ważne, bo sporo naszych uczniów, zarówno wcześniej, jak i dzisiaj, to dojeżdżający. Ale jednak przez to, że umiejscowiona niemal w centrum, brakuje przestrzeni do rozbudowy. Stąd zabudowa piętrowa, od której się dziś w tego typu budynkach odchodzi. W środku mamy bardzo wąskie klatki schodowe, dodatkowo korytarze pomniejszono, by wygospodarować miejsce na szatnie. Na każdej przerwie widać, jak jest to problematyczne - mówi J. Jobczyk, dodając: - Dodatkowo piętra i brak windy sprawiają, że nie jesteśmy przystosowani dla osób niepełnosprawnych.
Nie tylko konstrukcja pozostawiała wiele do życzenia, ale także ogrzewanie. Nad „piątką” górował szeroki na 1,5 m komin. - Mieliśmy piec węglowy. Na placu, gdzie dziś znajduje się boisko, zalegało ponad 200 t węgla. Od razu wiadomo było, że zaczynamy palić, bo nad budynkiem unosił się słup dymu, a wokół szkoły zalegający śnieg nie był biały, a szarobury od sadzy. Zresztą nie tylko u nas wówczas tak to wyglądało - wspomina J. Jobczyk.
Budynek zaprojektowano na ok. 600-650 uczniów. Mniej więcej tyle uczęszcza do niego obecnie. Bywało jednak, że chodziło i tysiąc osób. - Klasy liczyły ponad 35 uczniów, uczono w systemie dwuzmianowym, do tego dochodził problem z dojeżdżającymi, których plan trzeba dostosować do rozkładu jazdy. To nie był ani przyjemny, ani sprzyjający nauce czas - wspomina J. Jobczyk.
Wraz z transformacją i przejęciem szkoły przez Gminę Bytów zachodziły zmiany i w samej szkole. Zniknął plac z zalegającym na nim węglem, zburzono komin, zlikwidowano kotłownię, a sam budynek podłączono do miejskiej sieci grzewczej. Zmienia się także sposób nauczania, na lekcje coraz śmielej wchodzą multimedialne pomoce dydaktyczne.
W SP 5 trwają prace nad wznowieniem wymiany uczniów z Frankenbergiem. - Po likwidacji Gimnazjum nr 2 w Bytowie część nauczycieli z tej placówki trafiła do nas. W tym gronie znalazły się osoby, które zajmowały się wymianą. Powstaje jednak drobny kłopot. Po reformie w naszej placówce kształcimy młodzież do VIII klasy. Tymczasem po niemieckiej stronie są sporo starsi uczniowie. Musimy to jakoś godzić - tłumaczy J. Jobczyk, dodając: - Zależy nam na wymianie uczniów. Kontakty z rówieśnikami z innych krajów na pewno ubogacają, pokazują, jak wygląda nauka w innych państwach, w tym wypadku w Niemczech. To także sprzyja nauce języków obcych.
Kontakty z zagranicą dotyczą nie tylko uczniów, ale i nauczycieli. - Mogę powiedzieć, że na mapie Europy nie ma kraju, no może poza Lichtensteinem i Luksemburgiem, którego nie odwiedziliśmy. Nie byliśmy jeszcze w Wielkiej Brytanii, ale to państwo wielu z naszych nauczycieli zwiedziło we własnym zakresie. Jadąc do danego kraju, nie odwiedzamy popularnych turystycznych miejscowości. Zależy nam na poznaniu ludzi, obyczajów, a także zobaczeniu tych miejsc, o których uczymy na lekcjach. Stąd w Turcji odwiedziliśmy m.in. Milet, gdzie żył grecki uczony Tales czy Efez. Chociażby z religii znamy bowiem List do Efezjan. W Bodrum oglądaliśmy ruiny jednego ze starożytnych cudów świata, czyli Mauzoleum w Halikarnasie. W czasie naszych wyjazdów byliśmy w Grecji czy Ziemi Świętej. Z kolei mówiąc o transoceanicznych wyjazdach to odwiedziliśmy Meksyk, Brazylię, Gwadelupę. Planujemy też wyprawę do Stanów Zjednoczonych. Chciałbym, byśmy odwiedzili Wall Street, siedzibę ONZ czy ground zero, czyli miejsce zniszczonych w wyniku zamachu terrorystycznego z 2001 r. wieżowców World Trade Center. Mam też nadzieję, że zobaczymy wybudowane przez Polaków pomniki ofiar w Katyniu oraz Władysława Jagiełły - mówi J. Jobczyk. W „piątce” uczy się też języków kaszubskiego i ukraińskiego, co oddaje wieloetniczny charakter Bytowa.
O wszystkich najważniejszych wydarzeniach z życia szkoły przypomina ustawiona w holu wystawa fotograficzna. Przygotowali ją nauczyciele. 29.09. w Bytowskim Centrum Kultury odbyły się oficjalne uroczystości związane z 40-leciem SP 5. Z programem artystycznym wystąpili uczniowie. Później obchody przeniosły się do szkoły. - Z kolei 8.10. w kościele św. Katarzyny w Bytowie odbędzie się msza św. w intencji wszystkich, których los zetknął z naszą placówką. Poza pracownikami to przede wszystkim uczniowie, a tych przez mury szkoły przewinęło się ponad 7 tys. Na tym zakończymy publiczne obchody naszego jubileuszu - mówi J. Jobczyk.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!