Reklama

Pellet z Jutrzenki. Firma Calore Pellet Cezarego Gruchały

01/04/2021 17:20

Do niedawna Cezary Gruchała tylko woził towary. Teraz zajął się produkcją. W Jutrzence uruchomił linię do wytwarzania pelletu.

Z roku na rok przybywa pieców na pellet. Są nie tylko wygodne w obsłudze, ale również ekologiczne. W przeciwieństwie do odchodzących do lamusa kopciuchów, gwarantują optymalne warunki spalania biomasy, tym samym ograniczając ilość szkodliwych związków trafiających do atmosfery. Gminne i rządowe programy oraz unijne projekty oferujące wsparcie sprawiły, że również domowe kotłownie na Ziemi Bytowskiej coraz częściej wyposażane są w ekologiczne piece 5 klasy przystosowane do spalania tego paliwa. Aby ogrzać dom i zapewnić ciepłą wodę, w zależności od powierzchni budynku, miesięcznie zużywa się od kilkuset kilogramów do nawet ponad tony tego paliwa powstającego głównie z odpadu po produkcji drzewnej, czyli trocin. Pomysł jego produkcji w głowie Cezarego Gruchały zrodził się już kilka lat temu.

- Wspólnie z ojcem zajmowałem się transportem międzynarodowym. Nie było problemu z zapewnieniem ładunku na eksport. Gorzej z importem. Pomyślałem więc o sprowadzaniu czegoś na własną rękę. Zaświtała mi myśl o imporcie pelletu. Gdy zacząłem rozglądać się za dobrym źródłem, okazało się, że za granicą nie jest on taki tani, jak mi się wydawało, a do tego trzeba by było jeszcze doliczyć koszty transportu. Wtedy w głowie narodziła się myśl, aby zamiast sprowadzać, samemu go produkować na miejscu. Czułem, że popyt na pellet może rosnąć, bo coraz więcej ludzi wymienia swoje stare piece - opowiada C. Gruchała. Młody przedsiębiorca zaczął rozglądać się za dofinansowaniem zakupu linii do produkcji. - Ponad dwa lata temu okazało się, że mogę skorzystać z unijnych środków w ramach konkursów ogłaszanych przez Rybacką Lokalną Grupę Działania Pojezierze Bytowskie. Z Programu Operacyjnego Rybactwo i Morze udało się zdobyć blisko połowę środków potrzebnych na zakup linii produkcyjnej oraz kontenerów i samochodu potrzebnych do dystrybucji - mówi C. Gruchała. Po blisko dwóch latach załatwiania formalności i czekania na rozpatrzenie wniosku, projekt udało się dopiąć. - Powstała pierwsza partia naszego produktu - mówi właściciel firmy Calore stworzonej na bazie dawnej betoniarni w Jutrzence. Nowoczesna, sterowana komputerowo linia stanęła w zmodernizowanej hali. Produkcja zaczyna się od zasypania mokrymi trocinami ogromnego zasobnika. - Stamtąd podajnikiem ślimakowym masa podawana jest do młynka, który dodatkowo ją rozdrabnia. Po drodze oddzielane są większe i niepożądane elementy, które przypadkiem mogłyby się znaleźć w trocinach i zablokować jakiś mechanizm - mówi C. Gruchała.

Ważnym elementem jest suszarnia, gdzie trafia surowiec, zanim zostanie przetworzony w pełnowartościowy pellet. Ciepło do suszarni doprowadza piec o mocy 500 kW przystosowany również do spalania pelletu. Ogrzewa kilkunastometrowej długości bęben, który obracając się dosusza trociny. Na wstępie zawierają ok. 30% wilgotności, dlatego największym kominem nad halą odprowadzana jest powstająca para wodna. Gdy surowiec ma już ok. 10% wilgotności, wentylator wyciąga go z bębna. Podajnikiem podawany jest dalej. Zanim trociny zostaną sprasowane, dodawane jest lepiszcze, oraz co ciekawe woda, która jest potrzebna do związania małych bryłek. Sercem linii jest granulator, z którego wypada już gotowy do zapakowania produkt. - Zanim jednak trafi do worka, musi przejść przez proces schładzania powietrzem - mówi właściciel wytwórni pelletu.

Na każdym etapie produkcji potrzebna jest odpowiednia temperatura i wilgotność. - Dzięki szafie sterującej mamy podgląd na wszystko. Możemy ustawić każdy parametr zapewniający optymalne warunki produkcji oraz wykryć ewentualną awarię któregoś z urządzeń - mówi C. Gruchała. Pierwsze próby spalania pelletu z Jutrzenki są obiecujące. - Sprzedaliśmy już pierwszą partię. Klienci są zadowoleni i zapowiadają, że wrócą. Jesteśmy dobrej myśli, jeśli chodzi o zbyt - mówi przedsiębiorca, który ma już kolejne plany. - Na razie przyjmujemy zamówienia przez nasze sklepy w Borzytuchomiu i telefonicznie. Niebawem na terenie zakładu w Jutrzence powstanie też punkt sprzedaży - mówi C. Gruchała.

Linia produkcyjna zacznie pracować pełną mocą, będzie w stanie wyprodukować ok. 1 t granulatu na godzinę. - W zależności od dostępności surowca pellet produkujemy z suchych lub mokrych trocin. Im dłużej muszą przebywać w suszarni tym pellet jest ciemniejszy. Jaśniejszy kolor oznacza, że powstał z krótko podsuszanych trocin - wyjaśnia C. Gruchała.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do