
Kto lubi, kiedy jego auto wjedzie w kałużę, zachlapie się? Niewielu. Nielicznym zwykła kałuża nie wystarcza. Dla Pawła Ciepłucha i Wojciecha Erona prawdziwa frajda to trasa przez rzeki i bagniska.
Wielbicielami trudnej jazdy po błotach są bytowiacy Paweł Ciepłuch i Wojciech Eron. Ten pierwszy jako kierowca, a drugi w roli pilota pokazali swoje umiejętności, zwyciężając w klasyfikacji generalnej prestiżowego cyklu Grand Lubicz Challenge Ustka 2022 r. Mieszkańcy Gostkowa i Dąbia w zawodach off-roadowych startowali w kategorii aut wyczynowych. Na wygraną w GLC „pracowali”, zdobywając punkty w pięciu zawodach. Nie jest to ich jedyny ubiegłoroczny sukces. Duet Ciepłuch - Eron w październikowym RFC Poland w przeprawowym Pucharze Polski zajął 2 miejsce.
- Sezon 2022 r. rozpoczęliśmy w lutym od czwartego miejsca w pierwszej przeprawie - mówi P. Ciepłuch. Punkty zdobywa się w takich zmaganiach przez pokonywanie przeszkód. - Otrzymujemy za nie specjalne pieczątki - wyjaśnia W. Eron dodając: - Od ich liczby zależy liczba punktów. Do tego dochodzą przejazdy na czas w odcinkach specjalnych.
Starty wymagają odporności fizycznej i psychicznej, bo trwają zazwyczaj 8-12 godzin w trudnych warunkach. Czasem, jak trzecia przeprawa cyklu GLC, zmagania ciągnęły się 24 godziny! Bytowiacy nie odpuścili, zwłaszcza że w tej rundzie można było zdobyć 4 razy więcej punktów niż podczas innych. Ich wytrwałość popłaciła - nazbierali tyle punktów, że ówczesny lider poczuł ich oddech na plecach. Dzielił ich od niego ledwie 1 pkt. Potem łatwiej udało im się go wyprzedzić. Przodownictwo w cyklu dał im czwarty start. Bytowiacy zdeklasowali konkurencję. Na ostatni, podsumowujący cykl GLC, pojechali z przewagą 13 pkt. - To dużo i mało. Pewności wygranej w całym cyklu nie mieliśmy. Czasami o miejscu decyduje tylko jedna pieczątka. Zdarza się też, że jest ich tyle samo, a wtedy liczy się to, która drużyna dotrze na bazę jako pierwsza - wyjaśnia P. Ciepłuch.
Warto dodać, że im więcej przepraw, im są dłuższe, tym rośnie ryzyko awarii. Gdyby się taka przydarzyła, oznaczałoby to koniec zawodów i nadzieja o zwycięstwie w cyklu uleciałaby w jednej chwili. To dlatego ważne jest dobre przygotowanie pojazdu. - Po każdym rajdzie najpierw dokładnie myjemy naszą zmotę, a później przeprowadzamy szczegółowy przegląd. Naprawiamy uszkodzone elementy. Oczywiście za każdym razem wymieniamy wszystkie filtry, oleje i płyny. Pozbywamy się wody i błota z newralgicznych miejsc - dodaje.
Zgodnie z obowiązującym regulaminem w klasie pojazdów wyczynowych nie można używać elektrycznych i mechanicznych wyciągarek. Dozwolone są jedynie te napędzane siłą własnych rąk... Same pojazdy, czyli tzw. zmoty, stanowią zlepki kilku samochodów. - Nasze auto z ramoklatką to typowa własna konstrukcja. Silnik pochodzi z BMW, przedni most z Toyoty, tylny most z Mitsubishi Pajero, reduktor z Suzuki Samurai. Do tego dołożyliśmy 36-calowe koła terenowe - wymienia P. Ciepłuch.
Udział i ukończenie każdych zawodów wymagało zaangażowania i zgrania ekipy. O sukcesie nie decydowały jedynie umiejętności kierowcy. Trzeba wiedzieć, że zadania pilota nie ograniczają się tylko do czytania map i wyboru najlepszych ścieżek. - Muszę poznać teren przed przejazdami przez przeszkody - tłumaczy W. Eron. Ale pilot musi być też sprawny fizycznie. - Wojtek często wyskakuje z auta, poznając grunt. Bez znaczenia, czy mamy do czynienia z koleinami, terenem bagnistym czy wodą. Często opieramy się na szybko podejmowanych przez niego decyzjach w sytuacjach kryzysowych - mówi P. Ciepłuch, dodając: - Ważna jest dobra komunikacja między nami.
Bytowiacy nie zasypiali gruszek w popiele. Sukcesy to niejedyne zbierane przez nich w 2022 r. nowe doświadczenia. W grudniu wybrali się na rajd na torze w Dzikowcu. - Po raz pierwszy wybraliśmy się w góry. Niestety, nie okazały się dla nas szczęśliwe. Po 90 minutach auto uległo awarii - mówi kierowca, dodając: - Podczas cofania najechałem na kłodę. Ta pękła i wbiła się w chłodnicę. W przyszłości musimy lepiej zabezpieczyć niektóre elementy.
- Na pewno nie będzie to nasz ostatni górski rajd. Następnym razem lepiej się przygotujemy - mówi W. Eron z Automobilklubu Bytowskiego.
Starty w zawodach off-roadowych wymagają dużego przygotowania technicznego. - Korzystając z okazji, dziękujemy Piotrowi Nowickiemu za wsparcie naszej ekipy technicznej oraz firmie PUK Biuro Ubezpieczeń za każdorazową polisę od sportów ekstremalnych - mówi P. Ciepłuch.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!