
Ok. 130 zabiegów wykonano podczas I Festiwalu Terapii Naturalnych i Równowagi pod bytowskim zamkiem. Największym zainteresowaniem cieszyło się konchowanie uszu oraz refleksologia twarzy, dłoni i stóp.
Pochmurne niebo i lekka mżawka raczej nie zachęcała do kilkugodzinnej imprezy na świeżym powietrzu. Jednak gościom I Festiwalu Terapii Naturalnych i Równowagi, który odbył się 4.09. w Bytowie, deszczowa aura nie przeszkadzała. Tym bardziej że wszystko działo się pod namiotami. To w nich ustawiono łóżka kosmetyczne, a terapeuci mieli też przygotowane koce. Zainteresowanych nie brakowało. Listy chętnych na zabiegi zapełniły się w ponad godzinę. - Sporo nie było wykonywanych w pełnym wymiarze, bo niewiele osób mogłoby wtedy z nich skorzystać. Sam masaż stóp zajmuje minimum godzinę. U nas skrócony został do ok. 30 min, ale klient jest w stanie poczuć, na czym polega, na jakie odczucia i rezultaty możemy liczyć - mówi Wiesława Sidorowicz z Salonu Odnowy Biologicznej „Supernova”.
Na zamkowych błoniach pojawiło się 13 terapeutów z Bytowa i okolic, m.in. zespół z Centrum Terapii Naturalnej „Pełnia”. U Marty Migier korzystano z masażu dźwiękiem i wibracjami mis tybetańskich oraz gongów. - To było moje pierwsze spotkanie z tą formą terapii. Kolokwialnie mówiąc, odlot. Czuć, jak te dźwięki przechodzą przez ciało. Człowiek wycisza się. Miałam wrażenie, że spięte mięśnie nagle puściły, rozluźniły się. To było zaledwie 30 min, a dało wiele - powiedziała nam po zabiegu pani Katarzyna z Bytowa. Z kolei moksę proponowała Magdalena Hrehorowicz. - To tylko próbka chińskiej terapii ciepłem. Stawiam ją na nerkach, bo to w nich magazynowana jest nasza esencja Yang, czyli podstawowa energia życiowa, dlatego naszym zadaniem jest chronienie jej i wzmacnianie. Moksa m.in. rozprasza zewnętrzne i wewnętrzne zimno, wspiera krążenie, uśmierza ból, ogrzewa kanały. Moksowanie najlepiej wykonywać latem. To najlepszy czas na wzmacnianie Yang. Warto wspomnieć przy okazji o zasadzie 90 dni. Gdy jemy np. regularnie lody w sporych ilościach, to po ok. 3 miesiącach możemy być prawie pewni, że to nam wyjdzie i będziemy borykać się z problemami zdrowotnymi. Takie zimne słodkości wychładzają nasz organizm i wpływają negatywnie nie tylko na trawienie. Generalnie należy pamiętać, aby wzmacniać siłę życiową i odporność. Gdy mamy dużo ciepła w sobie, to organizm sobie poradzi. Warto trzy razy dziennie dbać o to, by jeść ciepły posiłek. Osobom z zimnymi rękoma i stopami zalecam, by nie spożywać zbyt dużo surowizny - tłumaczyła M. Hrehorowicz z „Pełni”. Z tym bytowskim centrum terapii współpracuje również Katarzyna Dwulit, która prowadzi także zajęcia w Mandala Yoga&Ayurveda. Podczas festiwalu zaprosiła na jogę. Chętnych nie brakowało. Część osób miała już doświadczenie, ale pojawiły się także panie, które tej aktywności próbowały po raz pierwszy. - Pani Kasia powoli i skrupulatnie tłumaczyła każdą wykonywaną pozycję, tak byśmy mogły w prawidłowy sposób ułożyć swoje ciała, a to ma znaczenie. Lata temu próbowałam jogi i jakoś mnie nie wciągnęła. Teraz prawdopodobnie zapiszę się na stałe zajęcia, które niebawem zaczynają się w Bytowie - opowiadała nam po sesji pani Ewa.
Z kolei słowiański masaż brzucha oferowała „Supernova”. - Gdy mama zaproponowała, abym pojechał na szkolenie z tej metody, byłem nastawiony sceptycznie. Szczególnie, że miało potrwać tydzień, a pracy w salonie było dużo. Nie żałuję, bo jestem tym masażem zachwycony. Wszystko trwa tylko 20 min. Wcześniej nie wiedziałem, że brzuch może być taki fajny. To nośnik naszych emocji. Gdy się stresujemy, denerwujemy, to w naszym brzuchu czujemy ścisk czy uczucie tego, że nam niedobrze. Dzięki delikatnym, określonym ruchom możemy przywrócić jego sprawność. Najlepsze, że wstajemy z łóżka zabiegowego i od razu czujemy efekt. Tak na marginesie dodam, że ta część naszego ciała musi być ciepła, miękka i trochę tłusta - tłumaczył z uśmiechem Piotr Sidorowicz. - Podczas masażu z początku odczuwałam lekki dyskomfort, jakby coś zaczynało się w środku dziać. Po kilkunastu minutach po masażu poczułam pracę jelit, ale też wrażenie, że nie mam brzucha. Co do samej imprezy - rewelacyjny pomysł. Osobiście jestem otwarta na różnego rodzaju zabiegi, szczególnie jeśli chodzi o terapie naturalne, które nierzadko mają swój początek u naszych przodków - opowiadała nam pani Grażyna. Ten sam salon oferował także konchowanie uszu, które cieszyło się największą popularnością. Chodzi o pozbycie się nadmiaru woskowiny, ale ma też działać oczyszczająco na zatoki. - Trochę się bałam tego zabiegu. Widziałam, jak to wygląda. Przerażało mnie, że coś będzie się paliło przy moim uchu. Obawy okazały się absolutnie niepotrzebne. Poczułam bardzo przyjemne ciepło. Słyszałam delikatny szum. Tak jakbym była nad morzem - opowiadała nam o wrażeniach pani Ewa. Z kolei pani Marta skorzystała z refleksologii twarzy, drugiego pod względem popularności zabiegu na festiwalu. - To moje pierwsze spotkanie z tą formą terapii. Polega na naprzemiennych delikatnym i nieco mocniejszym masowaniu twarzy i głowy. Do tego olejek, którego użyła terapeutka, pachniał cudownie. Odczuwam głęboki relaks. Miałam szczęście, bo tuż obok pani miała masaż misami i mogłam jednocześnie poddać się dźwiękom. Takie imprezy mają sens. Wystarczy przyjść, porozmawiać i popatrzeć. Samo to pozwoli nam wybrać coś dla siebie i przekonać się do form terapii naturalnych - mówiła pani Marta.
Z Bytowa i okolic wystawili się również m.in. Paulina Brzezińska z Human Design, Normobaria Bytów/Mądrzechowo, Beata Adamczyk-Reszka z Biofeedback RSA. Pojawili się także zaprzyjaźnieni z bytowskimi salonami terapeuci z Gdańska, Szczecina, Białegostoku, Starogardu Gdańskiego czy Bielawy. Z Trójmiasta Qi Gong, styl Lecącego Żurawia, prezentowała Alina Borowska-Wacianiec. - To absolutnie uniwersalna terapia wewnętrzna połączona z fizycznym aspektem, czyli powolnymi ruchami, ćwiczeniami. Każdy jest w stanie je wykonać, również osoby w podeszłym wieku. Podczas godzinnego seansu możemy m.in. odblokować zastaną energię, wyciszyć się, uspokoić. Ta metoda rozluźnia i ułatwia przepływ energii do narządów. Płynne ruchy powiązane ze świadomością połączenia z naturą dają zrozumienie samego siebie i otoczenia - tłumaczyła instruktorka. Zajęcia Qi Gong, jeśli zbierze się grupa, w Bytowie będą odbywały się cyklicznie. Jeśli ktoś byłby zainteresowany, może się zgłosić w „Supernovie”. Z kolei Monika Pela dała wykład na temat oddychania według metody Butejki, m.in. o tym jak dzięki niej pozbyć się chrapania. Zbigniew Gawłowski pojawił się na festiwalu z urządzeniem Healy. - Terapie częstotliwościowe były niegdyś dostępne wyłącznie w gabinetach. Teraz możemy cieszyć się nimi we własnym domu. Ustawiają odpowiednie dla naszego organizmu parametry. Mogą pomóc m.in. w zaburzeniach snu, bólach kostnych czy depresjach. Podczas festiwalu uczestnicy mogą spróbować, jak działa urządzenie - opowiadał Z. Gawłowski z Zielonej Góry.
Z terapii goście mogli korzystać do godz. 14.00. Następnie odbył się koncert mis i gongów w wykonaniu M. Migier i K. Dwulit. - To był nasz pierwszy raz i na pewno za rok ulepszymy system rejestracji. Chcemy, aby festiwal odbywał się w naszym mieście regularnie - zapowiada W. Sidorowicz z „Supernovy”, która razem z Centrum Terapii Naturalnej „Pełnia”, Mandala Yoga&Ayurveda oraz Stowarzyszeniem Kobiet na Rzecz Kobiet i Rodziny zorganizowały festiwal, dodając: - Dziękujemy starostwu powiatowemu, gminie Bytów oraz Eko-Colorowi za wsparcie.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!