Reklama

Gminne drewno dla gminnego pracownika, czyli jak zagospodarowywane jest drewno pozyskiwane z samorządowych gruntów w gminie Studzienice

14/12/2022 17:20

Gmina Studzienice umożliwia swoim pracownikom pozyskanie drewna w zamian za wycinkę przydrożnych drzew. Z takiej możliwości skwapliwie korzysta kierowca nadzorujący pracowników interwencyjnych. - Zrobił sobie z tego dobry interes. W gminie są biedne osoby, które pewnie też potrzebowałyby tańszego opału, ale to on wycina i zabiera większość drewna wyciętego na poboczach dróg - mówi zbulwersowany mieszkaniec gminy Studzienice.

Tylko w ostatnich dwóch latach Gmina Studzienice uzyskała ze starostwa bytowskiego 30 zezwoleń na wycinkę drzew. Zdecydowana większość dotyczyła tych rosnących w pasie drogowym ciągów gminnych. Pod topór poszły nie tylko zakrzaczenia ograniczające widoczność, ale m.in. okazałe dęby, brzozy, topole, lipy i modrzewie. Część mieszkańców zastanawiała wyjątkowa gorliwość w wycince wszystkiego, co wpadnie pod piłę. - Na wysokiej skarpie pobocza polnej drogi od lat rosła stara jabłonka. Wiosną ładnie kwitła i miała smaczne jabłka. Stała daleko od drogi, dlatego w żaden sposób nie zasłaniała widoczności. Pewnego dnia przyszedł pracownik gminny i ja wyciął. Gałęzie wrzucili w rębak, a grubsze drewno zabrał. To samo spotkało stary krzew białego bzu, który rósł na skraju pola kilka metrów od polnej drogi - żali się jedna z mieszkanek gminy.

W naszej redakcji pojawiła się inna osoba, która opowiedziała o dziwnych zasadach obowiązujących w gospodarce gminnym drewnem. - Nie mogę już patrzeć na to, że jeden pracownik bierze dla siebie prawie całe drewno wycinane wzdłuż gminnych dróg. Jest tego tyle, że dla nie poznaki wozi to nie tylko do domu, ale również na podwórko do swoich krewnych. Prawdopodobnie w Urzędzie Gminy wszyscy o tym wiedzą, ale przymykają na to oko. Przecież w naszej gminie są też biedne rodziny, które mogłyby skorzystać nawet z możliwości kupna tańszego opału. Tym bardziej że ceny w ostatnim czasie mocno podskoczyły. Teraz na gminnym drewnie interes robi jeden z pracowników - skarżył się nam mieszkaniec gminy Studzienice. Twierdzi jednocześnie, że ta sama osoba jest nie tylko wyjątkowo „zaradna”, ale również wykorzystuje pracowników gminy, których prace nadzoruje. - Za opalanie Urzędu Gminy w Studzienicach pobiera co miesiąc 500 zł dodatku. Często jednak wysługuje się pracownikami interwencyjnymi. Czyszczą za niego kotłownię i dosypują pellet do zasobnika pieca. Widzę, jak te biedne kobiety wychodzą z kotłowni zakurzone. Chyba nie powinno to tak działać, że jedni robią za darmo, a kto inny bierze za to pieniądze - mówi mieszkaniec.

Wójt gminy przyznaje, że próbując zaoszczędzić na przydrożnej wycince, samorząd przekazuje drewno w zamian za jego uprzątnięcie. - Pozyskane wzdłuż dróg drewno przekazujemy osobom zainteresowanym, które się do nas zwrócą i chcą we własnym zakresie je wyciąć, a potem posprzątać pobocze. Mogą to zrobić mieszkańcy lub pracownicy gminni. Uważam, że to dobry układ, bo w ten sposób gmina nie musi zlecać wycinki firmom zewnętrznym i ponosić często wysokich kosztów - mówi Bogdan Ryś, wójt Studzienic. Włodarz nie pamięta, ile osób otrzymało możliwość wyrobienia drewna na poboczach gminnych dróg. Zapewnił jednak, że nikomu nie odmówił takiej możliwości. - Jeżeli ktoś przyjdzie i zgłosi chęć wyrobienia drewna na własne potrzeby, na pewno otrzyma taką możliwość. Na tej samej zasadzie robił to nasz pracownik. Musiał to robić we własnym zakresie, swoim sprzętem i poza godzinami pracy - mówi B. Ryś. Wójt przyznał też, że kierowca nadzorujący pracowników interwencyjnych otrzymuje również dodatek za opalanie siedziby samorządu. - Otrzymuje taki dodatek, bo to jego dodatkowe obowiązki. Kotłowni, która zapewnia ciepło dla Urzędu Gminy i remizy, często musi doglądać wieczorami i w weekendy. Uzupełnia na bieżąco kosz zasypowy pelletem, ale również musi reagować na różnego typu awarie w sezonie grzewczym. Pierwsze słyszę, aby wysługiwał się w tym innymi. Być może chodzi o przypadki rozładunku pelletu, który zakupujemy na nasze potrzeby. Do tego są wykorzystywani również inni nasi pracownicy - mówi B. Ryś.

Jak zagospodarowywane jest drewno pozyskiwane z samorządowych gruntów w innych gminach? Na przykład w Tuchomiu na stronach internetowych Urzędu Gminy ukazało się ogłoszenie o możliwości wyrobienia drewna po okazyjnej cenie na zalesionych i zakrzaczonych gruntach należących do gminy. W Czarnej Dąbrówce zajmują się tym pracownicy interwencyjni. - Aby ograniczyć koszty, w okresie zimowym wycinkę robimy we własnym zakresie. Potem cięciem i łupaniem drewna zajmują się skazańcy, którzy u nas odpracowują godziny. Część drewna trafia do naszej kotłowni ogrzewającej Urząd Gminy. Reszta przekazywana jest rodzinom z terenu naszej gminy, których dochody nie pozwalają na zakup wystarczającej ilości opału - mówi Jan Klasa, wójt Czarnej Dąbrówki.

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do