Reklama

Drużyna z Zespołu Szkół Ekonomiczno-Usługowych w Bytowie zwycięzcą ogólnopolskiego projektu Młody Lean Lider

12/07/2023 17:20

Jak usprawnić pracę maszyn o 15% w fabryce porcelany w Łubianie czy proces zamówień o 40 minut w laboratorium J.S. Hamilton? To realne problemy firm, które rozwiązać musieli uczniowie bytowskiego ekonoma.

Wystartowali w ogólnopolskim projekcie Młody Lean Lider. Lean to nazwa ciągłego doskonalenia opracowana w firmie Toyota. Składają się na nie dwa elementy: to, w jaki sposób myślimy o tym, co robimy, w czym uczestniczymy oraz techniki i zasady rozwiązywania problemów spotykanych w przedsiębiorstwach czy życiu prywatnym. Na początku uczniowie z Zespołu Szkół Ekonomiczno-Usługowych w Bytowie uczyli się... pracy w grupie. - To nie tylko poznawanie siebie, zacieśnianie więzi, określanie naszych mocnych i słabych stron. Do tej pory chociażby na lekcjach pracowaliśmy w 2-3 osobowych grupach. Ta do projektu liczyła aż 11 i co zrozumiałe, każdy miał inne zdanie. Bardzo ważne jest również umiejętnie rozdzielenie obowiązków. Nie może być tak, że jedna z osób ma mało pracy, podczas gdy inna jest nią przeładowana - mówi Marcin Pawłowski z grupy ToAmerica. Poza nim w zespole znaleźli się: Jacek Glazik, Wiktor Sierakowski, Kornelia Klim, Dominika Zmuda Trzebiatowska, Maja Łangowska, Filip Stadnik, Julia Światła, Anna Wartel, Dawid Bieniaszek i Małgorzata Wolska.

Każda z grup, które uczestniczyły w projekcie, otrzymywała zadania do rozwiązania. Jednym z nich było zbudowanie tratwy według konkretnych wytycznych przekazanych przez klienta oraz dostępnych materiałów - kartki papieru, kleju i markerów. W ciągu 7 minut musieli ich zbudować jak najwięcej. - Na początku nie szło nam najlepiej. W określonym czasie powstała chyba tylko jedna i to wcale nie doskonała - mówi J. Światła, dodając: - Później rozdzieliliśmy zadania. Nad każdym z etapów powstawania tratwy pracowały dwie osoby, a na końcu montowaliśmy całość. Nie było sytuacji, w której jakiś członek grupy siedzi i nic nie robi.

Wykonanie zadania to jednak nie wszystko. - Przez cały czas coś w naszej pracy zespołowej poprawialiśmy, analizowaliśmy błędy i staraliśmy je wyeliminować. Mierzyliśmy chociażby czas powstawania poszczególnych elementów potrzebnych do budowy tratwy. Staraliśmy się, by wszyscy członkowie grupy pracowali tak samo długo - mówi M. Pawłowski.

Do półfinału zakwalifikowała się nie tylko grupa ToAmerica z ZSEU, ale także ich szkolni koledzy z zespołu Dziady. Na Uniwersytecie Gdańskim uczniowie mieli 2 godziny na rozwiązanie 30 zadań. ToAmerica zmieściła się w wyznaczonym czasie. Pozostałym grupom komisja jurorska przedłużyła go o 1,5 godziny. - Oceniano nie tylko nasze rezultaty, ale także to, jak pracujemy. Niekiedy do rozwiązania zadania konieczna była współpraca z innymi. Dało się zauważyć, część niezbyt chętnie pomagała bądź co bądź swoim rywalom - mówi M. Pawłowski.

Kolejnym etapem było zmierzenie się z konkretnym problemem, z którym zmagają się firmy. Grupa Dziady z ekonoma miała tak usprawnić działanie maszyny w firmie Lubiana, by skrócić czas przezbrojenia linii do produkcji kubków o 10%. Uczniom z ekonoma udało się usprawnić proces o 15%. Z kolei ToAmerica trafiła do laboratorium J.S. Hamilton, która zajmuje się m.in. testowaniem produktów spożywczych trafiających do sprzedaży. - Już sama wizyta w siedzibie firmy była dla nas ciekawym doświadczeniem. Okazało się, że niemal wszystko ze spożywki, co kupujemy w sklepach, nim trafiło do obrotu, przeszło przez ich ręce - mówi M. Pawłowski. Problem, z którym borykała się firma, to nadmierne gromadzenie zapasów w pracowni chromatografii gazowej. - Spotykaliśmy się nie tylko z przedstawicielami J.S. Hamilton, ale także z pracownikami - mówi M. Pawłowski, dodając: - Korzystając ze zgromadzonych danych zaproponowaliśmy różne rozwiązania usprawniające proces zamawiania. Z godziny i 15 minut zeszliśmy do 40 minut.

Finał odbył się 5.06. w Uniwersytecie Gdańskim. Uczestniczyło w nim 15 drużyn z całej Polski. - Stres był tym większy, że występowaliśmy jako ostatni. Baliśmy się, że po długim czekaniu już nikt nie będzie słuchał naszego wystąpienia. Przygotowaliśmy prezentację. Poszczególne slajdy omawiały inne osoby. Tę współpracę, która nie była regułą, docenili również jurorzy. Bo to właśnie praca w grupie w tym projekcie była najważniejsza - mówi M. Pawłowski. - Wygrana bardzo nas zaskoczyła, zwłaszcza że konkurencja była bardzo duża. Widzieliśmy prezentacje innych drużyn - mówi W. Sierakowski, dodając: - Start w Młodym Lean Liderze nauczył mnie nie tylko pracy w grupie składającej się z większej liczby osób, ale także przełamania lęku przed publicznymi wystąpieniami.

- W szkole uczymy się teorii. Teraz odwiedziliśmy prawdziwą firmę, spotkaliśmy się z realnymi problemami. Wiedzieliśmy też, że nasze decyzje mają wpływ na konkretne osoby - mówi M. Pawłowski. - Rozwiązując zadania, pracowaliśmy pod presją czasu. Odporności na nią także się teraz nauczyliśmy - mówi J. Światła.

W nagrodę bytowiacy otrzymali voucher na wyjazd do parku wodnego Suntago pod Warszawą o wartości 2,3 tys. zł.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do