
To drugi rok z rzędu, w którym szkoły ponadpodstawowe mierzą się z kumulacją roczników, podejmujących w nich naukę. W jakiego typu placówkach swoją przyszłość widzą tegoroczni absolwenci podstawówek?
- Obecnie mamy do czynienia z ostatnim rocznikiem kumulacji. Jest spowodowana m.in. pójściem do szkół swego czasu 6-latków. I tak w tym roku podstawówkę w powiecie bytowskim kończy 1167 uczniów. To o 50 więcej niż w ub.r. Dla porównania w klasach VII obecnie uczy się jedynie 491 osób - wyjaśnia Dariusz Glazik, naczelnik wydziału edukacji, kultury i sportu bytowskiego starostwa. Oczywiście nie oznacza to, że wszyscy absolwenci wybiorą szkoły na terenie naszego powiatu. Część zwłaszcza z ościennych gmin kontynuuje naukę w powiatach chojnickim, lęborskim czy w Słupsku, ale i tam jak u nas podstawówki kończy podwójny rocznik. - Spotykamy się też z sytuacją odwrotną. Na przykład szkoły w Miastku wybierają uczniowie z Koczały, Białego Boru, Polanowa czy gminy Kępice, czyli spoza naszego powiatu. Spowodowane jest to przede wszystkim bliską odległością od Miastka i dogodnymi połączeniami autobusowymi - wyjaśnia D. Glazik, dodając: - Staramy się zatrzymać odpływ młodych poza powiat bytowski. Jeśli ktoś wybierze szkołę np. w Słupsku, to najpewniej już tam zostanie. Ma kolegów, znajomych, zna rynek pracy. I to z tym miastem będzie wiązał swoją przyszłość.
Jednym ze sposobów ograniczenia odpływu uczniów jest program stypendialny starostwa. - Oferujemy 150 zł miesięcznie przez pierwszy rok dla 10 najlepszych absolwentów szkół podstawowych, którzy kontynuują naukę u nas. Dodatkowo 150 zł przez cały okres nauki otrzymują uczęszczający na język kaszubski. Przyznawane są także jednorazowe stypendia naukowe. Te w zależności od wyników w nauce wahają się od 300 do 700 zł - mówi D. Glazik.
Od lat wybierając szkołę ponadpodstawową, uczniowie skłaniają się ku kształceniu zawodowemu. - Wpisuje się to w ogólnopolski i wojewódzki program. Dąży się do sytuacji, w której 40% uczniów wybiera szkołę średnią ogólnokształcącą, a 60% zawodową. Mowa tu zarówno o technikach, jak i szkołach branżowych. W naszym powiecie ten stosunek wynosi odpowiednio 27% do 73% - mówi D. Glazik, dodając: - Po reformie wydłużającej naukę w szkołach średnich zawodowych do 5 lat obawialiśmy się, że może to wpłynąć na zainteresowanie takimi klasami. Młodzi mogli po prostu nie chcieć tyle czasu spędzać w szkole, a szybciej wejść na rynek pracy. Na szczęście te obawy się nie potwierdziły. Borykamy się natomiast z innym problemem. Uczniowie nie zawsze wybierają te zawody, których przedstawiciele są potrzebni na rynku pracy. Tu czeka nas, a także szkoły, pracodawców, doradców zawodowych sporo wysiłku, by uświadamiać o tym młode osoby.
W jakiego typu szkołach swoją przyszłość widzą tegoroczni absolwenci podstawówek z powiatu bytowskiego? Ich preferencje widać po ankiecie przeprowadzonej wśród uczniów klas VIII, którą wypełniło 93% z nich. Podawali tam m.in. rodzaj kształcenia, który chcieliby wybrać. 48% wymieniło technikum, 16,5% szkołę branżową, pozostali zaś, czyli 35,5%, myślą o profilu ogólnokształcącym.
Kumulacja roczników i większe zainteresowanie określonym typem szkoły przełożyć się może na problemy lokalowe w placówkach. - Jeśli mowa o bytowskim ogólniaku, to planujemy tam 5 oddziałów. Liczymy się jednak z tym, że konieczne może się okazać utworzenie dodatkowego. Jesteśmy na to przygotowani - mówi D. Glazik, dodając: - Zupełnie inaczej jest w Zespole Szkół Ekonomiczno-Usługowych. Tam nie mamy żadnych możliwości, by zwiększyć liczbę oddziałów. Trzeba jasno powiedzieć, że w tym roku do tej szkoły będzie się trudniej dostać.
W Zespole Szkół Ponadpodstawowych w Bytowie działają wszystkie typy szkół, tzn. ogólnokształcący (klasa mundurowa), technika i branżowe (dawniej zawodowe). Tu starostwo nie obawia się o brak wolnych pomieszczeń do nauki. ZSP jest w stanie przyjąć wszystkich chętnych. Co wcale nie oznacza, że nie obowiązują progi punktowe.
Mówiąc z kolei o zawodach, już trzeci rok z rzędu w ZSEU bardzo dużym zainteresowaniem cieszy się technik logistyk, a także spedytor. - Są bardzo potrzebni na rynku pracy. Co więcej, urząd marszałkowski w strategii rozwoju wpisał zawód logistyk jako strategiczny dla Pomorskiego - mówi D. Glazik. W jakich jeszcze kierunkach nasze szkoły prowadzą nabory? Od września w Zespole Szkół Ogólnokształcących w Bytowie uruchomiony zostanie nowy profil. - Nazwaliśmy go lingwistycznym. Nacisk na nim położony jest na wiedzę o społeczeństwie. Uczniowie uczyć się będą także języków angielskiego i hiszpańskiego - mówi Krzysztof Myszkowski, dyrektor ZSO w Bytowie, dodając: - WOS jest przedmiotem raczej mało popularnym w szkole. Chcemy ten trend odwrócić. Nowym kierunkiem zamierzamy dać szansę młodym osobom, które myślą chociażby o kierunku dziennikarskim, a dodatkowo rozszerzyć to o języki angielski i hiszpański. Cieszy się zainteresowaniem wśród uczniów. Do tej pory wpłynęło do niego 20 podań.
Poza tym w ZSO prowadzony jest nabór na profile humanistyczny, biologiczno-chemiczny, matematyczno-geograficzny i matematyczno-fizyczny. Z kolei w ZSP w tym roku bardzo dużym zainteresowaniem cieszą się technika - mechaniczne i technologii drewna. - Zwłaszcza to ostanie bardzo nas cieszy. Pracodawcy zgłaszali zapotrzebowanie na specjalistów w tej dziedzinie - mówi Sylwia Kontny-Białogłowicz, dyrektorka ZSP, dodając: - Zainteresowaniem cieszy się także nasze technikum fotografii i multimediów. W rozmowach z uczniami podstawówek, które przeprowadzałam wspólnie z innymi dyrektorami w ramach promowania bytowskich szkół, wielu młodych pytało mnie właśnie o ten kierunek. Jesteśmy po pierwszym roku jego prowadzenia i widać, że się przyjął.
Z kolei w szkole branżowej największym zainteresowaniem cieszy się mechanik. Uczniowie, a także rodzice często pytali o praktyki. - Jako szkoła mamy bazę takich miejsc. Jeśli natomiast jest wielu chętnych na naukę danego zawodu, a bywa tak w przypadku fryzjerek i wiadomo, że nie każdy zakład może uczniów przyjmować, pojawia się problem. Na ogół udaje się go rozwiązać. Uczniowie znajdują praktykę poza Bytowem - mówi dyrektorka ZSP.
W tych samych kierunkach co w poprzednich latach, czyli technik żywienia i usług gastronomicznych, ekonomista, logistyk oraz łączonych spedytor/handlowiec, organizacji turystyki/ hotelarstwa będzie kształcić ZSEU. - Łączone kierunki związane są z podobną specyfiką, przedmiotami, a także odbywaniem praktyk, wyjazdów studyjnych. Takie łączenia stosujemy już od kilku lat i one się sprawdzają - mówi Stanisław Kożyczkowski, dyrektor ZSEU. Zainteresowani nauką w ekonomie najczęściej pytali o sam proces rekrutacji, a także o godziny, w których odbywają się zajęcia. - Wiem, że chociażby w Słupsku lekcje kończą się późnym popołudniem. U nas trwają do ok. godz. 15.00. Zachęcamy także wysokim poziomem nauczania, co widać po sukcesach naszych uczniów, a także możliwością wyjazdów za granicę czy to na praktyki, czy wymiany uczniów - dodaje S. Kożyczkowski.
Poza bazą lokalową jednym z problemów, z którymi borykają się szkoły, jest brak nauczycieli. - Poniekąd może to wynikać również ze zwiększonej liczby uczniów, a co za tym idzie liczby godzin. Brakuje matematyków, fizyków, biologów. Ratujemy się przed tym, „pożyczając” sobie ich z innych szkół. W tym momencie na pełen etat poszukuję matematyka. Z kłopotami kadrowymi zmierzymy się za kilka lat, gdy część pedagogów nabędzie prawa emerytalne - mówi K. Myszkowski. Z kolei w ZSP zwracają uwagę na brak podań od młodych nauczycieli. - Takie we wcześniejszych latach bywały. Problem mamy zwłaszcza w przypadku nauczycieli przedmiotów zawodowych. Ratujemy się, korzystając z pomocy emerytowanych pedagogów. Ci jednak, co zrozumiałe, nie chcą pracować na pełen etat. Zdaję sobie też sprawę, że to doraźne rozwiązanie. Posiłkujemy się też kadrą z Powiatowego Centrum Edukacji Zawodowej. Ogólnie jednak brakuje przedmiotowców - mówi S. Kontny-Białogłowicz. Potwierdza to także dyrektor ZSEU. - Podobnie jak w innych szkołach, posiłkujemy się pedagogami z innych placówek lub prosimy osoby odchodzące na emeryturę o pozostanie. To nie jest nowa sytuacja w szkolnictwie. Wielokrotnie zgłaszaliśmy ten problem chociażby na spotkaniach z kuratorium. Na ich stronach działa platforma, gdzie znajdują się oferty pracy w szkołach. To jednak nie jest tak, że jeśli umieścimy tam informację, że szukamy np. osoby do nauki ekonomii, to od razu pojawia się kilkanaście podań - mówi S. Kożyczkowski, dodając: - Niepokojące jest to, że nie ma młodych nauczycieli. Od ok. 10 lat nie mieliśmy w ZSEU studentów odbywających obowiązkowe praktyki. Wcześniej w ciągu roku pojawiało się kilka takich osób.
Rekrutacja do szkół ponadpodstawowych trwa do 20.06.
Rekrutacja trwa także w szkołach podstawowych. Szkoła Podstawowa nr 1 w Bytowie prowadzi nabór do klasy mistrzostwa sportowego. - Takie przymiarki w gminie Bytów trwały od kilku lat. Mam nadzieję, że w tym roku się to uda. Zgłosili się do nas przedstawiciele Klubu Bytovia Bytów, którzy trenują u siebie juniorów - mówi wiceburmistrz Bytowa Mateusz Oszmaniec. - Z zazdrością spoglądaliśmy na kluby, które takie oddziały mają u siebie. Ich zawodnicy po prostu dużo więcej ćwiczą - mówi Tomasz Mielewczyk, koordynator Akademii Bytovia Bytów. Nabór uczniów w Bytowie odbywa się do klasy IV. Uczniowie poza lekcjami takimi samymi jak u ich rówieśników, dodatkowo mają w tygodniu 12 godzin sportowych zajęć specjalistycznych. - Odbywają się codziennie, dlatego rozwój młodych piłkarzy jest dużo szybszy, niż w przypadku 2-3 popołudniowych treningów - dodaje T. Mielewczyk. Naturalnie rodzi się pytanie, czy w takim przypadku dzieci nie zostają zbyt długo w szkole. - Zrobiliśmy rozeznanie w innych placówkach, które takie klasy prowadzą. Uczniowie codziennie lekcje rozpoczynają o godz. 8.00, a kończą o godz. 15.00. Później mają czas wolny. Nie odbywają popołudniowych treningów, bo wszystko przećwiczyli w szkole. Rodzice nie muszą się więc martwić, jak dowieźć i odebrać z nich pociechy - mówi T. Mielewczyk. Poza chłopcami, którzy doskonaliliby umiejętność gry w piłkę nożną do klasy przyjmowane są również dziewczynki. One miałyby zajęcia z lekkoatletyki. Do pomysłu pozytywnie odnosi się dyrektorka jedynki. - Jestem jak jak najbardziej za. W naszej szkole działają dwie klasy sportowe - I i IV. Od tej mistrzostwa sportowego różnią się tym, że mają mniej godzin zajęć specjalistycznych. Pomysł utworzenia wyszedł od rodziców, którzy chcieli, by taka klasa powstała. Podczas ubiegłorocznego naboru nie udało się utworzyć takiego oddziału. Natomiast w tym roku do klasy I na 20 miejsc wpłynęło 40 podań. Najpewniej więc utworzymy dwa oddziały - mówi Mirosława Dawidowska, dyrektorka SP 1 w Bytowie. W klasach I-III o profilu sportowym nacisk kładzie się na ogólny rozwój ruchowy dzieci. Natomiast w klasie IV tworzone są już grupy ćwiczące np. piłkę nożną, siatkówkę, lekkoatletykę. Wszystko pod kątem indywidualnych predyspozycji uczniów. Nie ma problemu także z kadrą. - Nasi wuefiści mają dodatkowe uprawnienia trenerskie w różnych dziedzinach - dodaje M. Dawidowska. Rekrutacja do szkół podstawowych trwa do końca sierpnia.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!