
- Na całej szerokości ścieżki, która biegnie pod wzgórzem zamkowym, płynie sobie woda. I to na kilkunastu metrach. Czy to próba odtworzenia mokrej fosy? - ironizuje nasza Czytelniczka.
- Lubię tamtędy chodzić na spacery. Zazwyczaj od parkingu przy ul. Podzamcze obchodzę podnóże wzgórza i wychodzę koło kasztanów przy sądzie. Ale teraz nie można tamtędy przejść, bo ścieżkę zalewa wolno płynący strumyk. Sprawdziłam, że źródełko wybija w fosie od strony ul. 1 Maja i dalej płynie sobie po trawie, nikomu nie szkodząc. Jednak potem skręca i zalewa całą ścieżkę. Ludzie skaczą tam po bokach, gdzie leżą mokre liście i można się wywrócić, nie mówiąc o pobrudzeniu obuwia, bo po ścieżce nie da się iść. Czytałam, chyba nawet w „Kurierze”, że chcą odtworzyć fosę, żeby te stare dęby, co na wzgórzu rosną, nie uschły, i to popieram, ale nie kosztem ścieżki. Przecież można jedno pogodzić z drugim - mówi Czytelniczka, która zadzwoniła do naszej redakcji.
Administratorem wzgórza wraz z zamkiem jest Bytowskie Centrum Kultury. - Akurat na razie nie zajmujemy się odwodnieniem. A o zalewaniu ścieżki wiedzieliśmy wcześniej. Zgłosiłem to do Urzędu Miejskiego - wyjaśniał dyrektor BCK Marian Gospodarek. - Trzymamy rękę na pulsie. Nasi pracownicy dokonali oczyszczenia terenu, ale okazało się to nieskuteczne. Potrzebny będzie ciężki sprzęt. By jednak mógł tam wjechać bez zapadnięcia się i zniszczenia terenu, musimy poczekać na osuszenie - mówi Bernadeta Cybula, kierownik wydziału spraw rolnych i ochrony środowiska.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!