
W artykule zamieszczonym w „Kurierze Bytowskim” dnia 22.07.2021 r., parchowski wójt p. Dołębski obarczył nas odpowiedzialnością za zalewanie wodami deszczowymi gminnej działki. Cytuję jego wypowiedź: „...Systematycznie zalewa nam przepompownię, m.in. z tego powodu, co zrobili państwo Mrukowie w 2012 r. Usypali wał ziemny między swoim terenem a gminną działką. W efekcie woda opadowa, która przepływała z naszej działki przez ich, nie ma odejścia i intensywniej zalewa nam przepompownię...”.
Żeby było ciekawiej, przypomnę wcześniejsze wypowiedzi wójta, że problem zalewania był sporadyczny. Co zatem jest prawdą? Trudno dociec. I jeszcze jedna sprawa. Kto powinien zająć się wodami opadowymi na gminnej posesji, osoby prywatne, czyli my, czy też Gmina Parchowo? Z cytowanej wypowiedzi wójta wniosek nasuwa się sam - to naszym obowiązkiem było i jest zagospodarowanie, przejęcie wód opadowych z gminnej działki. Tu przynajmniej mamy jasność, co do poglądów wójta. Jednocześnie w publicznych wypowiedziach p. Dołębski odmawia nam prawa do ochrony własnego mienia.
Już po publikacji wspomnianego artykułu dotarliśmy do informacji, z których wynika, że to właśnie na polecenie p. Dołębskiego teren gminnej działki został przed laty podniesiony o około 1 m. To wtedy zasypano oczko wodne stanowiące zielony nieużytek. Po podniesieniu poziomu terenu gminna działka nie ma już takich możliwości retencyjnych, jak wcześniej. Jak szacujemy, kiedyś mogła przyjąć o ok. 10 m3 deszczówki więcej. Jeszcze raz podkreślę - na tej działce zawsze stała woda, ten teren był i jest z natury podmokły, nawet bagnisty. W czasie kiedy zasypywano gminną działkę, powstawał tam plac zabaw. Jego wykonawca, oraz pracujący tam fachowcy, zwracali p. Dołębskiemu uwagę, że likwidując naturalny zbiornik retencyjny, należy wody opadowe zagospodarować, zrobić porządne odwodnienie lub drenaż. Ale tak się nie stało. Wybudowano za to przepompownię. Bez drenażu, bez innego odwodnienia.
Przykro nam to stwierdzić, w tym czasie, dla p. Dołębskiego ważniejsza była kampania wyborcza na wójta niż sprawy zwykłych mieszkańców. p. Dołębski nakazał zasypać oczko wodne. I do dzisiaj nie bierze odpowiedzialności za swoje działania.
Po tej uzyskaniu informacji o zasypaniu zaczęło nam się to wszystko układać w jedną całość. Wójt problemy widzi u innych, a sam pod publikę gra osobę „do rany przyłóż”, czystą i niewinną. Gdyby p. Dołębski wcześniej poświecił nam trochę więcej czasu wynikającego z zajmowanego stanowiska, a miał na to prawie 9 lat od usypanego przez nas wału i zgłaszanego przez nas problemu, a nie udzielał wymijających komentarzy w telewizji czy w prasie, to nie musielibyśmy się posunąć do tego, aby publicznie wyjść z transparentem, żeby w ten sposób nagłośnić nasz problem.
P. Dołębski w ww. artykule wyraził się tak: „...Trzeba wcześniej przygotować dokumentację. Jesteśmy w trakcie jej opracowania. Gdy będzie gotowa, złożymy wniosek o wsparcie w ramach ogłoszonego przez rząd Nowego Polskiego Ładu...”. Niestety, nie wyjaśnił tego, że powołuje się na jeszcze nie gotowy i nie mający oparcia w ustawach i rozporządzeniach program. My dalej nie wiemy, ile to może jeszcze trwać? Panie Wójcie czy następne 10 lat?
Bożena Płotka-Mruk
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!