Reklama

Co zobaczyć w Bytowie? Atrakcje turystyczne Bytowa

03/07/2021 17:20

Atrakcje turystyczne Bytowa? co zobaczyć w mieście? Zamek, dworzec i most kolejowy, wieża dawnego kościoła św. Katarzyny, kościół na górce. Okazuje się, że do zobaczenia, a przede wszystkim opowiedzenia nasze miasto oferuje znacznie więcej.

- Zupełnie inaczej oprowadza się po Bytowie mieszkańców, a inaczej turystów. Co pokazać komuś, kto przyjechał tylko na chwilę? - mówił bytowiak prof. Cezary Obracht-Prondzyński, który oprowadzał po Bytowie w ramach spaceru przygotowanego przez Informację Turystyczną przy rynku. Wędrując po znanych miejscach, opowiadał o propozycjach tematycznych tras turystycznych. - Jedną z nich można nazwać ludzie Bytowa, kolejną śladem świątyń i cmentarzy. Tych istniejących i nieistniejących. Związek Polaków w Niemczech to kolejny z tematów na spacer po Bytowie. Miasto średniowieczne - gotyk zachowany i niezachowany, dawne i obecne szkoły, ludzie z nimi związani. Można także wybrać się śladem urzędów - ratusz, landratura i inne instytucje. Moim zdaniem ciekawy byłby też szlak śladem techniki - młyny, mosty, koleje, firmy. No i wielokulturowy Bytów - o to chyba najczęściej turyści pytają. Pomysłów jest mnóstwo - mówił C. Obracht-Prondzyński. Po krótkim wstępie grupa udała się do pierwszego punktu, tzn. dworca kolejowego z krótką przerwą na kilka słów dotyczących dawnego cmentarza żydowskiego przy ul. Derdowskiego. - Dobrze się stało, że został terenem zielonym. Brakuje jednak upamiętnienia tego miejsca. W ogóle w Bytowie brakuje mi tablic informacyjnych. Zamiast nich może to być kod QR, po którego zeskanowaniu turysta dowiedziałby czegoś więcej o miejscu, w którym się znajduje - mówił C. Obracht-Prondzyński, dodając: - Wracając do cmentarza, niewielu pewnie wie, że formalnie zamknięto go dopiero w 1967 r.

Przy budynku dworca kilka słów poświęcono kolei, ale także stolemowi, który ustawiono na pamiątkę Zjazdu Kaszubów z 2009 r., przeniesionego w pobliże nowych autobusowych peronów. - Gdy mówimy o wielokulturowości Bytowa, powinniśmy oczywiście wspomnieć o cmentarzu żydowskim, który mijaliśmy, a przy bytowskim stolemie opowiedzieć o kaszubskiej społeczności - opowiadał C. Obracht-Prondzyński.

Na chwilę zatrzymano się przy lapidarium mieszczącym się w parku przy ul. Nad Borują. - Powiem szczerze, że patrząc na nagrobki, byłem zaskoczony, że udało się ich znaleźć aż tyle i to w tak dobrym stanie. Możemy odczytać nazwiska, a dodatkowo prześledzić pisownię od gotyku po alfabet łaciński. Uwagę zwracają też drzewa życia w kształcie słupów, pni. Charakterystyczne dla cmentarzy ewangelickich. Są przełamane. Symbolizują przerwane życie - opowiadał C. Obracht-Prondzyński. Z lapidarium spacerowicze udali się pod kościół na górce, który dzisiaj funkcjonuje jako cerkiew greckokatolicka. - Bardzo by mi zależało na tym, by można było zobaczyć budynek w środku. Myślę, że nawet wielu bytowiaków nie widziało wnętrza. Być może uda się to zorganizować, może w czasie Nocy Muzeów - mówił C. Obracht-Prondzyński, dodając: - Oczywiście na myśl przychodzi postać Szymona Krofeya, syna sołtysa z Dąbia. W 1586 r. wydaje „Duchowne piesnie D. Marcina Luthera”. To zabytek piśmiennictwa polskiego z naleciałościami języka kaszubskiego. W 1992 r. na świątyni umieszczono tablicę jemu poświęconą. Przy tej okazji największe wrażenie na wszystkich robi opowieść, że oto przed wejściem witał nas po ukraińsku proboszcz greckokatolicki, mszę po kaszubsku odprawiał ks. Antoni Pepliński, a święciliśmy tablicę pastorowi ewangelickiemu. To najlepszy punkt, by mówić o wielokulturowości.

Następnie uczestnicy zatrzymali się przy pomniku przy ul. Młyńskiej upamiętniającym społeczność żydowską. - W 2011 r., kiedy remontowano ul. Wery, zerwano niewielki kawałek asfaltu. Wówczas robotnicy znaleźli fragmenty macew. Po raz pierwszy pojawiły się materialne ślady po bytowskiej społeczności żydowskiej - mówił bytowiak, dodając: - Po drugiej stronie stoi kamienny obelisk odsłonięty w 650 rocznicę nadania praw miejskich w 1996 r. Na nim znajduje się znak rodła nawiązujący do Związku Polaków w Niemczech. Nazwę rodło wymyślił Edmund Osmańczyk, który połączył dwa słowa: rodzina i godło. Często, stojąc przy tych pomnikach, powtarzam, że oto mamy upamiętnione dwie społeczności, które w okresie międzywojennym najbardziej ucierpiały, czyli żydowską i kaszubską, która identyfikowała się z Polakami. Z kolei na miejskim rynku mówiono o dawnym ratuszu oraz dwóch kościołach znajdujących się w jego pobliżu, czyli Elisabetkirche i św. Katarzyny.

Spacer po 2,5 godzinach zakończono przy zamku. - Poza historią samej budowli warto poświęcić chwilę na to, by opowiedzieć o tablicy znajdującej się u wejścia, a poświęconej osobom, które w 1945 r. były tu więzione. Przypominam sobie także relację mieszkańca Nożyna, który wspominał, że to na bytowskim zamku po raz ostatni widział swojego ojca, który pomachał mu przez kraty. Mieliśmy naocznego świadka, który mówił, że ten obóz tutaj istniał. To była przejmująca relacja - mówił C. Obracht-Prondzyński. Kończąc zaś, powiedział: - Mam nadzieję, że kiedyś powstanie specjalny spacerownik, bo smaczków w Bytowie mamy naprawdę sporo.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do