Widać gołym okiem

Co dzieje się z jeziorem Jeleń? - pyta nasz Czytelnik, pokazując podwodne zdjęcia, na których glony obrastają poryblin.

O tym, że z Jeleniem w ostatnich latach nie dzieje się najlepiej, świadczą ostatnie badania, m.in. zespołu prof. Marka Kraski z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Stwierdzono m.in. wzrost zawartości azotu, wapnia i fosforu. Większa żyzność zbiornika przełożyła się na wzrost ilości fitoplanktonu, czyli miniroślinek unoszących się w toni, co z kolei odbija się m.in. na spadku przezroczystości wody. Tego lata niekorzystne zmiany dało się już zauważyć bez specjalistycznego sprzętu naukowców. Na wodnych roślinach porastających strefę brzegową można było dostrzec zagłuszające je glony, co udokumentował na zdjęciach nasz Czytelnik. - Robiłem je na głębokości ok. metra między basenem a dziką plażą oraz dalej za dziką - opowiada.

Prawdopodobnie do takiego ich rozkwitu przyczyniła się wyjątkowo ciepła tego lata woda i oczywiście postępująca przez lata degradacja. Zdjęcia trafiły m.in. na nowy fanpage założony przez Jacka Stępnia na Facebooku 20.08. - Chciałem zwrócić uwagę na to, co niepokojącego dzieje się z Jeleniem. Badania i decyzje w sprawie jego ochrony są odkładane z roku na rok. Wreszcie trzeba coś zrobić, bo jak tak dalej pójdzie, bytowiacy stracą swoje ulubione jezioro - mówi autor strony Ratujmy Jeleń.

Tymczasem ciągle nie wiadomo, czy starostwo otrzyma pieniądze z Lokalnej Grupy Rybackiej „Pojezierze Bytowskie” na zapowiadane w tym roku badania, które mają wyjaśnić, kto odpowiada za degradację zbiornika. Chodzi o ok. 30 tys. zł. - Liczymy, że to, czy otrzymamy wsparcie z LGR, rozstrzygnie się w najbliższych tygodniach. Jeżeli go nie dostaniemy, zwrócę się o odpowiedni zapis w przyszłorocznym budżecie powiatu - zapowiada wicestarosta Andrzej Marcinkowski. W najbliższym czasie w sprawie Jelenia ma się odbyć spotkanie urzędników starostwa i ratusza.

[gallery link="file" ids="13192"]