Reklama

Teraz czas na chwilę wytchnienia. Zaglądamy do KGW „Malwy” z Sierzna

07/08/2021 17:20

Na swoim koncie mają wygraną w Powiatowym Turnieju Kół Gospodyń Wiejskich i start w wojewódzkim finale, III miejsce w Spartakiadzie KGW, a do tego udział w lokalnych imprezach. To wszystko w ledwie 3 lata. „Malwy” z Sierzna nie zwalniają tempa.

W ostatnich latach w różnych miejscowościach na Ziemi Bytowskiej zawiązały się nowe koła gospodyń wiejskich. Często impulsem była obietnica otrzymania wsparcia. Wiele z nich powstawało na bazie tych działających wcześniej. - W naszym przypadku było nieco inaczej. W Sierznie nigdy KGW nie było. Przynajmniej nie zachowało się w pamięci starszych mieszkańców - mówi Edyta Gostomczyk, prezes KGW „Malwy” z Sierzna. Wszystko zaczęło się od wykonania dożynkowego wieńca. Za swój pierwszy zdobyły wyróżnienie, rok później już III miejsce, a następnie II. - Gdzieś musiałyśmy je przygotować. Mąż wówczas pracował za granicą, więc wystawiłam jego rzeczy z garażu i tam je robiłyśmy. Po powrocie trochę marudził, ale co miał zrobić - śmieje się E. Gostomczyk. W 2018 r. założyły KGW „Malwy”. Początkowo należało do niego 13 pań. I niemal od razu postanowiły wziąć udział w powiatowym turnieju KGW w Bytowie. Do przygotowania miały m.in. kreację, skecz, piosenkę i potrawę. - Nie wiedziałyśmy, jak się do tego zabrać. Od czego zacząć - mówi E. Gostomczyk, dodając: - Przy skeczu pomógł nam Andrzej Kara. Piosenkę ćwiczyła z nami Kamila Leszczyńska z Niezabyszewa. Choć wszystkie panie zarzekały się, że głosu nie mają, to okazało się zupełnie inaczej. Wystarczyło przełamać strach.

Z potrawą także nie było problemu. Tematem turnieju był wówczas śledź. Każda z pań przygotowała swoje popisowe danie, a później wspólnie wybrały najlepsze. Świeżo upieczone koło pokonało pozostałe drużyny i wygrało powiatowe eliminacje. Na wojewódzkim finale w Żukowie zdobyły I miejsce za suknię, zrobioną a jakże z malw. - Panuje tam zupełnie inna atmosfera niż w Bytowie. Czuć rywalizację. Na powiatowych bardziej się integrujemy, pomagamy sobie, udzielamy rad - mówi E. Gostomczyk. Na wojewódzki finał pojechały autobusem, a razem z nimi mieszkańcy Sierzna, którzy je dopingowali.

Kolejnym wyzwaniem dla „Malw” było przygotowanie gminnych dożynek w 2019 r. - Te odbyły się w Sierznie po raz pierwszy - mówi prezes koła. W prace włączyła się cała wioska. - Każdy z gospodarzy stroił swoje obejście, pomagano w różnych pracach - dodaje E. Gostomczyk. Panie zajęły się przygotowaniem wieńców. Postanowiły bowiem zrobić dwa - do kościoła i na konkurs. Tym razem pracowały nad nimi w sali wiejskiej. - Robota szła dobrze, bez przeszkód. Te pojawiły się, gdy chciałyśmy wyjść. Okazało się, że nie zmierzyłyśmy szerokości i wieniec nie mieścił się nam w drzwiach. No tego nie przewidziałyśmy - śmieje się na wspomnienie E. Gostomczyk. Ostatecznie udało się je wydostać.

Najważniejszą sprawą dla nich, ale i całej wioski, stało się wyremontowanie sali wiejskiej. - Początkowo nie miałyśmy się tak naprawdę gdzie spotykać. Zbierałyśmy się w prywatnych domach. Prowadzę agroturystykę, więc miejsca jest u mnie nieco więcej. Często więc zapraszałam panie do siebie - mówi E. Gostomczyk. Na remont pomieszczenia mieszkańcy przeznaczyli fundusz sołecki, a panie z KGW swoją dotację. Dodatkowo zdobyły dofinansowanie z Partnerstwa Dorzecze Słupi. Wsparła ich także gmina Bytów. Dziś sala cieszy wszystkich mieszkańców. W środku odnowione wnętrza, z miejscem na dyplomy i nagrody KGW, a także wyposażona kuchnia. Obok budynku zaś klomb. Wcześniej były tu chaszcze, wysypywano popiół. Panie same łopatami wszystko uporządkowały. Pomógł im tylko jeden z panów. - Jak na złość nasi mężowie, jako strażacy, mieli w tym czasie szkolenie - tłumaczy ich nieobecność E. Gostomczyk.

W ostatnim czasie przygotowywały poczęstunek podczas spaceru szlakiem Ottona Smaliana, który zorganizowano przy okazji Dni Bytowa. Dzień później pomagały miejscowym strażakom, którzy obchodzili jubileusz 55-lecia istnienia. Niedługo potem pojechały na III Spartakiadę Kół Gospodyń Wiejskich do Chmielna. A tam aż 20 konkurencji. Wśród nich m.in. dojenie sztucznej krowy, wyścigi na rowerkach wodnych, jazda taczką, rzut do celu, ubijanie białek. - Na przygotowanie miałyśmy ok. tygodnia. Poszłyśmy tak naprawdę na żywioł. Myślałyśmy, że naszym najsłabszym punktem będzie trafienie do celu. Okazało się jednak, że poszło nam całkiem dobrze. Basia na 10 woreczków do kółka wrzuciła 9. Mój wynik był gorszy. Na 10 obręczy do celu trafiły 4. Nie byłam zadowolona. Koleżanki mnie pocieszały, że w innych drużynach były to jedynie 2 - opowiada E. Gostomczyk. Na miejscu, w Chmielnie, czekała na nich niespodzianka. - Okazało się, że niezbyt dokładnie przeczytałam regulamin. Wśród konkurencji był także skecz, którego nie przygotowałyśmy - mówi E. Gostomczyk, dodając: - Burza mózgów i powstał spontanicznie w czasie Spartakiady. Powiedziałam go po kaszubsku. Jury nagrodziło go miejscem na podium, więc nie było najgorzej. Ostatecznie w klasyfikacji generalnej znalazłyśmy się na III miejscu.

Koło wzięło także udział w konkursie Smaki Regionów. Należało ugotować wybraną potrawę, a następnie nakręcić filmik, jak się ją przygotowuje. Panie zdecydowały się na zupę szczawiowo-pokrzywową z bluszczykiem kurdybankiem i łabędzim gniazdem. - Filmik miał być nie dłuższy niż 2 minuty. To trudne w ciekawy sposób pokazać KGW i przygotowanie zupy, i to wszystko w tak krótkim czasie - mówi E. Gostomczyk. Nagrywanie zajęło im ponad godzinę. Z czego najwięcej czasu poświęciły na... nalewanie zupy. - Nie wychodziło nam tak ładnie, jak chciałyśmy. Zawsze gdzieś się coś na talerzu bokiem wylało - opowiada prezes KGW, dodając: - Zadbać należało także o odpowiednią scenerię, co nie było łatwe, bo gdy już część powstała, słońce zmieniało położenie i zacząć trzeba było jeszcze raz.

Poza startami w konkursach na swoim koncie mają także zabawę tematyczną w klimacie lat 20. XX wieku, Dzień Dziecka czy Kobiet, a także różnego rodzaju warsztaty. A jakie „Malwy” mają plany? - Teraz czas na chwilę wytchnienia. Myślę o zorganizowaniu jakiegoś wyjazdu, być może do SPA. Nie chcę, by członkostwo w kole kojarzyło się paniom jedynie z pracą, obowiązkami. Relaks też musi być - mówi E. Gostomczyk.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do