Takie znaki przy drogach powiatowych w naszych stronach zobaczymy tylko przy wjazdach do Gałąźni Małej. Kierowcom przypominają, by uważali na jeże

Takie znaki przy drogach powiatowych w naszych stronach zobaczymy tylko przy wjazdach do Gałąźni Małej. Kierowcom przypominają, by uważali na jeże.

W Gałąźni Małej nie brakuje tych zwierząt. Mieszka tam też ich wielbicielka. - Są pożyteczne, piękne i bardzo potrzebne - mówi Edyta Miętka. Jej zainteresowanie jeżami zrodziło się w czasie pracy w szkole w Kołczygłowach. - Nauczycielka Małgosia Olczak zorganizowała spotkanie dla uczniów z okazji Dnia Jeża. Bardzo mnie zaciekawiły te zwierzęta, zaczęłam o nich czytać. Są cudowne - mówi mieszkająca w Gałąźni Małej kobieta. W swojej okolicy nie raz natknęła się na jeże. Niestety, czasem martwe, przejechane na drogach.

Jej pierwszym pomysłem była budowa drewnianego domku dla jeży, w którym mogą przezimować. - Na razie tam nie zaglądam. To na wypadek, gdyby któryś schował się tam, by hibernować. Mogłabym go rozbudzić, tym samym skazując na śmierć głodową, bo o tej porze roku nie mają co jeść. Wiem jednak, że u nas są jeże. Uchwyciła je fotopułapka. Zresztą jeden na pewno hibernuje w ogrodzeniu. To jesienna sierota, czyli zwierzę z ostatniego miotu, którym trudno na tyle przytyć przed chłodami, by przetrwać zimę - mówi E. Miętka. Kilka tych jesiennych sierot zwiozła do azylu dla dzikich zwierząt w Kobylnicy.

Jesienią postarała się także, by u wjazdów do Gałąźni stanęły znaki ostrzegające przed jeżami wchodzącymi na jezdnię. Napisała w tej sprawie wniosek do Zarządu Dróg Powiatowych w Bytowie, któremu podlega szosa przecinająca wieś. Wsparł ją w tym Park Krajobrazowy Dolina Słupi. Jednak ostatnio ktoś skradł jedną z tablic. - Kupiłam więc nową i ją zawiesiłam - tłumaczy kobieta.

Jej marzeniem są warsztaty, na których podzieliłaby się z miejscowymi wiedzą o tym, jak prawidłowo budować zimowe budki dla jeży. Myśli też o ustawieniu tablic, na których znalazłyby się informacje o tych zwierzętach. - Są naprawdę pożyteczne. Zjadają myszy, ślimaki, owady. Wcale nie jedzą jabłek, a tym bardziej nie noszą ich nabitych na swoje kolce, o czym opowiada się w bajkach - mówi E. Miętka.