Skrzydlata pasja

Przez niespełna cztery miesiące gołębie bytowskich hodowców pokonały trasy o łącznej długości ponad 6600 km. Najdłuższy dystans z Alp niemieckich liczył 779 km. Przelot zajął ptakom ok. 6 godz. Teraz bytowiacy podsumowują dokonania swoich skrzydlatych pupili.

Bytów, niedziela 14.09., godz. 7.00, słońce już wzeszło, temperatura powietrza powyżej 10 stopni Celsjusza. Są więc warunki do lotu. Ze specjalnego wozu do przewożenia gołębi wylatuje 1600 ptaków przywiezionych z Biskupca koło Olsztyna. Do domu dotrą za ok. 2 godziny. To ostatni lot w tym sezonie. - To nasze zaprzyjaźnione koło. Już kolejny raz korzystają z naszego terenu, by stąd wypuścić ptaki do lotu - mówi Ryszard Niemcow, prezes bytowskiego koła Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych, który zaświadczał wylot ptaków z Bytowa. - Przy każdym locie spełniony musi być szereg formalności. Ptaki są odpowiednio klasyfikowane w późniejszych wynikach oblotów. Dlatego tak ważne jest poświadczenie, że ta grupa wyleciała wtedy, a wtedy, z takiego, a takiego miejsca - wyjaśnia bytowiak. - Istnieją jeszcze inne obwarowania. Ptaki muszą wystartować z odpowiedniego miejsca, tj. takiego, którego nie porastają wysokie krzewy czy drzewa. Gołąb musi dobrze wystartować. Odpowiednia jest również temperatura. Warunki pogodowe mają bowiem ogromne znaczenie - dodaje hodowca. Sporo przygotowań związanych jest również z organizacją lotów. - Przed rozpoczęciem sezonu każdy z oddziału przygotowuje plan. Zazwyczaj to kilkanaście tras dla gołębi dorosłych i kilka dla młodych - opowiada R. Niemcow. Przed każdym lotem hodowcy zobowiązani są dostarczyć listę startujących gołębi. Dokumenty takie zawierają poświadczenia, w tym lekarza weterynarii. Ptaki wywożone są bowiem często za granicę.

Bytowiacy loty swoich skrzydlatych pupili zakończyli 31.08. W tym sezonie gołębie, których hodowlą na Ziemi Bytowskiej zajmuje się 70 pasjonatów, pokonały ponad 6600 km. Dorosłe osobniki wzięły udział w 13 lotach, a młode w czterech. W każdej z grup startowało ok. 1600-1700 ptaków. Pierwszy raz w tym roku do wspólnego lotu wystartowały 4.05. z Kalisza Pomorskiego, czyli w linii prostej miały do przelecenia 124 km. W kolejnym, dłuższym o 59 km, ptaki pokonywały trasę z Gorzowa Wielkopolskiego. Od połowy maja pupile bytowskich hodowców przewożono za granicę. - Najczęściej wybieramy Oranienburg. Trasa ta liczy 309 km. Z kolei z Hannoveru Laatzen gołębie kilkukrotnie pokonały po 550 km, a z Alp niemieckich po 779 km. Stamtąd też ostatni raz w tym roku leciały nasze dorosłe osobniki. Przy dobrych warunkach pogodowych drogę przebywały w ok. 6 godzin - opowiada R. Niemcow.

Młode ptaki ćwiczyły w 4 oblotach. Najkrótszy z Trzcianki liczył 104 km. - Ostatnim był Oranienburg. To taki sprawdzian dla młodych przed przyszłorocznymi dłuższymi lotami - wyjaśnia hodowca gołębi. Na miejsce startu bytowskie gołębie przewożono specjalnym samochodem opatrzonym w kilkadziesiąt klatek. Ptaki zamykano w nich pod nadzorem, a kłódkę plombowano. Jej stan sprawdzano po przybyciu we wskazane miejsce. - To bardzo istotne, by nie doszło do żadnych oszustw. Przeloty wszystkich bytowskich gołębi są rejestrowane. Ich wyniki potem wykorzystujemy w rankingach krajowych i międzynarodowych. Na ich podstawie hodowcy są klasyfikowani. Wśród naszych w tym roku najlepiej wypadł Robert Topka z Piaszna - opowiada bytowski gołębiarz. - Niestety nie wszystkie ptaki wróciły do swoich właścicieli, ale z tym trzeba się pogodzić. Zazwyczaj nasze gołębie padają ofiarą drapieżników. Na szczęście nie jest to zbyt wysoki odsetek, choć często dla hodowców to spora strata. Każdy zna swoją hodowlę i poszczególne ptaki są im bliskie - dodaje R. Niemcow.

Uroczyste podsumowanie tegorocznego sezonu bytowscy gołębiarze zaplanowali na początek listopada. Wtedy też planują uczcić 60-lecie istnienia swojej organizacji.