
- W parku jordanowskim podczas długiego weekendu leżała ścięta, sucha brzoza. Grube pnie drzewa przeszkadzały spacerującym po parku i zagrażały dzieciom, które przedzierały się przez nie chcąc dojść do ślizgawek i huśtawek - skarży się Czytelniczka.
- Brzoza uschła, więc wystąpiliśmy z wnioskiem do starostwa i chcieliśmy się nią zająć po długim weekendzie. Jednak drzewo ostatnio znacznie się przechyliło i ktoś z mieszkańców sam zgłosił sprawę straży. To nie my ją wycięliśmy - mówi Marcin Chac, kierownik wydziału spraw rolnych i ochrony środowiska. - Otrzymaliśmy zgłoszenie, że drzewo jest pochylone nad ciągiem pieszym w parku jordanowskim i zagraża przechodniom. W takich sytuacjach musimy mieć zgodę od burmistrza na wycięcie - mówi Stefan Pituch, zastępca Komendanta Powiatowej Straży Pożarnej w Bytowie.
Niestety w weekend strażakom nie udało się skontaktować z burmistrzem czy kierownikiem wydziału ochrony środowiska. Decyzję wydał więc sekretarz miasta, Zenon Smantek. - Dostaliśmy telefoniczne pozwolenie na wycinkę. Drzewo było faktycznie suche i w znaczy sposób pochylone. Strażacy pocięli brzozę i położyli na parkowej drodze - tłumaczy S. Pituch.
Po długim weekendzie drzewo posprzątano.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!