Reklama

Niecodzienny pomysł na gminny kalendarz. W Tuchomiu odgrywają scenki z miejscowych legend

16/08/2023 17:20

Choć do nowego roku jeszcze sporo czasu i zapobiegliwi już dawno wzięli się za przygotowanie przyszłorocznego kalendarza. Tak jest m.in. w Tuchomiu.

Powoli zmierzcha. Przy tuchomskiej sali rycerskiej widać rycerzy w polskich i krzyżackich strojach. Przechadzają się stylowo ubrane kobiety i dzieci. Kręci się rzymski legionista. W sumie kilkanaście osób. To nie przygotowania do żadnej historycznej inscenizacji, a do kalendarza gminy Tuchomie. Rokrocznie od ponad dwudziestu lat pomysłu na niego szukają w Gminnym Ośrodku Kultury, który odpowiada za jego wydanie. Przez lata wykorzystywano historyczne i współczesne zdjęcia. Jednak w ub.r. GOK postawił na nowy pomysł. W każdej z sołeckich miejscowości zainscenizowano obrazki z życia dawnych mieszkańców wsi. Pojawiły się więc scenki ze żniw i koszenia kosą, kuźni, darcia pierza. - Początkowo ludzie z rezerwą podchodzili do tego pomysłu. Przełomem było Piaszno i scena żniw. Wzięło w niej udział ok. 30 osób. Relacja z tego ukazała się na łamach „Kuriera Bytowskiego”. Od tego momentu mieszkańcy prześcigali się w przygotowaniach. Potrzebne rekwizyty ściągali z różnych, czasem znacznie oddalonych miejscowości - mówi Ludwik Szreder, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Tuchomiu.

W tym roku motywem przewodnim są miejscowe legendy i opowieści. - W każdej wiosce można takie usłyszeć. Chciałem nie tylko je utrwalić na kartach kalendarza, ale przede wszystkim uchronić od zapomnienia wśród młodych. Zależało mi również na wykorzystaniu społecznej aktywności, która zrodziła się w ub.r. - dodaje L. Szreder.

Kiedy tak rozmawiamy, tuchomscy aktorzy spod sali przenoszą się na pobliski tor łuczniczy. Tam przygotowane są wiata i drewniana chata. - Słuchajcie - donośnym głosem mówi Jerzy Szreder, który wcielił się w rolę Krzyżaka: - Odegramy opowiastkę napisaną przez Dorotę Juchniewicz. W niej Krzyżacy przychodzą do Chocimierza, by kupić jego ziemię, gdy ten się nie zgadza, zabijają jego i jego syna. By zmusić ludność do posłuszeństwa, porywają małą Hanię, córkę wójta Macieja. Planują ją utopić w studni. Wówczas we śnie pojawia im się Archanioł Michał, który grozi, że jeśli to uczynią, skaże ich na wieczne męki. W ramach pokuty mają zaś w Tuchomiu postawić kościół.

Panuje nastrój podniecenia. Każdy zajmuje swoje miejsce. Dzieci wesoło się bawią, kobiety zajęte przy palenisku. Chocimierz wraz z synem ćwiczą walkę mieczem. Pojawiają się aktorzy grający Krzyżaków. - Dobrze, wszystko ok, ale wejdźcie jeszcze raz i pamiętajcie, by ustawić się bokiem, a nie tyłem do aparatu - instruuje Kazimierz Rolbiecki, który zajmuje się fotografowaniem, a jednocześnie filmowaniem poszczególnych scenek. Te trzeba czasem kilkukrotnie powtarzać. Bywa, że światło nie te, aktorzy zapominają o właściwym ustawieniu. Albo udziela im się wesoła atmosfera przy nagraniu i w chwili porwania na ich twarzach gości uśmiech od ucha do ucha. Aktorom trudno zachować powagę, gdy w drzwiach sali, w rzymskim stroju, pojawia się Archanioł Michał i grożąc palcem, napomina groźnych Krzyżaków.

- Z głosów od mieszkańców, które do mnie dotarły, wiem, że ubiegłoroczny kalendarz bardzo przypadł im do gustu. Choć niektórzy mieli też pewne uwagi. Co prawda brali udział w fotografowanych scenkach, na kalendarzu się nie pojawili. Trudno jednak, by tak jak w przypadku Piaszna, gdzie zgłosiło się ok. 30 statystów, każdy siebie zobaczył - tłumaczy L. Szreder. Stąd przy okazji prac nad kalendarzem powstaje filmik opowiadający o kulisach jego powstania. Można go obejrzeć chociażby na naszej stronie internetowej i wszyscy uczestnicy scen fotograficznych scen powinni tam siebie odnaleźć.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do