Reklama

Najpiękniejszy wieniec dożynkowy województwa pomorskiego jest z Łobzowa [ZOBACZ ZDJĘCIA]

14/09/2023 15:20

Upleciony w Łobzowie ogłoszono najpiękniejszym w województwie. - Usłyszeliśmy, że to arcydzieło - mówi nie bez dumy sołtyska Antonina Kulas.

W Pomorskim Święcie Plonów w Szemudzie 9-10.09. w konkursie na najładniejszy wieniec dożynkowy w województwie zwyciężył ten upleciony w Łobzowie w gminie Kołczygłowy. - Robiąc go, spotykaliśmy się w gronie mieszkańców od ub.r. - mówi sołtyska Antonina Kulas. - Jedna z dziewczyn narysowała, jak ma wyglądać. Pokazała mi i powiedziała, że mam coś zmienić, dodać albo odjąć. Takie rzeczy wychodzą jednak dopiero, kiedy już się pracuje. Wtedy zauważa się, czy coś nie pasuje, np. że kwiatek jednak lepiej przełożyć w inne miejsce albo że kolory nie współgrają - mówi A. Kulas. Plecenie wymagało sporego zaangażowania. - Każdy włożył coś od siebie, panowie np. zespawali stelaż, wyginali pręty - mówi sołtyska, która pilnowała zbierania materiałów. - Kiedy owies czy jęczmień były zielone, mówiłam: „Dzisiaj idziemy i wyrywamy” - wspomina.

Część zbóż łobzowianie suszyli na słońcu, część przekazali do zakładu stolarskiego. - Mamy tu stolarza, któremu dawaliśmy kłosy do suszarni. Drugiego dnia były gotowe. Wcześniej każdego roku musiałam je rozkładać na ławeczkach. Niektóre zaś i teraz wieszaliśmy na dworze, dzięki czemu zielone kłosy zostawały naturalnie wybielone - mówi A. Kulas. Poszczególne elementy połączono sznurkiem. - Nic nie jest klejone. Chyba mamy za dużo siły, bo przy naciąganiu sznurka często nam się urywał - mówi z uśmiechem, dodając: - Gdy zboże było już powiązane, przygotowane, przez dwa tygodnie codziennie tylko je pletliśmy.

Przez ostatni miesiąc dożynkowa ozdoba powstawała już w pokoju gościnnym sołtyski. - Dlatego na dożynkach wojewódzkich mówiliśmy, że nasz wieniec przyjechał prosto z salonu - mówi ze śmiechem, dodając: - W poprzednich latach kończyliśmy go w garażu, ale w tym pojawiło się bardzo dużo wróbli. Gdybyśmy robili go tam, to wyskubałyby nam ziarenka.

W środku korony widnieje okazała ozdoba w kształcie palmety, na dole ułożono owoce i warzywa. Nie zabrakło i chleba, o który zadbała A. Kulas. - Zawsze piekę bochenek do wieńca - mówi. Wśród ozdób znalazły się kwiaty wykonane z liści kukurydzy. - Kiedy w ub.r. zebraliśmy kolby z pola, pozbierałam z nich liście. Przygotowywałam je jesienią, skręcałam, przekładałam i wiązałam, a zimą nawlekałam - mówi A. Kulas. Konstrukcję wieńczy krzyż, wykonany z ziaren pszenicy i fasoli. - Kosztował nas ogrom pracy. Każda fasolka została przewiercona i nałożona na drucik. Zajmowała się tym koleżanka, która przez to... zniszczyła swój nowy dębowy stół. Mimo że używała deseczki, przewierciła się przez nią - mówi A. Kulas.

Wysoka na 1,47 m konstrukcja ledwo mieści się do samochodu. - Transport zapewnia nam jeden z panów, z którym wspólnie robimy wieniec. Ma busa i każdego roku nam go zawozi. Teraz musieliśmy trochę uważać, aby nie uszkodzić góry. W drodze do Miastka na dożynki powiatowe wytrąciło się jedno ziarenko z góry, ale na miejscu zaraz nakłuliśmy je z powrotem. Krzyż umiejscowiony na szczycie można zresztą zdjąć i po dojeździe z powrotem przykręcić. To jedyny ruchomy element konstrukcji - mówi A. Kulas. Tydzień później pojechali na Pomorskie Święto Plonów w Szemudzie dojechali na czas mimo sporych korków. - Była masa ludzi! Ale impreza piękna, wszystko naprawdę dobrze zorganizowane - podkreśla sołtyska i dodaje: - Na miejscu zobaczyliśmy bardzo dużo pięknych wieńców. Nie spodziewaliśmy się wygranej. Tym bardziej że nie zdobyliśmy pierwszego miejsca na dożynkach powiatowych w Miastku, tylko trzecie.

To pierwsze tak duże wyróżnienie dla Łobzowa. - Wielokrotnie wygrywaliśmy w gminie, w powiecie również. Podobno nigdy wcześniej gmina Kołczygłowy nie zwyciężyła w dożynkach wojewódzkich - mówi A. Kulas. Wieniec z Łobzowa również w ub.r. walczył o miano najpiękniejszego w województwie. Wówczas podczas w Debrznie otrzymał nagrodę specjalną Pomorskiej Izby Rolniczej. - Ktoś zarzucił nam nawet, że tegoroczny wieniec to ten właśnie z ub.r. Absolutnie nie - podkreśla sołtyska. To ona rozpoczęła tradycję plecenia w miejscowości tych dożynkowych ozdób. - Od 8 lat robimy je każdego roku. Postanowiłam, że dopóki będę sołtyską, nie przestanę pleść. Zapytałam też dziewczyn, czy po tym sukcesie kończymy „karierę”. Usłyszałam stanowcze „nie” - dodaje z uśmiechem.

Za zwycięstwo w Szemudzie trafiły do nich 3 tys. zł. - Jeszcze nie zdążyliśmy się zastanowić, na co je przeznaczymy. Możliwe, że na stroje kaszubskie. Te, w których pojechałyśmy do Szemudu, każda kupiła sobie sama. Myślę o tym, żeby kupić nowe, z chustkami - zastanawia się A. Kulas.

Wygląda na to, że wieniec zostanie rozebrany. - Przykro, ale nie mamy gdzie go postawić. Gdybyśmy we wsi mieli świetlicę, to do niej by trafił - mówi A. Kulas, dodając: - Marzymy jednak, aby pojechać z nim jeszcze do Warszawy na Dożynki Prezydenckie, które odbędą się w dniach 23-24.09., ale jeszcze nie wiemy, czy się uda.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do