Najlepsze seriale ostatniej dekady: odkrywamy tytuły, które zmieniły nasze postrzeganie telewizji

Ostatnia dekada obfituje w świetne seriale platform streamingowych. W tym czasie zmieniła się jakość produkcji — na plus! Zmienił się również sposób oglądania, a nawet odbiór przez widzów. Swoją uwagę skupimy dzisiaj na tytułach, które miały ogromny wpływ na współczesne postrzeganie telewizji, zaakcentowały swoją obecność w popkulturze, zapoczątkowały nowe trendy oraz stały się protoplastami gatunku, co miało wpływ na powstawanie kolejnych produkcji o podobnej stylistyce.

W 2013 roku zadebiutował pierwszy sezon serialu, od którego wszystko się zaczęło — „House of Cards” w reżyserii wielu twórców, w tym znanego z filmowych dzieł — Davida Finchera, co już stanowiło ogromną niespodziankę. Do tej pory reżyserzy dzieł kinowych trzymali się raczej z daleka od „tasiemców”. 

Co było tak innowacyjnego w tym serialu? Przede wszystkim właściciele Netflixa udostępnili od razu cały sezon swojej produkcji. Do tej pory telewizja kablowa nie oferowała tego swoim widzom. Zgodnie z założeniami quality tv, twórcy stworzyli dopracowany scenariusz dramatu politycznego z charakterystycznymi, wyrazistymi postaciami. Cała fabuła opierała się na powieści Michaela Dobbsa, nawiązując jednocześnie do miniserialu BBC - „Dom z kart”. 

„House of Cards” jest więc pierwszym serialem, który zapoczątkował zmianę w postrzeganiu telewizji. O czym opowiada? Frank Underwood to bezwzględny polityk, który próbuje zemścić się na prezydencie Stanów Zjednoczonych, gdyż został pominięty przy obsadzeniu stanowiska sekretarza stanu. Jeżeli do tej pory nie widzieliście tego działa — zdecydowanie polecamy! 

Co prawda jego debiut przypada na rok 2011, ale nie możemy pominąć tej produkcji w naszym zestawieniu, ponieważ dostarczała nam rozrywki przez kolejne 8 lat. Nie ukrywajmy — drugiego tak doskonałego serialu prędko się nie doczekamy i, co ważne — do tej pory w historii telewizji nie widzieliśmy niczego podobnego.

Drobiazgowo przygotowany, przemyślany przyciągał widzów w każdym wieku. Konkurencja została w tyle. Co ciekawe — na czas produkcji „Gry o tron” HBO nieco obniżyło loty innych seriali, ewidentnie skupiając się na swoim hicie. Nic dziwnego — rozmach, z którym był realizowany, dorównywał wielkim produkcjom filmowym, również w kontekście budżetu.  

Fabuła była oparta na książkach George'a R.R. Martina, która opowiadała o walce o władzę w królestwie Westeros, spiskach oraz zbrodniach. Serial tak mocno oddziaływał na widzów, że fora buzowały od teorii fanowskich, fanfiction czy memów. 

Mimo że finałowy sezon nie zebrał już tak dobrych opinii, to fakt ten nie może przekreślać przygody, w którą zabiera nas serial. 

Na początku stawiamy odważną tezę, ale nie sposób się z nią nie zgodzić. Twórcy na poziomie fabularnym mieszają wszystkie wątki i motywy z amerykańskiej kultury lat 80. XX wieku. Cytują właściwie dosłownie sceny ze znanych filmów. Jednocześnie tworząc dzieło jedyne w swoim rodzaju, które dostarcza nam rozrywki i stanowi popkulturowe zjawisko. 

Serial opowiada o grupie przyjaciół — gdy jeden z nich znika, w mieście zaczynają się dziać dziwne i niewytłumaczalne, niebezpieczne zjawiska. Kreacja, humor postaci, chemia między bohaterami, a zarazem unikalna fabuła oparta na gatunku science fiction — to nie może się nie udać. 

W swoim zestawieniu nie możemy pominąć polskiej produkcji. Czym ten serial podbił serca widzów? Przede wszystkim podejmuje oryginalny temat z gatunku kryminału. Opowiada historię o małym wycinku polskiej rzeczywistości (grupie strażników granicznych), która zdecydowanie podbiła serca widzów w każdym wieku. 

Tak, rozwój Netflixa, HBO oraz innych platform, wpłynęły na popularyzację nowych gatunków serialowych. Bardzo głośne stały się produkcje z serii young adult, np. Euphoria, 13 powodów, Sex Education. 

Wzrosło znaczenie antologii, miniseriali, z którymi połączony jest gatunek true crime („Making a murderer”). Rozwinęły się również gatunki nordic noir („Odwilż”) oraz animacji dla dorosłych („BoJack Horseman”).