Reklama

„Muzykanci z Bremy” nowa gra planszowa stworzona m.in. przez bytowiaka Przemysława Fornala

15/04/2023 17:20

Ten, kto zbuduje wieżę ze zwierząt na tyle wysoką, że przestraszy zbójców, ale najniższą spośród wszystkich wież - zwycięży. W marcu swoją premierę miała gra stworzona m.in. przez bytowiaka Przemysława Fornala. To niejedyna planszówka na jego koncie. Wydał także książki o ich projektowaniu.

Bytowiak Przemysław Fornal od 20 lat prowadzi agencję projektową To Design. Prywatnie jest pasjonatem gier planszowych, ale nie tylko jako gracz. Może się pochwalić kilkoma, które sam stworzył i które wypuszczono na rynek. - Podczas Designer Camp, czyli imprezy, na której spotykają się projektanci gier, poznałem Michała Gołębia Gołębiowskiego. Zaprosiłem go do nas na wakacje z myślą, że może stworzymy coś razem - mówi P. Fornal. Nie mylił się. Podczas wizyty warszawiaka na Kaszubach powstały aż trzy gry. - Dwie od razu udało się sprzedać wydawcy. Trzecią czekają jeszcze małe poprawki i również zostanie wysłana do wydawnictwa - tłumaczy P. Fornal. Jedna z nich, Muzykanci z Bremy, swoją premierę miała 10.03. Celem grających w nią jest zebranie gromadki zwierzaków i ułożenie ich jedno na drugim, aby stworzyć z nich wieżę na tyle wysoką, że przerośnie zbójów. Jednak spośród wszystkich wież, które spełnią ten warunek, wygra ta, która okaże się najniższa. - Projektowanie planszówki można zacząć na kilka sposobów. Jednym z nich jest wyjście od tematu. W tym przypadku motywem jest baśń. W Muzykantach z Bremy skupiliśmy się na umiejętność szacowania wysokości, która nawiązuje do zwierzaków, tworzących wieżę w celu przestraszenia zbirów. To główny motyw gry, który w połączeniu z akcjami zwierząt jest bardzo angażujący. Gra świetnie sprawdza się w rodzinnym gronie, gdzie każdy, niezależnie od wieku, będzie się dobrze bawił - wyjaśnia P. Fornal.

Grę trzeba było również przetestować, aby przekonać się, czy nie zawiera błędów w zasadach, czy da się w ogóle w nią zagrać, no i czy sprawia frajdę. - Pierwsi testerzy to najczęściej najbliżsi. Mamy troje dzieci w różnym wieku, więc całą rodziną sprawdzamy, czy gra działa i sprawia radochę. Później testuje się ją w większym gronie - mówi projektant. Stroną graficzną do Muzykanów z Bremy zajął się Maciej Szymanowicz, autor okładek i ilustracji książek, głównie dla dzieci i młodzieży, oraz gier. - Kwestia ilustracji stoi po stronie wydawcy. My przygotowujemy jedynie surowe grafiki, które zrobiliśmy do prototypu - tłumaczy P. Fornal. Druga z planszówek, którą stworzył z M. Gołębiem Gołębiowskim, również opiera się na baśni i przeznaczona jest dla dzieci. - Skupiliśmy się w niej na pewnych zmysłach. Ale szczegółów nie mogę jeszcze zdradzić. Powinna ukazać się w tym roku, tak przynajmniej wstępnie zapowiada Granna - mówi bytowiak.

Na swoim koncie ma też inne gry. Jedną z ostatnich jest Terakotowa Armia, która powstała wspólnie z Adamem Kwapińskim. - Armia to duże przedsięwzięcie, nad którym pracowaliśmy długo, ok. pół roku. Udało nam się znaleźć wydawcę i trafiła już na rynek światowy, wydana w kilku językach. Cieszy się uznaniem - mówi P. Fornal, który tworzy również jednoosobowe gry logiczne, tzw. Smart Games. - Na jedną z nich podpisałem już umowę z zagranicznym wydawnictwem. Ukaże się prawdopodobnie w tym roku w sporym nakładzie nie tylko w Polsce - mówi P. Fornal.

Poza tym bytowiak wydał trzy książki o projektowaniu planszówek. - To jedyne na ten temat na polskim rynku w naszym języku. Pierwsza to przekład amerykańskiej książki. Autorem drugiej jest A. Kwapiński. Trzecia to również przekład, ale z dodatkiem wywiadów z najlepszymi polskimi autorami i autorkami gier - wymienia P. Fornal. Co ciekawe, wszystkie ukazały się dzięki wsparciu społecznościowemu poprzez serwis wspieram.to. - Pokazuję na nim projekt, na który można wpłacić pieniądze. Gdy zebrana zostanie odpowiednia suma, dopiero go realizuję. Dzięki serwisowi uzbierało się na te trzy poradniki, wydane w ciągu trzech ostatnich lat, niemal 150 tys. zł - mówi P. Fornal.

Bytowski projektant planszówkami interesuje się od dzieciństwa. - To poniekąd realizacja dziecięcych marzeń. Jako mały chłopiec grałem w różne planszówki, później również gry elektroniczne, które trochę wyparły te pierwsze. Później one wróciły - do tego bardzo się rozwinęły, ewoluowały, są ciekawsze od tych, które były kiedyś. Do zaoferowania mają dużo więcej - mówi P. Fornal, który w domu zebrał kolekcję ok. 180 tytułów. - Lubię grać, ale nie wszystkie kupuję. Moi koledzy mają ich nawet ponad 2 tys. Ja nie mam tyle miejsca na półkach - mówi z uśmiechem, dodając: - Z moich ulubionych można wymienić Epokę kamienia, Azul i Zamki Burgundii. Chyba nawet wolę projektować gry. To sprawia mi dużą frajdę. W planach mam jeszcze stworzenie paru.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do