Reklama

Małe i niepozorne, a wiele można się z nich dowiedzieć. Wystawa stempli pocztowych w Bytowie

13/08/2023 17:20

Zaczęło się od jednego listu. Później doszły kolejne. Na wszystkich Jerzego Szajowskiego z Bytowa interesowało jedno - stempel pocztowy. - Niewielu wie, jaką tak naprawdę spełniał funkcję - mówi kolekcjoner, który część swoich zbiorów ostatnio pokazał w Muzeum Zachodniokaszubskim.

Wystawę otwarto 3.08. Pokazano na niej stemple pocztowe z Bytowa - od 1823 do 2023 r. - Kolekcjonerska pasja zaczęła się u mnie w dzieciństwie. Kiedy miałem 5 lat, wujek podarował mi pierwszy klaser - mówi bytowiak Jerzy Szajowski. Zbiory powiększał przez wykupiony abonament filatelistyczny. Od kilkunastu lat zaś zakupuje pojedyncze sztuki na aukcjach. Zbiera głównie znaczki polskie, te z Generalnego Gubernatorstwa, karnety i foldery polskie, a ostatnio stemple poczty z Bytowa. - Zaczęło się od listu z 1830 r., który pokazałem na wystawie. W nim zwróciłem uwagę na stempel pocztowy z Bytowa. To był początek mojej kolekcji - mówi J. Szajowski, dodając: - To dziedzina, zwłaszcza w odniesieniu do naszego miasta, która jest w bardzo małym stopniu zbadana.

Na prezentowanej w Muzeum Zachodniokaszubskim wystawie znalazła się nie tylko korespondencja, ale także koperty i widokówki. - Nabywałem je poprzez internetowe strony kolekcjonerskie. Głównie pojawiają się na rynku niemieckim - mówi J. Szajowski, dodając: - Na stronie stampsx.com znajduje się zaś dokładne opracowanie dotyczące stempli pocztowych z niemieckich miast do 1945 r.

Było ono pomocne w ustalaniu nie tylko kształtu, ale także roku, w którym dany wzór używano. Udało się skompletować wszystkie stemple od 1823 r. do czasów współczesnych. Ostatnia pocztowa pieczątka pochodzi z 3.08. br.

Okazuje się, że stemple mogą nam sporo powiedzieć. - Początkowo zawierały jedynie nazwę miasta. Później dwuwierszowe także dzień i miesiąc nadania przesyłki, a następnie rok. W pewnym momencie pojawiła się także informacja dotycząca godziny. Dzięki temu można było z dokładnością do dwóch godzin określić, o jakiej porze list został nadany - mówi J. Szajowski.

Poza stemplami urzędów pocztowych działały też tzw. pośrednictwa pocztowe. - Takie funkcjonowały chociażby w Gostkowie czy Udorpiu. Były przeznaczone do przyjmowania korespondencji, tę następnie przekazywano do urzędu pocztowego i dalej do adresata - mówi J. Szajowski. Okazuje się, że stemple pocztowe pełniły podwójną funkcję. - Po pierwsze to zaświadczenie, że dany urząd przyjmuje daną przesyłkę i zobowiązuje się ją dostarczyć. Po drugie w momencie powstania znaczków ostemplowanie było jednocześnie ich unieważnieniem. W ten sposób zabezpieczano się przed ich ponownym użyciem - mówi J. Szajowski.

Innym z ciekawych eksponatów widocznych na wystawie są stemple z ambulansów kolejowych. - Taka pieczątka zawierała nazwę trasy, np. Lębork - Bytów, numer pociągu i datę. Najczęściej były owalne. W przypadku Bytowa takie ambulanse funkcjonowały do lat 70. XX w. W swoich zbiorach mam fragment takiego stempla, nie jest kompletny, bo część była na znaczku, który jest odklejony. Pochodzi z trasy Bytów - Sławno z 1965 r. - mówi J. Szajowski.

Osobnymi regułami rządziły się poczty polowe. Tu przykładowo nie było konieczne umieszczanie znaczków. Na wystawie w bytowskim muzeum znalazło się kilka eksponatów ostemplowanych przez Waffen SS.

Wśród ciekawych eksponatów w zbiorze J. Szajowskiego, które można oglądać na wystawie, znalazła się m.in. kartka z obozu jenieckiego, który znajdował się w Bytowie. Pochodzi z 1919 r. Widać na niej stemple cenzora, cenzury obozowej oraz poczty. Przesłano ją do Francji przez żołnierza, który jako jeniec przebywał w bytowskim obozie. Innym ciekawy eksponat to koperta z 1973 r. - Wówczas w Polsce wprowadzono kody pocztowe. To przesyłka polecona. Blankiet polecenia pochodził ze starych zbiorów i nie zawierał kodu, na kopercie się już jednak pojawił - mówi J. Szajowski.

W swojej kolekcji ma list, którego źródła ostemplowania nie potrafi wskazać. - Pochodzi z 1944 r. Ma pieczęć oddziału niemieckiego, stempel restauracji nad Jeleniem oraz datownik. Przypuszczam, że żołnierz, który trafił do lokalu, koniecznie chciał nadać przesyłkę, przystawiono mu datę, ale stempla pocztowego już nie. Niemniej i tak list poszedł w obieg. Poczta wojskowa rządzi się swoimi prawami - wyjaśnia J. Szajowski, dodając: - Ciekawą i mało opracowaną kwestią jest praca listonoszy. Czasami musieli rozszyfrowywać nieczytelne adresy lub zachowane we fragmencie.

W planach bytowiak ma przybliżenie działania bytowskiej poczty. Warto tu wspomnieć, że po wkroczeniu do miasta Armii Czerwonej w marcu 1945 r. już miesiąc później zaczęła działalność. Pierwszym jej powojennym naczelnikiem był Antoni Niemir.

Wystawa dotycząca stempli pocztowych z Bytowa czynna będzie w Muzeum Zachodniokaszubskim do 1.10.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do