Jedyny z Bytowa walczy o jeden z 53 mandatów

W najbliższych wyborach do Parlamentu Europejskiego na listach zobaczymy tylko jednego bytowiaka. Mirosław Maszluch kandyduje z Trzeciej Drogi.

Mirosław Maszluch, który 9 czerwca będzie ubiegał się o mandat w Brukseli z zawodu jest dentystą, żonaty, ma troje dzieci. W polityce lokalnej działa od 2010 r. W tym roku także dostał się do Rady Powiatu (startował z komitetu Porozumienie Lokalne). Pełni funkcję członka Zarządu Powiatu. Jest bezpartyjny.

- Zdecydowałem się na start w wyborach z kilku powodów. Po pierwsze, uważam, że polityka na wyższych szczeblach powinna być w większym stopniu szerzej reprezentowana, tzn. że wybieramy nie tylko ludzi z dużych miast, ale też z mniejszych ośrodków. A nie, że taki poseł po zakończeniu kadencji zamyka u nas swoje biuro i przestaje dbać o nasze interesy. Bytów i nasz powiat zasługuje na więcej, tym bardziej że mieliśmy już swoich przedstawicieli w Sejmie i Senacie, nas na to stać. A np. w sejmiku wojewódzkim w Gdańsku zasiada aż trzech naszych. Po drugie, start w tych wyborach to nie tylko walka o mandat europosła. To też pokazanie się szerzej, zwrócenie uwagi centralom partyjnym, że Bytów i cały powiat ma ambicje, że warto się nami zainteresować, co potem może mieć przełożenie w staraniach np. o przywrócenie połączeń kolejowych, itd. - mówi Mirosław Maszluch. Gdyby bytowiak wszedł do Europarlamentu, byłby pierwszym mieszkańcem naszego powiatu, któremu udała się ta sztuka.

Przypomnijmy, że nasz powiat wchodzi w skład okręgu nr 1, obejmującego całe województwo pomorskie. Na karcie wyborczej zobaczymy 7 list, na których w sumie figurować będzie 70 nazwisk - 30 pań i 40 panów. Z naszego kraju wybierzemy 53 osoby, które trafią do grona liczącego w tej kadencji 720 europosłów. Nie wiadomo, ile mandatów przypadnie kandydatom z naszego województwa, to będzie wypadkowa frekwencji oraz wielkości poszczególnych okręgów (w naszym kraju mamy ich 13). Lokale wyborcze będą czynne w godz. 7.00-21.00.