
Jana pracowała w kijowskim szpitalu jako pulmonolog i internista, wynajmowała również gabinet, w którym zajmowała się m.in. terapią czaszkowo-krzyżową. Po wybuchu wojny w Ukrainie pracę w zawodzie znalazła w Bytowie.
Jana Umowist urodziła się w Rubiżnem w Ukrainie, potem mieszkała w Ługańsku na wschodzie kraju. Po wybuchu wojny rosyjsko-ukraińskiej w 2014 r. wyjechała do Kijowa. W jednym z tamtejszych szpitali była pulmonologiem i internistą, dodatkowo poza lecznicą wynajmowała gabinet, w którym pracowała jako kosmetolog i osteopata. Po inwazji Rosji 24.02. z mężem i 13-letnią córką schronili się w podziemiach lecznicy, gdzie przebywali z innymi pracującymi tam osobami 10 dni. - Pierwsze dni przeżyłam, choć nie było to aż tak traumatyczne, jak w 2014 r. Dla mnie wojna trwa od tamtego czasu. Wówczas po wyjeździe do Kijowa korzystałam z pomocy psychologa - przyznaje J. Umowist.
W lutym koleżanka z Niemiec, Olimpia, której rodzina pochodzi z Bytowa, zaoferowała, że pomoże jej znaleźć bezpieczne miejsce za granicą. - Początkowo nie chciałam opuszczać Ukrainy. 6.03. przenieśliśmy się z rodziną do przyjaciółki do Czerniowców, blisko granicy z Rumunią. Zaczęło się tam jednak robić coraz bardziej niebezpiecznie. Za dużo osób zaczęło tam napływać z różnych zagrożonych rejonów, z Zaporoża czy Charkowa. Zdecydowałam się skorzystać z pomocy Olimpii i opuścić kraj - mówi.
18.03. do granicy z Polską przywiózł ją i córkę mąż, stomatolog, który został w Ukrainie i w Czerniowcach pomaga jako lekarz. - Na granicy czekało wielu wolontariuszy z transportem. Autobusem dostałam się do Krakowa. Tam kupiłam bilet i przyjechałyśmy do Gdańska, gdzie odebrał nas brat Olimpii. W Bytowie czekała na nas pani Irena Zadworna, u której obecnie mieszkamy - opowiada J. Umowist, dodając: - Nie wiem, czy mieszkanie, które wynajmowaliśmy w Kijowie, jeszcze stoi. Podobno mój rodzinny dom w Rubiżnem został zbombardowany, ale do końca nie wiadomo, czy to prawda. Do 2014 r. mieszkali w nim moi rodzice, którzy tamtego roku zmarli.
W Bytowie Jana szukała pracy w zawodzie. Ponad 2 tygodnie temu poznała Magdalenę Hrehorowicz, która prowadzi w Bytowie Centrum Terapii Naturalnej PEŁNIA. - Obie należymy do facebookowej grupy Nasi w Bytowie. Kojarzyłam Janę z jednego z postów, w których pisała, że jest kosmetologiem. Kiedy pierwszy raz do mnie zadzwoniła z pytaniem o pracę, odpowiedziałam, że nie mam w gabinecie warunków dla kosmetologa. Jana odpowiedziała, że jest również osteopatą. Wtedy niezwykle się ucieszyłam - mówi M. Hrehorowicz. Panie nawiązały współpracę. W PEŁNI J. Umowist prowadzi m.in. terapię czaszkowo-krzyżową i masaże Rebozo (z użyciem szala). - Jako osteopata rozumie ciało pacjenta jako jedność. Jej dłonie wychwytują pozycję, strukturę, pulsacje i rytmy ruchu więzadeł, struktur kostnych i płynów ustrojowych w ciele. Chciałam, aby Jana jak najszybciej zaczęła prowadzić zabiegi. Najpierw pisałam do znajomych, których umawiałam na wizyty. Zachwyceni polecali Janę innym. Terminy szybko zaczęły się zapełniać. Przychodzi sporo osób ze schorzeniami kręgosłupa, barków - mówi M. Hrehorowicz. - Bardzo dobrze mi się tu pracuje, jestem naprawdę zadowolona i niezwykle wdzięczna Magdzie - mówi J. Umowist.
Córka Jany uczęszcza do bytowskiej Szkoły Podstawowej nr 5. - Dodatkowo chodzi na kurs języka polskiego, tak jak ja. Kiedy jest na lekcjach, nie ma czasu na zamartwianie się. Po szkole ma gorszy nastrój, czasem się smuci, tęskni za domem. W Ukrainie chodziła do studium teatralnego. Żal jej, że trzeba było to przerwać. Nieraz uczestniczy w zajęciach online, ale nie zawsze się odbywają, bo prowadzący mają tam problem z internetem - mówi J. Umowist. Jej i córce spodobał się Bytów. - To piękne miasto. Byłyśmy m.in. nad Jeleniem. Dwa razy pojechałyśmy też autobusem pospacerować po Gdańsku - mówi J. Umowist.
Praca pomaga jej nie myśleć o tym, co dzieje się w Ukrainie. - Planujemy z Magdą dłuższą współpracę. Chcę iść na kursy medyczne w Polsce, przystąpić do egzaminu z polskiego medycznego, przetłumaczyć dyplom i otrzymać odpowiedni certyfikat z ministerstwa - wymienia J. Umowist. - Bardzo chcę, aby Jana pracowała tu jak najdłużej. Do końca kwietnia jej zabiegi oferujemy w promocyjnej cenie, ale chciałabym, aby zarabiała jak Polacy, jak inne terapeutki, dlatego w maju usługi będą miały cenę rynkową - mówi właścicielka PEŁNI.
- Nikt nie wie, co będzie dalej. Trzeba robić, co się umie, a będzie, co będzie. Chciałabym jeszcze raz bardzo podziękować Magdzie i wszystkim Polakom za pomoc - dodaje, nie kryjąc wzruszenia, Jana.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!