Reklama

Jak tak można? Zostawiają psy i śmieci przy zjeździe na Ryczyn

05/08/2021 17:20

Przy drodze wojewódzkiej 209, za Jutrzenką, przy zjeździe na Ryczyn można spokojnie się zatrzymać, odpocząć przed dalszą drogą. Okazuje się jednak, że dla okolicznych mieszkańców to udręka. Wszystko z powodu porzuconych psów i śmieci.

Droga wojewódzka 209. Tuż za Jutrzenką niewielki zjazd. Miejsce urokliwe. Wokół słychać szum lasu przerywany jednak odgłosami przejeżdżających aut. Można się tu zatrzymać, rozprostować kości, coś przekąsić. - Mieszkamy tu od niedawna. Ostatnio trafił do nas porzucony pies. To piąty w ostatnim czasie. Jak tak można? - mówi Katarzyna Szada Borzyszkowska z Ryczyna, która zadzwoniła do naszej redakcji. Razem z mężem mieszkają niedaleko, bo ok. 800 m od ruchliwej trasy wojewódzkiej. - Dom budowaliśmy sami. Choć bywaliśmy tu często, to wiadomo, nie przez cały czas. Wówczas niczego nie zauważyliśmy. Wprowadziliśmy się niedawno i teraz jesteśmy mocno zszokowani - mówi K. Szada Borzyszkowska, dodając o porzucanych w tym miejscu psach: - Zdarzył się przypadek, że ktoś podjechał pod nasz dom, czyli spory kawałek od zjazdu, i niemal pod drzwiami podrzucił psiaka. Gdy wyszliśmy na zewnątrz, gwałtownie odjechał. Próbowaliśmy wołać czworonoga, ale przestraszony uciekł.

Jak dotąd nie udało się zanotować czy zrobić zdjęcia tablic rejestracyjnych pojazdów. W większości porzucone zwierzęta błąkają się po okolicznych lasach. - Zjawisko to nasila się w ferie i wakacje. Widać, że wówczas psy zaczynają przeszkadzać niektórym właścicielom. Mam wrażenie, że ktoś bierze psa na święta, może dostaje w prezencie, a później zauważa, że to obowiązek. Planując wyjazd na wypoczynek, pozbywa się zwierzaka - mówi mąż Katarzyny Daniel Szada Borzyszkowski. - Żaden ze zwierzaków nie był agresywny, a wręcz przeciwnie bardzo przyjacielskie. Córka umieszczała na Facebooku informacje o znajdach, bo też rozumiemy, że komuś mógł najzwyczajniej w świecie uciec. Nikt się jednak nie zgłosił - mówi K. Szada Borzyszkowska. Jednak zachowanie psa wskazuje na coś szczególnego. - Zauważyłam, że boją się mężczyzn. Niedawno trafił do nas kolejny pies. Przyjazny, dobrze wychowany, ze śladem obroży na szyi, ale jej samej nie było. Dawaliśmy znać w internecie o zwierzaku, ale bez odzewu. Ostatnio wybraliśmy się z rodziną nad jezioro. Zabraliśmy psiaka, ale on panicznie bał się wejść do pojazdu. Początkowo kulił się także na widok męża, trzymającego coś w dłoni. Bez wątpienia przeżył jakąś traumę - opowiada K. Szada Borzyszkowska, dodając: - Najzwyczajniej w świecie żal nam tych zwierząt. Sami mamy jednego psiaka ze schroniska. Nie wyobrażamy sobie, by go porzucić.

K. Szada Borzyszkowska pracuje w Zespole Szkół w Borzytuchomiu. Razem z uczniami organizuje zbiórki karmy, a także jeździ do schroniska w Przyborzycach (gm. Bytów). - W ten sposób najlepiej uczyć dzieci odpowiedzialności. Dodatkowo poznają także losy zwierząt tam przebywających. Niektóre są wstrząsające - mówi K. Szada Borzyszkowska.

Okazuje się jednak, że psy to nie jedyny problem. Co jakiś czas ktoś podrzuca tu śmieci. - Ludzie zatrzymują się i wyrzucają odpadki. Powinniśmy wspólnie dbać o naszą planetę - mówi K. Szada Borzyszkowska, dodając: - Zwróciłam kiedyś uwagę osobom, które śmieciły, w odpowiedzi usłyszałam: Co mnie to obchodzi? Ano obchodzi, bo tu mieszkam.

Również inni mieszkańcy zwracają uwagę na podrzucone psy i śmieci. - To się zdarza. Nawet ostatnio, kilka dni temu, zatrzymało się auto, chwilę postało, a następnie ktoś wyrzucił psa o jasnej sierści i odjechał - mówi mieszkanka jednego z okolicznych domów. A co ze śmieciami? - podpytuję. - Niemal cały czas ktoś coś zostawia. Widać, że robią sobie przerwę, jedzą, a papierki za okno samochodu - mówi rozgoryczona mieszkanka.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do