
- Mam 82 lata. Ten balkon każdego dnia był częścią mojego życia. Teraz ani wyjść, ani nawet okien umyć - powiedziała Daniela Wolska, mieszkanka kamienicy przy ul. Sikorskiego w Bytowie, po tym, jak jej balkon został rozebrany.
Kilka tygodni temu z jednej z kamienic w centrum miasta zniknęły betonowe balkony. Tarasowe okna, które na nie wychodziły zabito zaś długimi deskami. - Mieszkam tutaj od 1955 r. Przypominam sobie, że balkony były remontowane tak z wierzchu tylko raz kilka lat temu, jak zmieniano elewację. Nie wyglądały już najlepiej, ale nam służyły. W połowie lipca dostaliśmy pismo z Urzędu Miasta, że zacznie się remont i proszą, by w tym czasie w mieszkaniu ktoś był obecny - mówi D. Wolska, mieszkanka kamienicy przy ul. Sikorskiego. Kobieta początkowo sądziła, że budowlańcy tylko połatają dziury, otynkują co trzeba i pomalują. Tymczasem jej betonowy taras, jak i ten w sąsiedztwie rozebrano doszczętnie. - Dobrze, że chociaż deski przybili. Kiedy pierwszy raz po rozbiórce podeszłam do okna, wystraszyłam się. Myślałam jednak, że szybko się tym zajmą i odbudują na nowo. A tu mija już tyle czasu i nic się nie dzieje. Dla mnie, starszej osoby, ten balkon to zajmował połowę każdego dnia. Mogłam sobie wyjść, popatrzeć, a tak okna nawet boję się uchylić - skarży się kobieta.
W ratuszu, który sprawuje nad kamienicą pieczę, twierdzą, że remont był konieczny. - Od balkonów odpadała część betonowej elewacji, odsłaniając wewnętrzne metalowe elementy. Ich dalsze użytkowanie zagrażało zarówno mieszkańcom, jak i przechodniom - wyjaśnia kierownik wydziału mienia komunalnego Urzędu Miejskiego w Bytowie, Stefan Sroka. Urzędnik powołuje się przy tym na ekspertyzę, która potwierdziła, że konstrukcje nie są w najlepszym stanie i ich rozebranie jest konieczne. - Wykonaliśmy pierwszy etap. Z drugiej strony przygotowaliśmy również projekt nowych tarasów. Wyglądem mają być zbliżone do tych starych, ale wykonane nową technologią. Z gotowymi dokumentami wystąpiliśmy do starostwa o wydanie pozwolenia na budowę. Tutaj jednak pojawił się problem - mówi S. Sroka. Okazało się bowiem, że bytowskie starostwo nie wyda pozwolenia. Adresatem takiej decyzji może być bowiem tylko właściciel obiektu, a gmina Bytów nim nie jest. Poprzedni właściciele kamienicy wyjechali wiele lat temu za granicę. Kilkunastorodzinnym budynkiem przy jednej z głównych arterii zajęło się miasto. - Lata mijały, a my na podstawie dawnych decyzji gospodarowaliśmy tą kamienicą. W końcu jednak uznaliśmy, że warto uregulować jej sytuację prawną. Wtedy okazało się, że nie można znaleźć potomków poprzednich właścicieli. W związku z tym złożyliśmy wniosek do sądu o zasiedzenie jej przez gminę. Obecnie toczy się sprawa. Gdy zapadnie decyzja, od razu zajmiemy się remontem, a poza tym, kiedy już formalnie staniemy się jej właścicielami, będziemy mogli sprzedać lokale najemcom - dodaje S. Sroka.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie