Reklama

Andrzelika i Rafał Breske szukali pomysłu na swoje gospodarstwo. Postawili na Bluecrop

18/04/2024 17:20

Borówka amerykańska staje się u nas coraz popularniejszą uprawą. Zaglądamy do jednej z nich w Brynkach Rekowskich.

Przed pięcioma laty założyli ją Andrzelika i Rafał Breske. Wcześniej gospodarstwo rolne prowadzili tam rodzice Rafała. - Po śmierci teścia prowadzeniem zajęła się teściowa. Później przekazała mojemu mężowi - mówi A. Breske. Małżeństwo szukało pomysłu na to, co mogłoby uprawiać na otrzymanej ziemi. - Przy pracy zawodowej trudno by nam było jednocześnie siać tam chociażby zboże. Wtedy pojawiła się szansa otrzymania dotacji na restrukturyzację małych gospodarstw. W ośrodku doradztwa rolniczego usłyszeliśmy, że pomysłem może być plantacja borówki, której w tamtym okresie nie było za dużo w naszej okolicy - mówi A. Breske.

Postanowili spróbować. Ze szkółki zakupili certyfikowane sadzonki. Na miejsce wybrali pobliskie wzniesienie, z którego roztacza się piękny widok na okolicę. - Od osoby, od której nabyliśmy rośliny, usłyszeliśmy, że lubi miejsca słoneczne. Stąd wybraliśmy właśnie to wzgórze. Problem jest jednak taki, że bywa tam jednocześnie wietrznie. Przez to rośliny rosną u nas nieco wolniej - mówi A. Breske. Sadzonki posadzili na niecałym hektarze. Przy krzakach położyli agrowłókninę, podsypują trocinami lub korą. Te ostatnie użyźniają glebę, a także utrzymują wilgoć. To bardzo ważne dla prawidłowego rozwoju owoców. Stąd gdy jest susza, Breskowie podlewają borówki. Zdecydowali się na starszą odmianę - Bluecrop. - Wielu odchodzi od starych odmian. My akurat postawiliśmy na nią, bo jest dość odporna na nasze warunki atmosferyczne - mówi A. Breske, dodając: - Więksi plantatorzy częściej zmieniają gatunki, szukając tego najbardziej dla nich odpowiedniego.

Breskowie stosują się do zintegrowanej ochrony roślin. Mają małe dzieci i tym bardziej zależy im, by ich owoce były zdrowe. - Początkowo owoców było zbyt mało na sprzedaż. Zagospodarowywaliśmy je we własny zakresie. Rzędy pomiędzy krzakami pielimy ręcznie, zamiast używać środków chwastobójczych - mówi A. Breske. Pracy przy uprawie borówki nie brakuje. Trzeba doglądać, jak przezimowała, przyciąć. Sprawdzać, czy nie zaatakowały jej grzyby, szkodniki. Na owocowanie wpływ ma też zmieniająca się pogoda. - W ub.r. przedłużająca się wiosna i przymrozki sprawiły, że kwiatostanów było mniej. Pozytywnie wpłynęło to jednak na owoce, które urosły większe - mówi A. Breske. Na plenność wpływ ma zapylanie przez owady. Tu Breskowie bardzo dobrze trafili. - Wokół kwiatów lata bardzo dużo trzmieli, które zapylają roślinę. Dodatkowo sąsiad ma pszczoły. Porozumieliśmy się także z jednym z pszczelarzy, że umieści w tym roku u nas swoje ule. Zobaczymy, czy z naszej uprawy uzyskają jakiś pożytek - mówi A. Breske.

Po 3 latach od posadzenia owoców na krzakach pojawiło się więcej, niż mogli spożytkować. A. Breske założyła facebookowy profil Borówka rekowska, na którym znalazły się informacje dotyczące prac, a w sezonie o sprzedaży. - Rozstawiam się przede wszystkim na rynku w Tuchomiu. Bardzo mi się to miejsce podoba, a zwłaszcza panujący tam klimat. Każdy z wystawców ma czas, by podejść, porozmawiać - mówi A. Breske, dodając: - W Bytowie sprzedaję niekiedy podczas Kaszubskiej Soboty albo w dni powszednie, gdy mam nadmiar borówki.

Początkowo owoce pakowali w plastikowe pojemniki. Z czasem w internecie zauważyli ich kartonowe zamienniki. - Nie tylko ekologiczne, ale przede wszystkim, gdy są złożone, zajmują mało miejsca - mówi A. Breske. Owoce zbierają na bieżąco. To ważne, bo borówka nie lubi przesypywania. - Przez Facebooka zgłaszają się do mnie osoby, które zamawiają określoną ilość i mówią, że odbiorą w Tuchomiu na rynku lub na miejscu, gdzie znajduje się plantacja - wyjaśnia A. Breske. Klientami małżeństwa z Brynków Rekowskich są nie tylko miejscowi, ale także wczasowicze, których sporo wypoczywa w Rekowie. - Często widzimy te same twarze. Przyjeżdżają, by zabrać borówkę na śniadanie czy do deserów - mówi A. Breske.

Choć małżeństwo nie planuje powiększenia plantacji, Andrzelika zastanawia się nad posadzeniem malin. - Na razie myślimy o jednym rządku, na próbę - mówi A. Breske. Chcieliby także uzyskać certyfikat ekologicznej żywności. - Tu trzeba jednak spełnić szereg norm, wiąże się to także z dokumentacją. To na razie plany - mówi A. Breske. W niedalekiej przyszłości zamierzają rozwinąć system płatności. - Staramy się mieć ze sobą zapas drobnych monet, by móc wydać resztę. Ale wielu z klientów przez okres pandemii przyzwyczaiło się do transakcji bezgotówkowych. Często pytają o możliwość takiej zapłaty. Dlatego myślę, by od tego sezonu wprowadzić płatność BLIK-iem - mówi A. Breske.

Już w sezonie będzie ją można zobaczyć na pewno na tuchomskim ryneczku oraz być może w sierpniu na Imieninach Borowej Ciotki w Zagrodzie Styp-Rekowskich w Płotowie.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do