
1.02. zmarła Maria Kapiszka, podpora zespołu Modraki z Parchowa.
Maria Kapiszka z domu Felska urodziła się 25.12.1948 r. w Borzyszkowach (gm. Lipnica). Od 1980 r. zawodowo związana z Urzędem Gminy Parchowo, w którym pracowała do emerytury, czyli do końca września 2011 r. Tam miała do czynienia przede wszystkim z obroną cywilną i oświatą, a także zagadnieniami zdrowia, sportu i kultury. Kulturą zajmowała się nie tylko zawodowo. - Poświęcała jej prawie cały swój wolny czas. Wspólnie z mężem, śp. Waldemarem Kapiszką, współzałożycielem kaszubskiej grupy Modraki, aktywnie pracowała na rzecz zespołu, uczestnicząc w wielogodzinnych próbach, licznych występach. Znacząco przyczyniła się do jego popularności i sukcesów - mówi Andrzej Dołębski, wójt gminy Parchowo. - Niezapomniana członkini Modraków, fantastyczny człowiek - tak mówi o niej Zbigniew Płaczkiewicz, dyrektor Gminnego Centrum Kultury i Biblioteki w Parchowie. - Śpiew, śpiew i jeszcze raz śpiew. Z tym kojarzy mi się pani Maria, która nuciła przy każdej okazji. Ukształtowała w tym kierunku również dzieci. Pamiętam ją też jako osobę zasadniczą, która kiedy miała jakieś założenie, przeważnie razem z mężem, starała się do niego dążyć, realizować mimo ciężkich chwil - wspomina Edmund Wrycz Rekowski, były dyrektor parchowskiego ośrodka kultury i członek Modraków, dodając: - Wiele zrobiła dla naszej społeczności.
- Pani Rysia była wielkim wsparciem wokalnym Mordaków. Śpiewała pięknym, silnym drugim głosem, którego teraz będzie nam brakowało. Z jej ust wybrzmiewał jednak nie tylko śpiew. Była duszą towarzystwa, służyła radą i doświadczeniem. Swoista mentorka zespołu. Teraz, patrząc na nas z góry, może czuć się dumna i spokojna o to, że zespół Modraki będzie trwał i się rozwijał. Zadbają na pewno o to jej utalentowane dzieci, wnuki i przyjaciele, którzy kontynuować będą dorobek artystyczny Marii i Waldemara Kapiszków - mówi Waldemar Jakubek członek zespołu i przewodniczący Rady Gminy Parchowo.
Wspominana jest również jako osoba pogodna. - W jej towarzystwie człowiek się nie nudził. Dużo się śmialiśmy. Potrafiła poważne tematy obrócić w żart - wspomina jej przyjaciółka, Janina Jansen. - Ponad 20 lat byliśmy sąsiadami. Nasze dzieci codziennie razem się bawiły. Mieliśmy nawet dziurę w płocie, żeby do siebie przechodzić. Dzieci często uciekały mi z domu i u niej nocowały. Kiedy wracałam np. późno i nie zastawałam ich, okazywało się, że są u Rysi. Chciałam je wziąć, ale już spały. Wtedy mówiła: „Niech się wyśpią, siadaj, wypijemy kawę. Rano, kiedy się obudzą, to ci je podeślę” - wspomina z uśmiechem J. Jansen, która z Modrakami również związana jest od początku istnienia grupy. - Była bardzo wesołą kobietą. Nigdy nie chowała do nikogo urazy. Powiedziała szczerze, co myśli. Nie była zakłamana. Potrafiła też zażegnywać konflikty. Kiedy ktoś się pokłócił, umiała wszystko załagodzić, wytłumaczyć, przytulić. Wspaniały człowiek, nie mogę przeżyć, że odeszła - dodaje ze wzruszeniem J. Jansen.
M. Kapiszkę pożegnaliśmy 3.02. Została pochowana na cmentarzu w Parchowie, w grobie ze swoim mężem Waldemarem.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!