Zasmakowali samoobrony

Gdzie kopnąć, a gdzie ucisnąć, aby nie dać zrobić sobie krzywdy? Podstawowych chwytów uczyły się panie z gminy Borzytuchom.

- Mieszkanki wyszły z inicjatywą podczas zajęć fitness, na których spotykamy się co tydzień. Mówiły, że chciałyby jakieś zajęcia tylko dla siebie. Przegadaliśmy to. Padło na ćwiczenia z obrony własnej. Napisaliśmy projekt i dostaliśmy pieniądze na ich przeprowadzenie - mówi Tomasz Piekarski, animator sportu gminy Borzytuchom. W pierwszym terminie frekwencja nie dopisała i trzeba było przenieść zajęcia. Nowy przyciągnął więcej chętnych. Ok. 30 osób 8.05. stawiło się na sali gimnastycznej Zespołu Szkół w Borzytuchomiu na kursie samoobrony dla kobiet. Pojawiło się też kilku panów. - Przez 2 godziny nie nauczycie się wszystkich chwytów. To tylko wstęp do samoobrony, który być może zachęci was do dalszej nauki. Należy pamiętać, że wygrana walka to niedopuszczenie do niej. Jednak czasami nie mamy takiej możliwości. Warto wiedzieć, jak zyskać przewagę nad przeciwnikiem, aby zyskać czas na ucieczkę. Warto potrafić się bronić, aby po prostu czuć się pewnie, wracając wieczorem do domu - mówił Michał Gawroński, bytowski karateka i policjant, który prowadził zajęcia.

Zaczęli od rozgrzewki, w której skupili się przede wszystkim na karku, ramionach, nadgarstkach, nogach oraz biodrach. Później przeszli przez metody upadania i rozluźniania przy tym mięśni. Przećwiczyli kopnięcia i ciosy. Omówili miejsca najbardziej podatne na ból. W parach wykonywali wszystkie polecenia, odgrywając rolę napastnika i ofiary. Grupa po 2 godzinach z uśmiechami schodziła z sali. - Fajna adrenalina. Jestem bardzo zadowolona. Aż szkoda, że się skończyły. Wszystkie tu już planujemy, jak zorganizować kolejne - mówiła po zajęciach pani Gabriela. - Mnie to zainspirowało, aby coś w tym kierunku dalej robić. Może odbyć cały kurs samoobrony? Zobaczymy - dodała pani Hanna.

Zajęcia finansowała Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Borzytuchomiu.