
Bytowiacy patrzą na to, co się dzieje na ul. Pochyłej i nie wierzą własnym oczom. Jezdnia i chodniki, które dopiero co wykonano, są rozbierane.
- Prowadzę działalność na ul. Górnej i ze zgrozą patrzę, co tu się dzieje. Po tym, jak firma Jereczek ułożyła wszystkie chodniki i wylała asfalt, w tym tygodniu brygada gazowników zaczęła zdejmować kostkę, pruć asfalt i rozkopywać podbudowę nowej ulicy. Trudno spokojnie na to patrzeć. Czy nie można było zrobić sieci gazowej, kiedy wszystko było rozkopane? Takie działanie nie jest racjonalne, dlatego ktoś powinien to wyjaśnić. Przecież budując chodniki i jezdnię, wykonano podbudowę, która teraz zostanie zniszczona. Efekt będzie taki, że za chwilę wszystko zacznie się zapadać i pękać. Nie mówiąc już o powracającym bałaganie na prawie gotowej ulicy - mówił zdenerwowany Czytelnik. W ratuszu usłyszeliśmy o wymianie starej sieci gazowej. - Też nam się to nie podoba, ale nie mamy wyboru, bo chodzi o gaz. Mieliśmy trudne rozmowy z przedstawicielami Polskiej Spółki Gazownictwa. Usłyszeliśmy, że ich pracownicy muszą otworzyć świeżo położony asfalt i chodnik w poprzek drogi w dwóch miejscach. Ze względów bezpieczeństwa nie mieliśmy innego wyjścia, jak się na to zgodzić. Lepiej teraz niż za dwa miesiące. Wszystko zostanie wykonane na koszt Polskiej Spółki Gazownictwa. Muszą doprowadzić to do stanu, jaki był wcześniej. Z tego co wiem, mają umowę z generalnym wykonawcą tej inwestycji, który dokona napraw nawierzchni - mówi Jacek Czapiewski, wiceburmistrz Bytowa.
Prace miały się zakończyć w marcu, jednak prawdopodobnie przeciągną się o miesiąc.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!