
- Mam ziemię 10 m od jeziora, ale aby się dostać do wody, muszę jechać kawał do Jasienia lub iść do państwowego lasu - mówi Ryszard Lewicki, jeden z sezonowych mieszkańców Kłosów. Pomoc deklarują władze gminy Czarna Dąbrówka.
Jak ważne jest planowanie przestrzeni, przekonali się mieszkańcy jednego z malowniczo położonych osiedli nad jeziorem Jasień w Kłosach. Pierwsze domy wokół jednego z największych na Ziemi Bytowskiej akwenów zaczęły powstawać ponad 40 lat temu. Z biegiem lat przybywało altan, przyczep kempingowych i dacz, które z czasem zamieniały się w mniej lub bardziej gustowne domki wczasowe. Wraz z nimi rosły ogrodzenia. Prywatnej własności coraz częściej strzegły znaki na leśnych ścieżkach informujące o zakazie przejścia, przejazdu lub terenie prywatnym. - Jeszcze jak gospodarz miał tę ziemię, to wszyscy chodzili normalnie, bo właściciel nie robił żadnego problemu. Potem działki posprzedawał i zaczął się horror. Ludzie nastawiali wysokich płotów, szlabanów, znaków i nigdzie nie można przejść. Mam 1,5 ha ziemi, ale granicę na drodze. Sam wąski pasek nad wodą należy do kogoś innego. Jak chcę legalnie dostać się do jeziora, aby popływać na łódce, muszę szukać publicznego brzegu w Jasieniu lub iść kilkaset metrów do skrawka państwowego lasu, który tu jeszcze pozostał. Prywatni właściciele nie życzą sobie chodzenia po ich działkach i koniec. Tak dzisiaj jest! Każde przejście wiąże się z narażaniem na nieprzyjemności. Tak naprawdę nie widzę rozwiązania tej sprawy - mówi Ryszard Lewicki, mieszkaniec Trójmiasta, który nad jeziorem Jasień na urlop przyjeżdża od 1978 r.
Teraz spędzam tu cały wolny czas, nie tylko latem. - Miejsce jest urokliwe, jednak z roku na rok przybywa płotów i ograniczeń przejścia. Każdy zamyka się na swojej działce. Chociaż jezioro jest na wyciągnięcie ręki, staje się niedostępne. Jedyny państwowy grunt przy brzegu, jaki został w tej okolicy, to mały lasek modrzewiowy, ale tam dojście jest trudne. Może gminie uda się coś z tym zrobić - zastanawia się R. Lewicki. Właściciele wypoczynkowych posesji zwrócili się do władz gminy o pomoc w wyznaczeniu dojścia do jeziora dla wczasowego osiedla w Kłosach. - Kilka lat temu jeden z prywatnych gruntów podzielono na działki, które potem zabudowano. Niestety nikt nie pomyślał o zabezpieczeniu dojścia do jeziora, które miało być największym atutem mieszkania w tym miejscu. Mieszkańcy dochodzili do jeziora wydeptaną ścieżką, ale po sprzedaniu i zagospodarowaniu wszystkich parceli i postawieniu płotów dojście do jeziora stało się niemożliwe dla właścicieli kilku domków - opowiada Jan Klasa, wójt Czarnej Dąbrówki.
Pojawił się pomysł, aby na dojście do jeziora wyznaczyć leśną ścieżkę odgraniczającą teren Lasów Państwowych od gruntów prywatnych. - Wspólnie z przewodniczącym Rady Gminy spotkaliśmy się już z nadleśniczym Łupawy. Teraz planujemy wizytę w terenie, aby z leśniczym Jasienia uzgodnić szczegóły dojścia. Ma powstać szlak pieszy prowadzący aż do linii brzegowej do jeziora - zapowiada J. Klasa.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!