
Poszukiwania korzeni, odkopywanie historii rodzinnych, rekonstruowanie własnego drzewa genealogicznego to jedna z coraz częstszych pasji współczesnego człowieka. Dzieli ją także Juliane Sarnes - potomkini Żydów tuchomskich i bytowskich, która od 10 lat zbiera informacje surfując po internecie, szperając w archiwach i kolejnych publikacjach. Zebrane fakty skleja w historie losów pojedynczych i całych rodzin, które przez dziesięciolecia współtworzyły pomorską i bytowską codzienność - Jacoby’ch, Lewinów i Abrahamsohnów. Ich potomkowie opuścili Ziemię Bytowską wyjeżdżając za chlebem, a od 1933 r. przede wszystkimi na skutek kataklizmów dziejowych XX wieku i tragedii Holokaustu.
Rozpoczynamy cykl artykułów, w których przedstawione zostaną portrety żydowskich tuchomian i bytowian oraz ich potomków, które autorka pieczołowicie posklejała z rozrzuconych okruchów pamięci. Społeczności, która wprawdzie przejściowo stanowiła nawet do 10% miejscowej wspólnoty i wydała wybitnych przedstawicieli, lecz nie ma bezpośrednich spadkobierców wśród współczesnych mieszkańców Bytowa.
W kolejnych odcinkach zamieszczony zostanie także wywiad z autorką o jej przygodzie odkrywania przeszłości oraz o indywidualnych zmaganiach z pamięcią rodzinną.
Juliane Sarnes (*1982) dorastała pod Berlinem w przygranicznym Schwedt i Bernau. Studiowała socjologię w Monachium i Paryżu a następnie w Londynie i Berlinie na kierunku administracja publiczna. Jak wyznaje - najpiękniejsze lato okresu studenckiego spędziła w 2006 r. na Uniwersytecie Warszawskim, biorąc udział w programie Polonicum dotyczącym języka i kultury polskiej. Obecnie mieszka z mężem w Londynie i pracuje w brytyjskim Ministerstwie Pracy i Emerytur. Od dziesięciu lat bada zapomnianą i wypartą historię żydowskiej gałęzi swojej rodziny, która przez wiele pokoleń mieszkała na Pomorzu, a zwłaszcza na terenie powiatu bytowskiego. Juliane Sarnes, podobnie jak urodzony w Tuchomiu Heinz Radde, stali się tym samym jednymi ze strażników pamięci i eksploratorów przeszłości tej społeczności po niemieckiej stronie. Biorą udział w pracach Społecznego Komitetu d.s. Upamiętnienia Społeczności Żydowskiej Ziemi Bytowskiej.
RODZINA JACOBY
Pisownia nazwiska Jacoby występuje w wielu różnych wariantach. Jeszcze w 1880 r. ojciec rodziny, Nathan Jacoby, podpisał akt urodzenia swojego syna Bennona jako „Jacobi”. W 1888 r., przy okazji zawarcia drugiego małżeństwa, jego podpis brzmi jednoznacznie „Jacoby”. Od tamtej pory większość potomków rodziny Jacoby posługiwała się właśnie tą formą. Wydaje się, że pisownia „Jakobi” może pochodzić od błędu akuszerki Idy Marotz, która zgłaszała narodziny kilkorga z dzieci Jacoby w urzędzie stanu cywilnego w Tuchomiu. Co najmniej jedno z nich zachowało jednak tę pisownię przez całe życie, tak więc wszystkie trzy warianty - Jacobi, Jacoby i Jakobi - można traktować jako „poprawne”.
Nathan Jacoby (1849-1913)
Urodził się w 1849 r. jako syn żydowskiego kupca Michaela (także Michaelisa) Jacoby"ego i jego żony Johanny Lewinski w Czarnem w powiecie człuchowskim. Znany jest nam tylko jego młodszy o około dziewięć lat brat Isidor, który został sprzedawcą butów i zamieszkał później w Pyrzycach. O dzieciństwie i młodości Nathana Jacoby"ego w Czarnem nic więcej póki co nie wiadomo. Pewne jest jednak, że poszedł w ślady swojego ojca i także został kupcem. W 1874 r., w wieku 25 lat, Nathan Jacoby żeni się z Henriette Lewin, córką lęborskiego kupca Jacoba Lewina i jego żony Amalie z domu Scheier. Krótko po ślubie przeprowadzają się do Przyborza w powiecie miasteckim. Tam w 1876 r. przychodzi na świat ich syn Eduard, a w 1878 i 1880 - kolejni synowie: Leopold i Benno zwany „Bruno”. Dobrze udokumentowany jest fakt, że Nathan Jacoby co najmniej do 1880 r. mieszkał i pracował jako kupiec w Przyborzu. Biorąc pod uwagę jego związki z rodzinami Wolfów i Lewinów, którzy trudnili się handlem zbożem w powiecie miasteckim, z dużym prawdopodobieństwem można sobie wyobrazić, że także i on handlował zbożem.
Niestety, los nie oszczędza młodej rodziny kupieckiej. W 1880 r. w Przyborzu umiera niespełna czteroletni syn pierworodny Eduard, a wkrótce potem jego młoda matka. Nathan przeprowadza się z pozostałymi dwoma synami do wsi Rudka w powiecie bytowskim, być może za radą swojego szwagra Juliusa Lewina, który mieszka już w Bytowie i jest tam poważanym kupcem. W Rudce Nathan pracuje jako karczmarz. Latem 1888 r. w Smołdzinie, w powiecie słupskim, pojmuje za żonę Sarę Abrahamsohn (1863-1906), dwudziestopięcioletnią córkę karczmarza Marcusa Abrahamsohna i jego żony Evy z domu Ring.
Już po małżeństwie z Sarą Nathan Jacoby dziedziczy po Abrahamie Wolfie skład z towarami kolonialnymi i osiedla się w Tuchomiu. Na świat przychodzi im tam sześcioro dzieci: najpierw trzech synów - Max (1889), Paul (1890) i Alfried (1892), a następnie trzy córki - Johanna (1893), Gertrud (1895) i jako najmłodsze dziecko Frieda (1898). Syn Alfried umiera w Tuchomiu już jako dziecko, pozostałe dzieci osiągają pełnoletność.
Około roku 1903 rodzina przeprowadza się do Berlina, do dzielnicy Kreuzberg, gdzie Nathan Jacoby zostaje współwłaścicielem hurtowni zboża i roślin pastewnych. Wydaje się, że rodzina wreszcie się zadomowi. Jednak w 1906 r. umiera także druga żona Nathana - Sara. Wdowiec przeprowadza się z małoletnimi dziećmi do Berlina Friedrichshain. Pracuje w swojej firmie jeszcze kolejne siedem lat, aż do 1913 r. Wówczas umiera w wieku 64 lat, osierocając siedmioro dzieci, z których tylko jedno dożyje wieku ojca. Nathan zostaje pochowany na żydowskim cmentarzu w Berlinie Weißensee u boku swojej drugiej żony.
Miłosława Borzyszkowska-Szewczyk
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie