Reklama

Po niemal 40 latach pracy w Urzędzie Gminy w Lipnicy Emilia Główczewska przeszła na emeryturę

11/08/2022 15:20

Po niemal 40 latach pracy w Urzędzie Gminy w Lipnicy pożegnano Emilię Główczewską, która w tym roku przechodzi na emeryturę.

Pracę rozpoczęła w 1984 r. Od początku do jej obowiązków należały kontakty z radnymi oraz sołtysami. Choć Emilia Główczewska jest miejscowa, to jak sama mówi, gminę od podszewki poznała dopiero podczas pracy w urzędzie. - Początkowo sołtysi traktowali mnie trochę jak swoją córkę. Pamiętam ich bardzo mocne zaangażowanie w życie sołectwa. Wielu z nich funkcję pełniło przez lata. Zżyłam się z nimi i ze smutkiem przyjmowałam informacje o ich odejściu - mówi E. Główczewska. Ważne dla nich było zawsze bezpieczeństwo, a więc drogi, oświetlenie, chodniki. To z tymi sprawami najczęściej do niej przychodzili. Na początku jej pracy powszechnie używano języka kaszubskiego. - Myślę, że w rodnej mowie w urzędzie mówili dużo częściej niż obecnie. Choć sama nie mówię po kaszubsku, to jednak wszystko rozumiem. Problemów w komunikacji nigdy nie miałam - dodaje E. Główczewska.

Przez lata jej pracy w samorządzie zmieniło się oblicze wsi. - Dawniej na podwórzach stały stajnie czy obory, obok ze względów praktycznych znajdowało się miejsce na składowanie obornika. Dziś jest inaczej. Obejścia wokół domów zmieniły swój charakter. Więcej przy nich kwiatów, trawników. Dbałość o to widać zwłaszcza przy organizowanym co roku konkursie Piękna Wieś - mówi E. Główczewska, dodając: - Cieszę się, że zarówno wśród sołtysów, jak i radnych pojawiają się panie. Wprawdzie w składzie obecnej rady nie mamy kobiet, ale były obecne w poprzednich kadencjach. Trochę inaczej niż panowie patrzą na potrzeby wsi. Ważniejszym niż dla mężczyzn jest dla nich estetyczny aspekt życia na terenie sołectwa.

Zmiany dotknęły także sam urząd gminy. - Po wójcie Leopoldzie Jankowskim, z którym długo pracowałam, odbyły się wybory. Wówczas wielu mówiło, że stracimy pracę, że nowa osoba wszystkich zwolni. Sami także żyliśmy w niepewności, nie tylko jeśli mowa o zatrudnieniu, ale także o taką codzienną współpracę w urzędzie - mówi E. Główczewska. Obawy okazały się bezpodstawne. - Zarówno z Rafałem Narlochem, który zastąpił L. Jankowskiego, jak i obecnym wójtem Andrzejem Lemańczykiem współpraca układa się bardzo dobrze. Podobnie jak z przewodniczącymi rad czy samymi radnymi. Nie dzieliłam ich na tych rządzących i z opozycji. Zawsze mówiłam o nich „moi radni”, „moi sołtysi”. Nigdy także nie spotkałam się z nieuprzejmością z ich strony - mówi.

Ważnym elementem jej pracy była także współpraca z organizacjami pozarządowymi. - Może nie mamy ich w gminie zbyt dużo, ale za to bardzo prężnie działają. Myślę tutaj chociażby o kołach gospodyń wiejskich z Borowego Młyna, Lipnicy i Borzyszków czy Stowarzyszeniu Aktywnych Emerytów i Rencistów z Zapcenia oraz klubach sportowych Lipniczanka Lipnica i Gwiazda z Borowego Młyna - mówi E. Główczewska.

Na sesji Rady Gminy Lipnica 29.07. uroczyście podziękowano jej za blisko 40 lat pracy w samorządzie. Za jej zasługi na tym polu wicewojewoda pomorski Mariusz Łuczyk wręczył jej złoty medal za długoletnią służbę. - Trochę żal odchodzić. Jeszcze nie mam konkretnych planów na emeryturę - mówi E. Główczewska.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do