
Zakończyła się procedura likwidacji oddziałów neonatologii i położniczo-ginekologicznego w bytowskim szpitalu.
Formalnie oba oddziały przestały istnieć 1.08. Choć głównym powodem ich likwidacji było odejście neonatologa, to swoje znaczenie miały też względy finansowe. - W obecnych warunkach finansowanie oddziałów, które przyjmują mniej niż 500 porodów rocznie, nie ma racji bytu - wyjaśniała prezes Szpitala Powiatu Bytowskiego Beata Hinc. Fiaskiem zakończył się też kolejny konkurs na zatrudnienie neonatologa. Szpital rozpisał go po sesji Rady Miejskiej, na której jeden z obecnych stwierdził, że otrzymał telefon od lekarza ze Słupska, który byłby zainteresowany pracą w Bytowie. - Wysłaliśmy mu informacje o naszym konkursie. Ale ostatecznie nikt się nie zgłosił - powiedziała nam B. Hinc.
Załoga zlikwidowanych oddziałów częściowo przeszła do pracy na innych stanowiskach w szpitalu. Położne do oddziału chirurgii, gdzie specjalnie stworzono odcinek żeński (to na nim pracują) i męski. Jednak część pożegnała się z bytowska lecznicą. - Jedna osoba przeszła na emeryturę, inne mogą znaleźć pracę w pobliskich szpitalach. Rozmawiałam już w tej sprawie z ich dyrektorami - informowała nas prezes.
Tymczasem bytowianki rodzą w najbliższych szpitalach, m.in. w Kościerzynie. Tam w czerwcu odnotowano wzrost porodów o 25%, a to właśnie za sprawą naszych pań.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!