
Pomagamy innym na różne sposoby. Oddajemy krew, szpik, a można też... włosy.
Aleksandrę Skwierawską z Jamna (gm. Parchowo) spotykamy we wtorek 16.07. w jednym z bytowskich zakładów fryzjerskich. Właśnie obcina włosy, które nosi od dzieciństwa. - W artykule przeczytałam o znajomej, która oddała swoje na cele charytatywne. Wcześniej myślałam o tym, by je sprzedać, ale ostatecznie zdecydowałam się oddać je na rzecz Fundacji Rak'n'Roll. Ta robi z nich peruki dla osób po chemioterapii - mówi A. Skwierawska. - Nie mamy podpisanej umowy z fundacją. Tylko obcinamy włosy. Często zgłaszają się do nas osoby, chcące je oddać. Chyba najwięcej dzieci. Niekiedy przychodzą jeszcze ze zbyt krótkimi. Namawiamy je, by jeszcze trochę poczekały - mówi Anna Kasprzak, właścicielka salonu Creativ Hair. - Często też sami proponujemy klientom, którzy ścinają dłuższe, by przekazali je na rzecz wybranej przez siebie fundacji - dodaje Justyna Jutrzenka Trzebiatowska, która właśnie plecie warkocze i ścina włosy. Widać, że A. Skwierawskiej ich nie żal. - Ich długość trochę zaczęła mi przeszkadzać. Znajomi przekonywali, że skoro tak długo ich nie obcinałam, to powinnam je zostawić. Wspierała mnie rodzina. To tylko włosy, odrosną - mówi dziewczyna. Od dwóch lat oddaje także krew. Kilka miesięcy temu z kolei zarejestrowała się jako dawca szpiku.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!