
Ks. Paul Breza uznawany jest za najbardziej zasłużoną dla podtrzymywania polskości i związków z Kaszubami postać z amerykańskiej Winony. W tym roku obchodzić będzie 60-lecie swojej kapłańskiej posługi.
Rodzina ks. Paula Brezy wyjechała z Ziemi Bytowskiej na emigrację do USA w XIX w. Do dziś w gminie Studzienice żyją jego krewni. W Winonie znany jest jako kapłan, działacz społeczny, ale też polonijny i kaszubski, twórca Muzeum Polskiego. W 1998 r. nawiązał kontakt z bytowiakami, który z czasem przerodził się w nawiązanie oficjalnych stosunków między Bytowem a Winoną, które zostały miastami partnerskimi. W tym roku przypada 60 rocznica kapłaństwa P. Brezy (on sam liczy 86 lat). Życzenia osobiście złożą mu też bytowiacy, których ekipa wybiera się za Ocean w czerwcu. Przed 10 laty, przy okazji 50 rocznicy kapłaństwa Joe Hughes scharakteryzował P. Brezę, porównując go do Remusa postaci ze znanej powieści Aleksandra Majkowskiego. - Remus jest biednym prostym młodzieńcem, który spędza swoje życie, pchając od wioski do wioski taczkę wypełnioną kaszubskimi książkami, rękodziełami i artykułami religijnymi. Remus utrzymuje się z niewielkich zysków ze sprzedaży i śpi w oborach. Najbardziej istotne jest, że zawartość jego taczki symbolizuje skarby kultury kaszubskiej, którą chroni i dzieli się z przyszłymi pokoleniami. Nie zdradzę fabuły, ponieważ - jeśli jeszcze nie przeczytaliście „Życia i przygód Remusa” - powinniście to nadrobić. Jednak opowieść kończy się nutą smutku przemieszaną z nikłą nadzieją. Jedyne, co Remus otrzymuje za swe ziemskie znoje, to prosty nagrobek z napisem: „Tu leży Remus - kaszubski rycerz”. Podobnie jak Remus, ks. Breza jest skromnym Kaszubem. Podobnie jak Remus, ks. Breza całe swoje życie poświęcał się innym ludziom. Podobnie jak Remus, ks. Breza nie szczędził trudu na gromadzeniu i zachowywaniu dla potomności skarbów kultury kaszubskiej w Polskim Instytucie Kultury i Muzeum. Stwierdzając, że centrum badań kaszubsko-amerykańskich znajduje się właśnie tutaj, w Winonie, nie umniejszam przy tym zasług innych wielkich działaczy kaszubskich w Ameryce, takich jak Anne Pellowski czy Blanche Krbechek. To centrum znajduje się tutaj właśnie dzięki ks. Brezie. Jest twórcą corocznej wymiany uczniowskiej między Bytowem i Winoną. Niezliczeni polscy Amerykanie odkryli swoje kaszubskie dziedzictwo, dopiero gdy weszli do Polskiego Muzeum w Winonie i spotkali tam ks. Brezę. Jego kaszubsko-amerykańska aktywność zawsze była drugorzędna wobec jego kapłańskiego powołania. Wszak on sam lubi nazywać Polskie Muzeum swoją „drugą pracą”. Wierzę, że nazywanie Ojca Brezy kaszubskim rycerzem - takim, jaki był Remus - jest jak najbardziej stosowne - mówił J. Hughes, który jest emerytowanym profesorem mieszkającym w Winonie, a wśród jego przodków są pochodzący z Kaszub Pellowscy i Bambenkowie.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!