
Bytowscy kierowcy raczej nie wjeżdżają pojazdami na plac Stefana Wyszyńskiego od strony ul. Jana Pawła II, przyjezdni jednak niekoniecznie orientują się, że to niedozwolone.
Kilka dni temu zgłosiła się do nas czytelniczka, która za złamanie zakazu wjazdu na plac Stefana Wyszyńskiego i przejazd przez rynek w Bytowie otrzymała mandat w wysokości 100 zł i 8 punktów karnych. - Nie mam pretensji, bo skoro złamałam przepisy, godzę się z konsekwencjami. Pytanie jednak, czy znak zakazu nie mógłby być lepiej widoczny dla kierowców. Powinni mieć jaśniejszy sygnał, że nie wolno tamtędy przejeżdżać - pisze do nas czytelniczka.
Znak B-1, o którym mowa, oznacza zakaz ruchu w obu kierunkach. Ten umiejscowiony przy wjeździe na plac Stefana Wyszyńskiego rzeczywiście jest słabo widoczny, bo mniejszy niż zazwyczaj. Konia z rzędem temu, kto błyskawicznie, czyli tak, jak postrzegają to kierujący samochodem, dostrzeże go na załączonych poniżej zdjęciach. W przypadku bytowskiego rynku zwolnieni z jego przestrzegania są rowerzyści, posiadacze identyfikatora wydawanego w urzędzie miejskim, służby komunalne, pojazdy zaopatrzenia, załadunku i rozładunku oraz obsługujący ceremonie kościelne.
- Nie nam rozstrzygać, czy znak jest dostatecznie widoczny. Ustawiono go w tym miejscu i tyle. Często wysyłamy tam patrole, bo otrzymujemy sporo zgłoszeń od okolicznych mieszkańców. Mandat może być wystawiony również na podstawie zapisu z zamontowanego w pobliżu monitoringu. Kierowcy łamiący zakaz muszą się liczyć z karą w wysokości od 20 zł do nawet 5000 zł - mówi Dawid Łaszcz, oficer Komendanta Powiatowego Policji w Bytowie.
W Urzędzie Miejskim w Bytowie obiecano nam, że przyjrzą się sprawie. - Udamy się na miejsce i zobaczymy, czy ktoś nie przekręcił lekko znaku, przez co może być on mniej widoczny. Na pewno, jeśli chodzi o ustawienie znaku inaczej, pole manewru jest w tym miejscu ograniczone. Inna sprawa, że obce osoby, przyjeżdżające do Bytowa, muszą zachować większą ostrożność w nowym dla siebie miejscu, zwłaszcza na ulicach śródmieścia. Tak czy inaczej, przyjrzymy się sprawie - zapowiada wiceburmistrz Jacek Czapiewski.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie