Reklama

Historia 160-letniego dębu rosnącego przed Zespołem Szkół Ponadpodstawowych w Bytowie

06/04/2020 17:20

Siedziba Zespołu Szkół Ponadpodstawowych to jedno z bardziej charakterystycznych zabudowań Bytowa. Sporo możemy o niej przeczytać w różnych publikacjach. Zdecydowanie mniej wiemy o rozłożystym dębie, który rośnie na dziedzińcu szkoły.

Jadąc ul. Sikorskiego, nie sposób nie zauważyć budynku obecnego Zespołu Szkół Ponadpodstawowych. Ceglany trzykondygnacyjny z rozbudowanymi skrzydłami bocznymi robi wrażenie. Budzi respekt, zmusza do zerknięcia w górę na ozdobne zwieńczenie głównego wejścia, mówiąc wprost, nie da się obok niego przejść obojętnie. No i odwraca uwagę od dębu, który rośnie na dziedzińcu. Jego rozłożysta korona niemal pokrywa przyległy plac, a obwód wskazuje, że liczy sobie wiele lat. Lecz jaka jest jego historia? Kto go posadził? Może upamiętnia jakieś wydarzenie?

Wiadomo, że po zakończeniu wojny francusko-pruskiej w 1871 r. sadzono tzw. dęby pokoju. Czy to jeden z nich? Z tymi pytaniami udaję się do Romana Lisińskiego, dyrektora ZSP. Przechodzę przez pusty dziedziniec. Na co dzień wypełniony uczniowskim gwarem. Teraz cichy i spokojny. Młodzież w domach zamknął wirus. Okna dyrektorskiego gabinetu wychodzą niemal na wprost dębu. Ukradkiem spoglądam przez nie. - Często jest wykorzystywany przy różnego rodzaju grach integracyjnych na początku roku czy w ramach Dnia Dziecka. Gdy tylko robi się cieplej, ławki wokół drzewa i nie tylko one, ale też trawniki zajmowane są przez uczniów. Wszyscy korzystają z jego cienia. Myślę, że poza budynkiem to drugi symbol naszej szkoły - mówi R. Lisiński. Bliższych informacji jednak nie potrafi udzielić. - Pracuję tutaj od 2009 r., czyli stosunkowo niedawno - usprawiedliwia się dyrektor. Po czym odsyła do szkolnej biblioteki.

- Mieszkałam na ul. Kochanowskiego. Spoglądałam więc na drzewo od dzieciństwa - śmiejąc się, mówi Katarzyna Stoltmann, bibliotekarka i nauczycielka języka kaszubskiego w ZSP. Wraca wspomnieniami do czasów, gdy jako dziewczynka zbierała pod nim żołędzie. Kiedy po szkole podstawowej zastanawiała się nad kierunkiem dalszej edukacji nieco przez bliskość, a może bardziej z pasji, wybrała krawiectwo w ZSP. - Tak jak dziś pod dębem stały ławeczki, rósł także żywopłot. Często tam odpoczywaliśmy, a niekiedy za wyższymi niż dziś krzewami chowaliśmy się przed nauczycielskim wzrokiem - opowiada K. Stoltmann. Pod drzewem klasy robiły sobie pamiątkowe zdjęcia. Kilka z nich ciekawie oglądam. Białe bluzki, ciemne spódnice, chłopcy w marynarkach, pod krawatem. Ale nie są wcale takie poważne, jakby się mogło wydawać na pierwszy rzut oka. Widać młodzieńczą skłonność do figlów. Uczniowie bowiem za najlepsze miejsce do pamiątkowej fotki uznali zwisające dębowe gałęzie. Pod drzewem umawiali się nie tylko koledzy czy koleżanki, ale także zakochani. - Niejedna para wyznała tam swoje uczucia. Ich inicjały pojawiły się na pniu drzewa. Dziś już ich nie zobaczymy ze względu na grubą korę, a i moda na to chyba przeminęła - mówi K. Stoltmann.

Jak ważny był dąb w życiu szkoły, widać po gazetce wydawanej w ZSP. Nazwano ją bowiem „Spod szkolnego dębu”. Ta z lat 90. miała nawet podtytuł: „O szkolne dęby wybijamy sobie zęby”. Z tej wydanej w grudniu 1999 r. dowiadujemy się m.in., że najpopularniejszym kierunkiem w szkole był sprzedawca. Tego zawodu uczyło się wtedy 257 uczniów. Stolarzy było zaś 113. Kształcili się także po jednym kamieniarz i modystka. Co jeszcze znalazło się w szkolnych gazetkach? M.in. uczniowska poezja, przepisy na wielkanocne baby czy kącik humoru ze szkolnych zeszytów. Pojawiła się także prognoza pogody: „Na przełomie listopada tajfun oznaczony imieniem »Nauka« obejmie wszystkie klasy. Na dziś szkolna stacja meteorologiczna przewiduje pogodę. Jaką? Dowiemy się jutro!!” - czytamy w październikowym numerze z 1999 r. Znalazły się tu również wywiady z uczniami.

Wróćmy jednak do naszego drzewa. Ile lat liczy dąb? - Szukałam informacji na ten temat. I o ile o Bytowie jako mieście, czy nawet samym budynku dawnego Liceum Pedagogicznego, czy jeszcze wcześniej Seminarium Nauczycielskiego, mamy sporo informacji, o tyle szukając szczegółów, już tak łatwo nie jest - mówi K. Stoltmann. Niemniej sporo udało się ustalić. - W starych bytowskich kalendarzach („Bütower Schloss-Kalender”) natrafiłam na mnóstwo wiadomości o życiu codziennym, o imprezach, które się odbywały, a także rolnictwie, przemyśle. Autorzy przykładali również dużą wagę do ważnych miejsc czy zabytków - mówi K. Stoltmann. Poszukiwania danych o szkolnym dębie, to nie tylko wyraz jej pasji do lokalnej historii, ale także przygotowania do udziału w konkursie na drzewo roku Klubu Gaja. - W zbieraniu informacji bardzo pomogły mi Barbara Łącka i Iwona Pradella, za co bardzo im dziękuję - mówi K. Stoltmann, dodając: - Na jednej z pocztówek w książce wydanej przez Jerzego Saldata znajduje się widok na aleję dębową przy dawnym Seminarium Nauczycielskim. Z podpisu dowiadujemy się, że zdjęcie wykonano 50 lat po otwarciu placówki. Tu warto wspomnieć, że dąb rosnący przed szkołą nie jest jedynym w tym miejscu. Inne, niekiedy o dużo większym obwodzie, rosną za budynkiem, w którym jeszcze do niedawna mieściło się Gimnazjum nr 2. - Pomiędzy obecną salą gimnastyczną a boiskiem do kosza wiodła niegdyś droga, przy której rosły drzewa. Podejrzewam, że stanowiła przedłużenie alei dębowej, która wiodła aż za dzisiejszy budynek ZSP. Jej twórcą był znany ogrodnik A. Drawanz. Wymienia go bytowska gazeta „Bütower Kreisblatt”z 1858 r. W późniejszych wydaniach nie ma już o nim wzmianki. Być może wyjechał - mówi K. Stoltmann.

Dziś przy dziedzińcu rośnie tylko dąb, ale dawniej drzew było więcej. - Sądzę więc, że wspomniane drzewo stanowi pozostałość po dawnych nasadzeniach - mówi K. Stoltmann. Z zachowanych zapisków wynika, że było to popularne miejsce spacerowe bytowiaków. Dąb prawdopodobnie wraz z innymi drzewami został posadzony mniej więcej w czasie uruchomienia Seminarium Nauczycielskiego, czyli w 1859 r. Liczyłby więc ok. 160 lat. - Dokładnej daty nie udało się nam ustalić, ale ten wiek potwierdza leśnik Marek Skierka z Nadleśnictwa Bytów, który w tym roku badał drzewo. Dzięki niemu wiemy, że nasz dąb szypułkowy, będący pomnikiem przyrody od 1997 r. mierzy ok. 23 m wysokości. Obwód na wysokości 1,3 m wynosi 4 m. Stan zdrowotny określono jako bardzo dobry - mówi K. Stoltmann. - Jego wygląd różni się od tych, które rosną na zboczu za szkołą. Jest bardziej rozłożysty, o nie tak grubym pniu. Wcale nie musi to oznaczać, że jest młodszy. Jak zaznaczył leśnik miał, po prostu inne warunki rozwoju - dodaje.

Dziś śladów alei próżno szukać w okolicy szkoły przy ul. Sikorskiego. Choć kilka drzew pozostało, ale nie w jej murach. Swego czasu pojawiła się nawet myśl, by nadać mu imię. - Ostatecznie do tego nie doszło, ale może w przyszłości powrócimy do tego pomysłu - mówi K. Stoltmann.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do